18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Jedenastka piłkarzy, którzy latem będą mogli skorzystać z prawa Bosmana

15 min read

Fot. Liverpool FC

Fot. Paris Saint-Germain

Jak co roku przy okazji zbliżającego się wielkimi krokami końca sezonu jednym z tematów jest przynależność klubowa piłkarzy. A konkretnie tych, których umowy wygasają wraz z końcem czerwca. Pora więc przyjrzeć się temu, kto będzie mógł zmienić pracodawcę za kilka miesięcy korzystając z prawa Bosmana i bez wątpienia znajduje się na liście życzeń wielu zespołów.

Skąd się wzięło prawo Bosmana?

To właśnie możliwość zmiany klubu po wygaśnięciu kontraktu nazywana jest prawem Bosmana. Wszystko to dzięki byłemu belgijskiemu piłkarzowi, który nazywał się Jean-Marc Bosman. Belg w 1990 roku porozumiał się z francuską Dunkierką w sprawie zasilenia ich szeregów, po tym jak jego umowa z RFC Liege dobiegnie końca. Sprzeciwił się temu jednak belgijski klub, który zażądał od Dunkierki opłaty za taki ruch. Francuzi nie byli w stanie zapłacić wymaganej kwoty, a sam piłkarz został za karę zesłany do rezerw dotychczasowego pracodawcy. Bosman postanowił więc zaskarżyć swój klub, belgijską federację piłkarską oraz całą organizację UEFA do sądu. Ostatecznie dopiął on swego i mógł przenieść się za darmo do Dunkierki, rewolucjonizując przy okazji futbol. Kto więc może okazać się jednym z najnowszych beneficjentów tego prawa?

David de Gea (Manchester United)

Jeśli chodzi o bramkarzy to nie można w tym zestawieniu umieścić nikogo innego niż David de Gea. Hiszpan jest już żywą legendą Manchesteru United i bramkarzem, który najczęściej zachowywał czyste konto między słupkami Czerwonych Diabłów. Sam fakt, że wyprzedził tym osiągnięciem wielkiego Petera Schmeichela zasługuje na słowa uznania. Hiszpan trafił na Old Trafford w 2011 roku z Atletico Madryt i od tego czasu pozostaje głównym kandydatem do gry między słupkami United.

Ostatnimi czasy nie jest jednak najlepiej z jego formą. Zdarzają mu się jeszcze klasowe interwencje (rzadziej niż kiedyś), ale bardzo często wpuszcza też okropne babole. Dodatkowo irytująca w jego grze jest słaba umiejętność gry nogami, która w nowoczesnych systemach taktycznych odgrywa coraz ważniejszą rolę. Narzekać na to mają nie tylko kibice Czerwonych Diabłów, ale sam trener zespołu, Erik ten Hag. Holender nie ukrywa, że najchętniej pozyskałby nowego golkipera. Manchester United miał nadzieję, że Dean Henderson będzie odpowiednim rywalem dla de Gei, ale Anglik nie prezentował odpowiedniego poziomu i najprawdopodobniej latem pożegna się z zespołem.

Czy jego los podzieli Hiszpan? Póki co nie wiadomo. Z uwagi na jego status w szatni oraz to, że jest żywą legendą wielu sympatyków drużyny z Old Trafford chętnie dalej widziałoby hiszpańskiego golkipera w szeregach swojej ukochanej drużyny. Dyskusyjna jest jednak jego rola w zespole, niektórzy kibice mówią otwarcie o tym, że po wielu latach przyszła wreszcie pora na zmianę w bramce i jeśli de Gea ma zostać w zespole, to wyłącznie w roli bramkarza numer 2. Problematyczne w takim rozwiązaniu może być wynagrodzenie piłkarza, który obecnie jest jednym z najlepiej zarabiających zawodników w całej lidze. Żeby więc ten długi związek ciągle trwał, będzie on musiał znacznie obniżyć swoje wymagania finansowe.

Héctor Bellerín (Sporting)

Kolejna pozycja i kolejny Hiszpan w tym zestawieniu. Trzeba przyznać, że na rynku brakować będzie prawych obrońców, którym wygasa kontrakt, ale bez wątpienia kluby mniej zamożne, z mniejszymi ambicjami, mogą spojrzeć w stronę słonecznej Lizbony. To właśnie do tamtejszego Sportingu trafił w ostatnim dniu styczniowego okna transferowego Héctor Bellerín.

