Historia zatacza koło
3 min readHistoria niezwykle często lubi się powtarzać. Dlaczego więc świat nie chce się od niej uczyć?
Lekcja od świata
Dlaczego powtarzamy te same błędy, wiedząc już, do czego mogą prowadzić? Po co tworzymy symbole i hasła nawiązujące do pokoju, po co nam myśl przewodnia Nigdy więcej wojny, skoro wojny te zawsze toczyły się, toczą i jeśli świat nie spojrzy wstecz oraz nie nauczy się niczego od historii, nadal będą się toczyć? Inwazja Rosji na Ukrainę, konflikt izraelsko-palestyński i wszystkie inne działania zbrojne mają miejsce tu i teraz, na naszych oczach, a my dobrze wiemy, do czego to wszystko prowadzi i z czym się wiąże. Dlaczego więc, skoro posiadamy taką wiedzę, historia nas nie powstrzymuje?
Literacki obraz wojny – świadkowie historii
„Któż by uwierzył, że w tym przyjdzie żyć” pisze w roku 1943 w swoim dzienniku wojennym Zofia Nałkowska. Tadeusz Borowski, Gustaw Herling-Grudziński, Krzysztof Kamil Baczyński, Czesław Miłosz, Tadeusz Różewicz to tylko część wybitnych poetów polskich, którzy utrwalili na kartce swoje cierpienia związane z wojną. Ich dorobek literacki uświadamia nas, czym jest ona dla zwykłego człowieka, czym jest codzienne cierpienie oraz jak wygląda walka o przyszłość, wolność, rodzinę i życie. To oni byli narażeni na tragiczne skutki II wojny światowej, które opisywali w swoich utworach. Podejmowali rozważania o ocalającym zezwierzęceniu, które zestawiano ze szczytnymi ideałami człowieczeństwa. Musieli na nowo ułożyć swój dekalog, nauczyć się odróżniać dobro od zła i światło od ciemności. Dali nam literacki obraz wojny jako moralnego i fizycznego końca człowieka. To oni byli świadkami tego, jak cierpienie stało się przyczyną zwątpienia w wyznawane dotąd wartości. Tadeusz Różewicz po wojnie pisze:
Nie wierzę w przemianę wody w wino
nie wierzę w grzechów odpuszczenie
nie wierzę w ciała zmartwychwstanie
Inny przedstawiciel pokolenia Kolumbów, Krzysztof Kamil Baczyński, pisze o straconych latach zabranych przez śmierć i cierpienie:
Których nam nikt nie wynagrodzi
i których nic nam nie zastąpi,
lata wy straszne, lata wąskie
jak dłonie śmierci w dniu narodzin.
[…]
Wzięłyście nam, co najpiękniejsze,
a zostawiły to, co z gromu,
aby tym dziksze i smutniejsze
serca – jak krzyż na pustym domu.
Pokoleniu wojennemu została odebrana wiara, zniknęło dla niego piękno, a umarła miłość. Literackie świadectwa cierpienia niezwykle chwytają za serce i skłaniają do refleksji – czemu świat ciągle daje powody do powstawania apokaliptycznych dzieł?
Żyjemy pośród wojny
Nie tylko literatura ukazuje nam wojnę jako katastrofę dla ludzkości. Z tym obrazem stykamy się przecież na co dzień. Toczy się ona tuż za naszą granicą. Społeczeństwo stara się przeciwdziałać konfliktom, naprawiać ich skutki, jednak one ciągle trwają. Krzywda ludzka to nieodłączny element wojny. Jako Polacy dobrze znamy i pamiętamy naszą historię łamiącą serca, historię przesiąkniętą krwią i ogromnym cierpieniem. Historię, która wydarzyła się, ale już nigdy więcej nie powinna się wydarzyć. Hasło Nigdy więcej wojny towarzyszy nam i całemu światu już od lat, ale nadal nie potrafimy się do niego zaadaptować.
Kiedy przyjdzie czas na nawrócenie?
Na ten moment wojna nie dosięga naszego kraju fizycznie, ale żyjemy pośród niej, w świecie, który nigdy nie doświadczył absolutnego pokoju, a nasza rzeczywistość jest doskonale zaznajomiona z konfliktem. Czy przecież wszyscy nie pożądamy zupełnego porozumienia? Dlaczego ono jeszcze nie nastąpiło? Czy jest szansa na to, że kiedyś nastanie czas całkowitego pokoju? Czy ludzkość pozwoli historii dojść do głosu i nie dopuścić do kolejnych kataklizmów? Dlaczego powielamy te same błędy, skoro wiemy, do czego prowadzą? Czy krzywda ludzka to zbyt bagatelny powód do wyciągnięcia wniosków z wcześniejszych lat i ze świadectw wojennych? Co musi się stać, abyśmy w końcu byli skłonni wysłuchać Cię, Historio?