Nietrafiony prezent? To już przeszłość.
8 min read
„Czasem prezent cieszy najbardziej zanim zostanie rozpakowany…”. Niewątpliwie prezenty są jedną z przyjemniejszych rzeczy w naszym życiu. Niektórzy wolą je dawać, inni otrzymywać, a jeszcze inni najbardziej lubią sam moment wymiany, kiedy wręczasz bliskiej osobie prezent, wymieniacie uśmiechy, uściski i czuje się to, o co w tym naprawdę chodzi. Co jednak jeśli po odpakowaniu uczucie zawiedzenia ogarnie cię szybciej niż przymuszona mina pełna wdzięczności?
Niekoniecznie historia z happy-endem
Większość osób na pytanie o najgorszy prezent w ich życiu musiała chwilę się zastanowić. Nietrafione ubrania, książki, płyty czy dekoracje do wystroju mieszkania to zdecydowanie najczęściej wymieniane rzeczy. Ciuchy to już klasyk klasyków. – Ten sweter był tak okropny, że nie wzięłabym go nawet jakby mi ktoś zapłacił – powiedziała Agnieszka.
Na spełnienie niektórych marzeń czeka się latami, a gdy już się spełnią to… No właśnie. – Najgorsze dla mnie było, gdy dostałem puzzle. Pomijając to, że byłem już trochę za stary na takie prezenty, po prostu nie znoszę puzzli – wzdycha Hubert. – Mając 14 lat kilka prosiłam rodziców o keyboard. W końcu na gwiazdkę dostałam. Szkoda tylko, że był o połowę krótszy niż profesjonalne, w kolorze zielono-pomarańczowym i w dziecięce wzorki. Chciałam iść do nauczycielki muzyki i zacząć naukę, ale zrezygnowałam. Rodzice pomyśleli pewnie, że chce go dla zabawy, a nie na poważnie – opowiada Lena. Z kolei Magda z przejęciem mówi o babci: Bardzo się starała, wydała ogromną ilość pieniędzy, jak na swoje możliwości i miała nadzieję, że sprawi mi ogromną przyjemność. Ja oczywiście nie pokazałam jej tego, że było inaczej… To był jakiś chiński parowar z targu i głupią miskę ryżu gotował kilka godzin. A naprawdę chciałam go używać, żeby nie było jej przykro. Ewa po chwili namysłu opowiada o prezencie od rodziców: Myślałam, że dostanę fajną książkę, właściwie to miałam już upatrzoną konkretną, a dostałam grę, która nie była kompletnie adekwatna do tego co mnie interesowało.
Spraw by twój prezent pozostał w pamięci na długo
Po rozmowie z nimi łatwo wyciągnąć kilka wniosków. Po pierwsze, nie warto pytać o to, co dana osoba chciałby otrzymać. Zabijemy całą spontaniczność i magię w dawaniu sobie nawzajem prezentów. Jeżeli kompletnie nie masz pomysłu, to dyskretnie podpytaj osoby w najbliższym otoczeniu obdarowywanego.
Po drugie, warto wsłuchać się w ludzi, w słowa, które mówią przelotem. Dla Magdy najlepszym prezentem była płócienna torba, podarowana bez okazji, z zaskoczenia, a pojawiła się, bo bliska jej osoba z urywka rozmowy wychwyciła, że nie lubi nosić segregatorów na zajęcia w siatce. Mimo że nie był to drogi prezent rozchmurzył ją i uprzyjemnił dzień jak nic innego. Warto prezentem odciążyć w jakiś sposób bliską osobę, sprawić, że poczuje się słuchana, że doceni to, że z urywka rozmowy wychwyciliśmy coś, co ktoś kiedyś rzucił w przelocie. – Mój chłopak chodził długo zestresowany napiętą sytuacja w pracy, na uczelni i jeszcze w domu. Kiedyś zupełnie luźno spytałam go czego by sobie życzył najbardziej. Odpowiedział, że spokoju. Oczywiście wiem, że nie jestem cudotwórcą i że nie mogę sprawić, że wszystkie jego problemy znikną, ale postanowiłam zrobić mu takie małe pudełko spokoju. W środku były zwinięte w rolki malutkie karteczki, a na każdej z nich napisany jeden skuteczny sposób na relaks. Każdy sposób był dostosowany pod niego. Na skrzynkę wydałam mniej niż dziesięć złoty, a jego mina sprawiła, że ani przez moment nie pożałowałam, że nie poszłam na łatwiznę kupując coś w biegu w księgarni. – mówi Laura.