Co prawda wychowanek FC Barcelony nie jest już tym samym piłkarzem co kilka lat temu i wciąż męczą go urazy, ale pokazał, że nadal jest w stanie wnieść odpowiednią jakość do gry. W barwach Leões w tym sezonie portugalskiej Primeira Ligi wystąpił cztery razy i zdołał nawet trafić do siatki w spotkaniu przeciwko Estorilu Praia.

Hiszpan swoimi występami na Półwyspie Iberyjskim pokazuje, że nie ma jeszcze zamiaru odstawiać piłki i wciąż liczy na poważne granie. Mimo że do stolicy Portugalii trafił stosunkowo niedawno, to jego umowa wygasa już w czerwcu. Sporting nie chciał wiązać się z nowym prawym obrońcą na długo i widział w nim jedynie krótkoterminową opcję załatania dziury po Pedro Porro, który przeniósł się do Tottenhamu. Nie wiadomo jeszcze, czy Leões zaoferuje defensorowi nowy kontrakt, ale jeśli nie to z pewnością będzie on mógł liczyć na oferty z innych klubów.

Czytaj także: O krok od bycia topowym zespołem – Jaki jest problem Tottenhamu?

Milan Škriniar (Inter)

Dwuosobowy blok stoperów, współtworzył będzie jeden z najlepszych piłkarzy na tej liście. Milan Škriniar od wielu lat jest ostoją defensywy Interu Mediolan i filarem drużyn budowanych przez kolejnych menedżerów rządzących w niebieskiej części San Siro. Słowak do stolicy mody trafił w 2017 roku z Sampdorii i od tego czasu wyrobił sobie markę bardzo solidnego defensora, który gotowy jest na granie na najwyższym poziomie. Stwierdził on jednak, że na ten poziom nie wejdzie w barwach Nerazzurri.

Stadion Giuseppe Meazzy opuści jednak jako piłkarz spełniony. We Włoszech wygrał wszystko co było możliwe, jest mistrzem kraju, zdobywcą krajowego pucharu i dwukrotnym triumfatorem w Superpucharze Włoch. Jego ambicje sięgają jednak znacznie wyżej, Słowak chce wygrać Ligę Mistrzów i trzeba przyznać, że z jego umiejętnościami trudno mu się dziwić. Škriniar od lat udowadnia, że należy mu się angaż w topowym zespole, a takim z pewnością nie jest Inter Mediolan i chyba długo nie będzie.

Pytanie tylko, czy zdoła sięgnąć po to najważniejsze trofeum na Starym Kontynencie w barwach swojego nowego pracodawcy. Już teraz niemal pewne jest to, że wychowanek MSK Zilina podpisze latem kontrakt z PSG. Paryżanie od dłuższego czasu nie mogą zdobyć upragnionej Champions League i w tym roku ponownie odpadli z rozgrywek na wczesnym etapie. W 1/8 finału lepszy od ekipy Les Parisiens okazał się Bayern Monachium Juliana Nagelsmanna. Choć kto wie, być może to właśnie Škriniar jest brakującym elementem w układance Christophe Galtiera. Jedno jest pewne, w Paryżu będzie miał zdecydowanie większe szanse na zdobycie wymarzonego pucharu niż w Mediolanie.

Caglar Söyüncü (Leicester City)

Kolejny piłkarz i pora na powrót do Premier League. Bez klubu od 1 lipca będzie także stoper Leicester City, Caglar Söyüncü. Turecki defensor został już praktycznie kompletnie odstawiony od składu przez Brendana Rodgersa i można z czystym sumieniem nazwać jego związek z Lisami jako zakończony. Ekipa z King Power Stadium nie zarobi na nim jednak ani funta, bo jego kontrakt wygasa za kilka miesięcy.

