23/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Grand Prix Las Vegas już w ten weekend

4 min read
max verstappen bolid

Fot. Pixabay.com / autor: randomwinner

max verstappen bolid
Fot. Pixabay.com / autor: randomwinner

Po 41 latach Formuła 1 ponownie zawita w Las Vegas. Wyścig odbędzie się już w tę sobotę o godz. 22:00 czasu lokalnego. Wielu kibiców liczy na dobre widowisko i takie również się zapowiada. Wszystko przez niefortunne warunki atmosferyczne.

Według zapowiedzi meteorologicznych Grand Prix Las Vegas ma przejść do historii jako najzimniejszy dotychczas wyścig Formuły 1. Odbędzie się on na Las Vegas Strip Circuit. To już siódmy tor uliczny w tegorocznym kalendarzu F1. Po raz trzeci w tym sezonie kierowcy będą się ścigali w Stanach Zjednoczonych. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz od 1982 roku. Wyścig wydaje się skrywać dużo niewiadomych, a zespoły będą miały przed sobą trudne zadanie, żeby dobrze trafić z ustawieniami bolidu.

Najistotniejsze kwestie podczas GP Las Vegas

Wszystko wskazuje na to, że podczas wyścigu kluczową rolę odegra temperatura. Ma ona spaść do 4°C, co znacząco wpłynie na osiągi i wydajność bolidów. Właśnie dlatego większość kierowców będzie miała spore problemy z przyczepnością i rozgrzewaniem opon do odpowiednich temperatur. Nie pomaga w tym nitka toru mająca trzy proste, na których ich dogrzewanie będzie bardzo trudne. Można również spodziewać się znaczącej roli DRS-u, który na prostej The Strip liczącej aż 1,9 km da ogromną przewagę atakującym.

Konfiguracja toru

Ponad cztery dekady temu kierowcy w światowej stolicy rozrywki ścigali się na torze, który tworzył parking hotelu Caesars Palace. Teraz GP Las Vegas po drugim zakręcie przenosi się z toru stałego na ulice miasta. Nitka biegnie po Las Vegas Boulevard, znanym również jako Las Vegas Strip, mija słynne hotele i kasyna oraz arenę The Sphere. Tor liczy 6,2 km, 17 zakrętów, 3 proste oraz 2 strefy DRS. Kierowcy będą mieli do przejechania 50 okrążeń (tor w Las Vegas).

Nie wszyscy kierowcy są zadowoleni z wizyty F1 w Las Vegas

Trzeci wyścig w USA był wyczekiwany przez wszystkich fanów motorsportu na świecie. Ostatnio Lewis Hamilton i Daniel Ricciardo również stwierdzili, że czekają na zmagania w Las Vegas i myślą, że będzie to szalone i spektakularne wydarzenie. Okazuje się jednak, że nie wszyscy kierowcy podzielają ich zdanie. W wywiadzie dla mediów krytycznie wypowiedział się na ten temat trzykrotny i obecny mistrz świata Max Verstappen:

Jeśli spojrzymy na układ toru, myślę, że jesteśmy tu bardziej dla show niż dla ścigania. Mnie za bardzo to nie interesuje, więc podchodzę do tego w taki sposób, że pojadę tam zrobić swoje i po chwili mnie nie będzie. – stwierdził Holender

Zapytany, czy wyścig może być podobny do Grand Prix Monako, kierowca Red Bull Racing odparł:

Tak, ale Monako ma długą historię, a samo miejsce jest kultowe. Każdy choć raz chce być w Monako. Nie da się tego porównać.

Na sugestię, że wyścig w Las Vegas jest wartością dodaną dla F1 i ma przyczynić się do wzrostu zainteresowania w Ameryce Północnej i kapitalizacji sukcesu serialu Netflixa odpowiedział, że zależy pod jakim względem. Według niego nie jest to raczej wartość dodana pod względem jakości ścigania, ale dla potencjalnych partnerów i wszystkiego co się z tym wiąże – jak najbardziej.

Nietypowe godziny

Aby wydarzenie było jeszcze bardziej widowiskowe uznano, że najlepszym pomysłem będą zmagania nocą, kiedy to Las Vegas dopiero ożywa. Z tego powodu po raz pierwszy od GP Południowej Afryki w 1985 roku wyścig odbędzie się w sobotę o godz. 22:00 czasu lokalnego. Harmonogram weekendu wygląda następująco:

  • Trening – czwartek, 20:30 czasu lokalnego (piątek, 05:30 czasu polskiego)
  • Trening – piątek, 00:00 czasu lokalnego (piątek, 09:00 czasu polskiego)
  • Trening – piątek, 20:30 czasu lokalnego (piątek, 05:30 czasu polskiego)
  • Kwalifikacje – sobota, 00:00 czasu lokalnego (piątek, 09:00 czasu polskiego)
  • Wyścig – sobota, 22:00 czasu lokalnego (niedziela, 07:00 czasu polskiego)

Zapowiada się ciekawa rywalizacja

Do końca sezonu 2023 zostały już tylko dwa wyścigi. Kwestie mistrzostw świata kierowców jak i konstruktorów zostały rozwiązane już kilka tygodni temu. Nadal trwa jednak rywalizacja o pozostałe miejsca w klasyfikacji generalnej kierowców. Najciekawsza wydaje się być walka o czwartą pozycję pomiędzy Fernando Alonso, Lando Norrisem i Carlosem Sainzem, gdzie ci trzej kierowcy mieszczą się w przedziale 6 punktów. Z kolei w klasyfikacji generalnej konstruktorów Ferrari traci jedynie 20 punktów do Mercedesa i ma nadzieje na wicemistrzostwo, natomiast jeśli McLaren podtrzyma formę z ostatnich wyścigów będzie mógł wygodnie rozsiąść się na trzecim miejscu.

Wszystko wskazuje na to, że sobotnie GP Las Vegas będzie czymś, czego kibice F1 mogli jeszcze nie doświadczyć. Z pewnością odpowie na wiele pytań i dostarczy emocji związanych z rywalizacją zespołów i kierowców.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziesięć + sześć =