Po trzecie, spersonalizowane prezenty warto robić wcześniej, żeby zebrać możliwie jak najwięcej pomysłów. Dając bliskiej osobie na przykład własnoręcznie zrobione bony „na pozmywanie za ciebie naczyń”, „na masaż”, „na zabranie cię na lody” sprawimy jej uśmiech na długo. Takie prezenty zostają w pamięci, osoba obdarowana wie, że włożyliśmy w nie czas i serce, a nie portfel.
Po czwarte, wiele osób za najgorszy prezent uznaje bon na daną kwotę do wybranej sieci sklepów. Jeśli jednak wybierzecie sklep wiedząc, że dana osoba marzy o jakimś produkcie z niego to na pewno nie będzie zawiedziona. Przykładowo jeśli marzy jej się prostownica do włosów albo głośnik, dając bon do odpowiedniego sklepu pozwalamy tej osobie samodzielnie wybrać najlepiej dostosowany do niej model. Jednakże bony kupione w ciemno, bez pomysłu realizacji mogą się okazać niewypałem i stworzyć wrażenie, że nie przyłożyliśmy się odpowiednio.
Po piąte, kosmetyki to dobry pomysł na prezent, pod warunkiem, że podpatrzysz co dana osoba potrzebuje. Czwarty zestaw żeli i balsamów pod prysznic do kolekcji trochę męczy. Jeżeli twojemu tacie akurat kończy się pianka do golenia i woda kolońska to taki męski zestaw go ucieszy, poczuje, że o niego dbasz. Jeśli jednak ma na półce jeszcze kilka butelek – daruj sobie. Wiadomo, że to bardzo prosty i szybki sposób by zrobić prezenty połowie rodziny. Wchodząc do drogerii widzimy ładnie zapakowane zestawy, często z kosmetyczkami i w atrakcyjnych cenach uśmiechające się do nas z półek. Warto zadać sobie wtedy pytanie „Czy ona/on akurat teraz tego potrzebuje?” – jeśli nie, darujmy sobie.
Po szóste, nie kupuj niczego co będzie stało na półce i tylko się kurzyło. No chyba, że ktoś kolekcjonuje aniołki z porcelany. Takie przedmioty zazwyczaj kompletnie nie robią wrażenia na osobie obdarowanej. Odnosi wrażenie, że prezent jest nijaki, uniwersalny, pasujący do każdego i… Nikogo. Zwykle porcelanowe bałwanki, choinki, gwiazdki i duże bombki zostają zapychaczami, piętrzącymi się w kartonach i czekającymi wiecznie na swój moment.
Niewątpliwie duże znaczenie ma też to jak zapakujesz swój prezent. Warto włożyć serce, ponieważ wszyscy jesteśmy estetami i lubimy dostawać coś co cieszy oczy. Najmniejsza, niedroga drobnostka zrobi o wiele lepsze wrażenie, jeśli zaprezentujesz ją w pięknym otoczeniu. Pobaw się kokardkami, tasiemkami, papierem, to zrobi o wiele lepsze wrażenie estetyczne niż gotowa torebka na prezent. Możesz dodać krótki, sympatycznie podpisany liścik z życzeniami świątecznymi do odbiorcy, a na pewno poczuje się jeszcze bardziej dopieszczony.