Söyüncü jeszcze kilka lat temu uważany był za stopera, który niebawem zasili zdecydowanie większy klub i będzie dowodził w jego defensywie. Tak się jednak nie stało i Lisy pożegnają się za darmo z piłkarzem ściągniętym z Freiburga. Raczej jednak nie będą za nim płakać. Jego poziom w poprzedniej kampanii był już bardzo niski, a co dopiero teraz, gdy cały sezon spędza praktycznie na trybunach. Wielokrotny reprezentant Turcji licząc wszystkie rozgrywki rozegrał w tym sezonie zawrotne 259. minut.

Ma on jednak to szczęście, że dzięki swoim dawnym występom na poziomie nie jest anonimowym nazwiskiem na piłkarskim rynku. Z tego powodu pomimo braku regularnej gry może liczyć na zainteresowanie kilku poważnych i szanowanych marek. Najbardziej zdeterminowane i chętne na usługi piłkarza zdaje się być Atletico Madryt. Popularne Materace chciały wykupić obrońcę już w styczniu jednak ich wycena nie pokrywała się z tą, którą podawało Leicester. Zespół prowadzony przez Diego Simeone postanowił więc poczekać pół roku i spróbować zakontraktować piłkarza za darmo. Niektóre media twierdzą, że takie próby już się odbyły a co więcej zakończyły się one sukcesem. Wiele wskazuje więc na to, że w następnym sezonie Turek będzie rozgrywał swoje mecze na Wanda Metropolitano.

Alejandro Grimaldo (Benfica)

Skoro wróciliśmy na moment do Wielkiej Brytanii, to nie zaszkodzi spojrzeć ponownie co słychać w Portugalii. A tam kolejny boczny obrońca, tym razem w zdecydowanie lepszej formie niż Bellerín. Jest to również kolejny Hiszpan w tym zestawieniu, kontrakt wraz z końcem czerwca wygasa bowiem Alejandro Grimaldo.

Hiszpański defensor cieszy się też o wiele wyższym uznaniem na arenie międzynarodowej. Wychowanek FC Barcelony od lat jest kluczowym elementem w Benfice i obecnie jednym z kluczowych graczy w układance trenera Rogera Schmidta. Lewy obrońca jest znany przede wszystkim ze swojej przebojowości i umiejętności gry w ofensywie. Wystarczy powiedzieć, że w rozgrywkach ligowych dwukrotnie trafiał do bramki rywali i zanotował aż osiem asyst, co jak na bocznego obrońcę jest świetnym wynikiem.

Grimaldo miał już kilka okazji na opuszczenie Półwyspu Iberyjskiego, nawet w zeszłe lato. Mocno zainteresowany usługami Hiszpana miał być Arsenal, który pewnie zmierza po mistrzostwo Anglii. Kanonierzy oferowali wtedy drużynie As Águias około 7 milionów euro. Ostatecznie jednak transakcji nie udało się domknąć i za kilka miesięcy były zawodnik Dumy Katalonii zmieni barwy w ramach darmowego transferu.

I trzeba przyznać, że będzie miał z czego wybierać. Mówiło się już nawet o powrocie do Blaugrany albo przenosinach do takich zespołów jak Atletico Madryt czy Juventus. Mundo Deportivo informowało natomiast, że jego sytuację obserwować mają również Real Madryt, Chelsea oraz Valencia, której młodzieżowe drużyny reprezentował w przeszłości. Niemal pewne jest to, że zawodnik opuści Portugalię, ale to gdzie się przeniesie pozostaje dalej tajemnicą.

Ilkay Gündogan (Manchester City)

I znowu powrót na Wyspy! Ponownie meldujemy się również w Manchesterze, tyle że tym razem w jego niebieskiej części. Szeregi Obywateli może latem za darmo opuścić jeden z żołnierzy Pepa Guardioli, Ilkay Gündogan. Niemiec z pewnością wiele zawdzięcza hiszpańskiemu trenerowi, który umożliwił mu wejście na jego najwyżyszy poziom, ale coraz częściej w jego głowie ma przewijać się myśl o zmianie otoczenia.

Trudno mu się dziwić. Lata lecą nieubłaganie i może to być ostatni gwizdek na spróbowanie swoich sił w innej lidze i spory kontrakt. Z Manchesterem City wygrał już niemal wszystko, brakuje mu jedynie Ligi Mistrzów, którą drużyna Guardioli podobnie jak PSG próbuje nieudolnie zdobyć od wielu sezonów. Sytuacja w przypadku kapitana Obywateli nie jest jednak zero-jedynkowa. Myśli o odejściu cały czas biją się z przywiązaniem do obecnego pracodawcy i nie może on zdecydować się, co począć dalej.

Z jednej strony kusi go wizja zmiany drużyny, najbardziej atrakcyjną opcją dla Niemca ma być FC Barcelona. Jego sytuacji ma także stale przyglądać się Juventus, jednak jeśli ma odejść to właśnie Katalonia byłaby jego wymarzonym kierunkiem. Niemiecki dziennikarz, Christian Falk poinformował jednak, że Gündogan jest także otwarty na przedłużenie umowy z Manchesterem City. Wychowanek Schalke ma świetnie czuć się w szeregach Obywateli i nowa umowa również jest dla niego atrakcyjną wizją. Pytanie tylko, czy nadal znajduje się on w planach Guardioli na kolejne kampanie.

Youri Tielemans (Leicester City)

Przy okazji ponownej wizyty w Anglii jeszcze raz wrócimy na King Power Stadium. Brendan Rodgers może latem stracić kolejnego piłkarza, ale tym razem taka strata byłaby zdecydowanie bardziej bolesna. Szeregi Lisów opuścić może Youri Tielemans, który przez lata był kluczowym pomocnikiem Leicester i obiektem westchnień wielu topowych zespołów.

Belg jest dobrze znany każdemu kibicowi, który przed laty grał w serię FIFA. Przez twórców gry wideo był on w starszych edycjach zawodnikiem z ogromnym potencjałem, który rozwijał się na poziom światowego topu. Co prawda wychowanek Anderlechtu ma niebotyczny talent, ale nie gra on w pełni na miarę swojego potencjału.

Największym mankamentem zawodnika Lisów jest jego lenistwo. Reprezentant Belgii często snuje się po boisku i nie widać po nim odpowiedniego zaangażowania. Dodatkowo sporo brakuje mu pod względem motorycznym przez co nie jest obiektem westchnień topowych klubów. Co prawda podczas poprzednich okien transferowych zawodnikiem Leicester interesował się Arsenal oraz Manchester United, jednak zdaje się, że oba kluby obecnie priorytetowo traktują inne cele transferowe. Niemniej jednak sam piłkarz nie ma zamiaru przedłużać umowy z dotychczasowym pracodawcą i pragnie opuścić King Power Stadium.

Marco Reus (Borussia Dortmund)

Pora pierwszy raz w tym zestawieniu zawitać do Niemiec, a konkretniej do Zagłębia Ruhry. Swoje ostatnie chwile z ekipą Borussii Dortmund może przeżywać żywa legenda Bundesligi, Marco Reus. Kapitan drużyny Edina Terzicia zdecydowanie nie zrobił kariery na miarę swojego potencjału. Jednak z zupełnie innego powodu niż wymieniony wcześniej Tielemans.

Wielokrotny reprezentant Niemiec przez całą przygodę z piłką zmaga się z bardzo poważnymi kontuzjami, przez które ominął już kilka wielkich imprez. Stanęły mu one też na drodze w dalszym rozwoju i pomimo zrobienia wspaniałej kariery z pewnością towarzyszy mu poczucie, że mógł z niej wycisnąć jeszcze więcej. W pewnym momencie zdawało się, że Signal Iduna Park jest jego domem i to właśnie tam zakończy karierę. Rzeczywistość może jednak okazać się zdecydowanie inna.

Umowa byłego gracza Mönchengladbach z ekipą Die Borussen wygasa już za kilka miesięcy i sporo wskazuje na to, że mogą być to jego ostatnie chwile w Dortmundzie. Władze BVB wciąż wierzą jednak w to, że uda się dojść do porozumienia z piłkarzem, jednak jego wola będzie w tym wszystkich decydująca. Reus stoi teraz przed trudnym wyborem i prawdopodobnie ostatnią okazją, aby spróbować swoich sił w innym zespole walczącym o najwyższe cele.

Roberto Firmino (Liverpool FC)

Jednego ze swoich niekwestionowanych liderów może stracić również Liverpool. Żołnierz Jurgena Kloppa od zadań specjalnych, Roberto Firmino opuści Anfield wraz z końcem obecnego sezonu. W przypadku Brazylijczyka jego los jest już pewny. Były gracz Hoffenheim rozpocznie następny sezon w nowych barwach.