A gdy już trafi ci się mała katastrofa
Mimo wszelkich porad i zdrowego rozsądku ludzie często kupują prezenty dla innych patrząc przez pryzmat tego co im się podoba, co sami chcieliby dostać, atrakcyjnych cen, ładnego opakowania bądź czegoś co po prostu jest aktualnie modne. W tych prezentach nie każdy się odnajdzie i po otworzeniu, sztucznym uśmiechu wymierzonym w stronę naszego dawcy prezent znajdzie się w kącie, gdzie przeleży dłuższy czas. Będzie tak leżał nim schowamy go do szafy, upchamy w szufladzie, pod łóżkiem, w rogu pokoju, czy jakimkolwiek innym miejscu, gdzie nietknięty nie będzie nam zawadzał. I tak do następnych świąt.
W pewnym momencie jednak niechciane prezenty mogą zacząć nam uwierać. Możemy je sprzedać na różnych ogólnopolskich portalach. Są jednak lepsze sposoby. Sprzedaż okazyjna na facebooku. Bądź wymiana. Grupy typu sprzedam/kupię kwitną, codziennie dochodzi tam kilkanaście nowych osób, a posty sypią się lawinowo. Możemy oddać naszą rzecz i przy okazji zapoznać się z kimś nowym. Wszystko w wygodnej formie, dogadanej w prywatnych wiadomościach, bez niepotrzebnych rejestracji na nowych portalach. Wymiany. Nie tylko internetowe, chociaż strona vinted.pl jest pełna prawdziwych perełek – ubrań, które kobiety chcą oddać za grosze, bądź wymienić się na coś co drugi użytkownik wstawi do swojej wirtualnej szafy. Ponadto dziewczyny piszą na forum, wymieniają się opiniami i wspierają również w trudniejszych sprawach. Bycie częścią tego portalu może stać się super zabawą i szansą na pozbycie się ubrań – pomyłek.
Organizowane są coraz częściej wymiany grupowe tzw. „Big Swap Party” – gdzie ludzie masowo przynoszą ubrania, książki, płyty czy jakiekolwiek ustalone wcześniej rzeczy. Wszystko kładzie się na wspólną górkę i zasada jest prosta: ile rzeczy wniosłeś – z tyloma możesz wyjść. Przy okazji możemy spędzić wspaniale czas, pobawić się, poznać mnóstwo kreatywnych, otwartych, pozytywnie nastawionych do świata ludzi, zintegrować się z kimś i oczywiście wyjść z siatą pełną rzeczy, za które bylibyśmy w stanie zapłacić krocie w sklepie. Dla mniej odważnych, zawsze można zrobić domową wersję, zebrać koleżanki (im więcej tym lepiej) i powymieniać się czymkolwiek chcecie.
Każdy z nas wie, że z czasem ubrań w których już od wieków nie chodzimy zbiera się cała masa, to samo może dotyczyć książek, które od dawna nie mieszczą się na półkach, filmów, które kompletnie nie wpasowują się w nasz gust czy też płyt z muzyką, której nie słuchamy już kilka lat, a którą zaczęła zachwycać się nasza znajoma. Dla bardziej altruistycznych typów osób dobrą opcją będzie oddanie przedmiotów potrzebującym. Pluszaki, zabawki, ubrania sprawdzą się w domach samotnej matki, domach dziecka wszelkich innych ośrodkach. Wystarczy wpisać w Google instytucje do której chcielibyśmy zawieść rzeczy, a bez problemu otrzymamy wskazówki dojazdu. Ludzie tam są przemili i niezwykle wdzięczni za każdy podarunek, a uczucie, gdy robimy coś dobrego bezinteresownie i widzimy wdzięczność na twarzy innych jest jednym z najprzyjemniejszych uczuć na świecie. Mimo, że pomagamy i niesiemy dobro dla innych, to zwyczajnie „warto pomagać” – również z egoistycznych pobudek, po to by samego poczuć się ciepło, dobrze i szczęśliwie. To również niezastąpiony sposób na docenienie wszystkich dobrych rzeczy, które nas spotkały. Wesołych Świąt!
Dom im. J.Korczaka – Regionalna Placówka Opiekuńczo-Terapeutyczna w Gdańsku
ul. Abrahama 56
80-307 Gdańsk
Dom Samotnej Matki
Matemblewska 67
80-283 Gdańsk – Matemblewo