Jest to bardzo atrakcyjna opcja dla wielu topowych klubów i już teraz zawodnik może przebierać w ofertach i to nie byle jakich. Tak naprawdę Firmino może dowolnie wybrać swój następny dom, dostaje oferty z każdego zakątku świata i z wielu bardzo zróżnicowanych projektów. Wśród nich jest nawet propozycja Al-Nassr, którego włodarze chcą, żeby to właśnie zdobywca Ligi Mistrzów współtworzył atak z Cristiano Ronaldo. Jeśli Brazylijczyk myśli już o przedwczesnej emeryturze to jego usługami zainteresowane jest również kilka klubów z MLS.

Nie musi to się jednak wcale tak skończyć. O Firmino zabiega też kilka klubów regularnie grających na europejskiej scenie. Wśród nich najczęściej wymienia się ekipy hiszpańskie oraz włoskie takie jak Inter Mediolan, Juventus czy Atletico Madryt. Jedno jest pewne, Liverpool traci bardzo ważny element układanki, który wciąż może zapewnić bardzo dużą jakość i Kloppowi będzie bardzo ciężko go zastąpić.

Wilfried Zaha (Crystal Palace)

Do Arabii Saudyjskiej przenieść się może też inny ofensywny piłkarz z Premier League. Wilfired Zaha coraz bardziej zaprzyjaźnia się z wizją opuszczenia Crystal Palace w poszukiwaniu nowych wyzwań. Jest to całkowicie zrozumiałem, ponieważ Iworyjczyk skończył już 30 lat i to ostatnia szansa na kontrakt w większym klubie. Pytanie tylko, czy jest to odpowiedni czas na opuszczenie Europy?

Bo właśnie taką ofertę na stole ma wychowanek Palace. Zaha może podpisać lukratywny kontrakt z Al-Ittihad i stać się tym samym jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy w lidze saudyjskiej. Mógłby również ponownie zmierzyć się z Cristiano Ronaldo, który trafił na Półwysep Arabski w styczniu po mundialu.

Niemal pewne jest to, że Zaha kontraktu z obecnym pracodawcą nie przedłuży. Na niekorzyść piłkarza działa jednak jego obecna forma i to, że jest zupełnie innym zawodnikiem niż na początku sezonu, gdy mówiło się o tym, że mógłby trafić do większego klubu występującego w Premier League. Zapewne teraz też bez problemu znalazłby sobie nowego pracodawcę w Anglii lub innej topowej lidze europy, ale pytanie, czy oprze się wizji zarobienia wielu milionów euro w zachodniej części Azji.

Lionel Messi (Paris Saint-Germain)

Na końcu tego zestawienia nie mógł znaleźć się nikt inny. Lionel Messi jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem, któremu latem wygasa umowa. Gdy zdawało się, że Messi wrócił do dobrej formy to wszystko zaczyna się znowu walić. Legenda piłki nożnej nie dogaduje się z obecnym szkoleniowcem PSG, Christophe Galtierem i być może ten konflikt spowoduje odejście skrzydłowego z Francji. Gdzie mógłby odejść? Naturalnie pojawia się temat FC Barcelony.

Pytanie jednak, czy Blaugranę będzie stać na tak ogromny wydatek związany z pensją swojego byłego zawodnika. Duma Katalonii boryka się obecnie z poważnymi problemami finansowymi oraz prawnymi i wątpliwe jest to, aby byli oni w stanie pokryć niebotyczne wynagrodzenie Argentyńczyka.

I to z pewnością bardzo komplikuje sytuację Messiego, bo innych chętnych na jego usługi brak. Żaden inny menedżer nie wydaje sie być skory do opierania swojego zespołu na piłkarzu, który powoli będzie już schodził ze sceny. Ostatecznie trzeba też pamiętać, że negocjacje między obozem kapitana reprezentacji Albiceleste nadal trwają i niewykluczone, że skrzydłowy ostatecznie zostanie na Parc des Princes.

Pełna drużyna, która może skorzystać z prawa Bosmana?

Fot. createformation.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

11 + osiem =