18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Z Ziemi w Kosmos

4 min read

30Indie rockowe brzmienie, polskie teksty i dużo poweru. Tak w kilku słowach można określić 30daysofline. Zespół z małego miasta, z wielkim sercem do gitarowej muzyki. Mateusz Piątek na gitarze i wokalu, Kacper Herba na basie, Oskar Maćkowski na gitarze i Artur Chołoniewski na perkusji to skład, który warto zapamiętać. 

Gdy razem smakuje

Kapela 30daysofline narodziła się w Świeciu około 2010 roku. Trzonem Trzydziestek jest Mateusz Piątek. To z jego inicjatywy powstał zespół, on sam zaczął pisać piosenki. Początek twórczości młodego muzyka wiązał się ze spontanicznym napisaniem pierwszego utworu do szuflady – Cztery akordy, prosty a zarazem infantylny tekst o imprezie, miała być szuflada, ale jakoś tak znudziło się temu utworowi leżenie w szufladzie. Chęć usłyszenia tego, co ktoś może o tym pomyśleć była większa. Wysłałem koleżance. Spodobało się jej. Wychodzi na to że potrzebowałem dobrego słowa. Fajnie bo zmotywowało mnie to do dzisiaj. Utwory nadal są proste, a ja nadal się ciesze z grania – przyznaje Piątas.

Z czasem dołączyli do niego pozostali członkowie zespołu. Oskar Maćkowski został zaczepiony przez Piątasa na Naszej Klasie – Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że zaproponowałem mu wspólne granie, tyle że na basie. On jest gitarzystą. Zgodził się jednak bez wahania i oczywiście poradził sobie z tym zadaniem w 100 procentach – wspomina Mateusz. Ostatecznie Oskar wrócił do gitary elektrycznej, a miejsce basisty zajął Kacper Herba.

Trio ze Świecia dobrze radziło sobie w tworzeniu nowych piosenek, graniu na żywo, ale czegoś, a raczej kogoś im brakowało. Stałego perkusisty. Za trzydziestkowymi bębnami siadało wielu, nikt jednak nie zagrzewał miejsca na dłużej. Brakujący element pojawił się niedawno, kiedy Kacper i Oskar zaczęli studia w Poznaniu. Tam poznali Artura Chołoniewskiego. Perkusista zaangażowany był już w inne projekty, postanowił jednak dołączyć do młodej kapeli. Jak się okazało, obie strony wyszły na tym bardzo dobrze. – Artur okazał się klockiem idealnie pasującym do naszej układanki. Dzięki temu zmieniło się bardzo dużo, bo zaczęliśmy dostrzegać jak dobrze brzmimy teraz, a jak nie brzmieliśmy kiedyś – mówi Oskar.

W wiecznym lecie The Drums

Muzyka świeckiej kapeli to indie rock. Chłopaki lubują się w dźwiękach takich zespołów jak Foals, The Drums, czy Vampire Weekend. Te inspiracje są słyszalne w muzyce Trzydziestek. Jest jednak jedna znacząca różnica. Grają tylko po polsku. Ta cecha zdaje się być zanikającą w dzisiejszych czasach. Większość młodych artystów pisze teksty w języku angielskim, by otworzyć się na więcej możliwości. Muzycy z 30daysofline przede wszystkim jednak chcą robić to w czym czują się dobrze. A czują się dobrze w ojczystym języku.

Być może dzięki temu teksty pisane przez Piątka są prawdziwe i szczere. Dotykają problemu wkraczania w dorosłość, braku zrozumienia, odmienności i miłości, szczególnie z jej ciemniejszej strony. Nie brakuje także lżejszych piosenek. Bez względu na treść wszystkie napisane są w sposób niebanalny i już można stwierdzić charakterystyczny. Okraszone są sporą dawką nawiązań do popkulturowych wartości. Przykładami mogą być  „Wendy” i  „Pan Lucas George”.

Proces o własne marzenia

W 2013 roku ukazała się pierwsza EP Trzydziestek „Kontrasty. Znalazły się na niej cztery utwory. Chłopaki zagrali kilka koncertów. Mieli też okazję przekonać się tym, jak oddaną mają publiczność. Bez problemu zakwalifikowali się do konkursu, odbywającego się podczas festiwalu w Jarocinie. Zespól został wybrany z wielu zgłoszeń do dziesiątki. Nie było jednak większego zainteresowanie ze strony branży muzycznej. Trzydziestki nie poddają się nigdy. Dlatego działali dalej, lepiej, intensywniej.

W obecnym roku fani, których jest coraz więcej, dostali kolejny prezent od zespołu. W sierpniu na portalu SoundCloud pojawiło się drugie wydawnictwo –  „Odczaruj EP. Od niedawna dostępne jest także w formie materialnej. Płyty rozprowadzane są przez chłopaków. Znalazły się na niej cztery kawałki i jeden remix, autorstwa Sovinsky’ego.

Ostatnią EPkę z powodzeniem promuje klip do piosenki Lola Van Damme. Dzięki niemu o Trzydziestkach zrobiło się głośniej. We wrześniu zagrali przed Melą Koteluk. W swojej audycji radiowej o 30daysofline wspomniała Misia Furtak.

Kilka dni temu zespół poinformował, że w końcu znalazł kogoś, kto zamierza pomóc im muzycznie i w promocji twórczości. Trafili pod skrzydła Make Music Agency.

Niebawem ukaże się kolejna nowość zespołu. Będzie to live session, którego CDN ma przyjemność być patronem. Zapowiada się ciekawie dlatego zachęcamy do sprawdzania funpage’y 30daysofline jak i CDNu.

Poczuj jak wieje ze wszystkich stron

Mateusz, Kacper, Artur i Oskar to nie tylko zespół, ale także grupa przyjaciół. Dobrze się rozumieją, co widać gołym okiem. – Nawet nie musimy rozmawiać na scenie, bo wiemy, co kto zagra. Najfajniejsze jest to, że jest więcej grania i ludzie więcej klaszczą – przyznaje Mateusz. Gdy grają na żywo energia udziela się każdemu, kto znajduje się w pobliżu.

Można było spotkać ich na ulicy, na lokalnych koncertach, ale także w klubach w Warszawie, czy Poznaniu. Mają za sobą przygodę z festiwalem w Jarocinie. Dwukrotnie wystąpili na festiwalu Lipa w Lipnie. Raz jako uczestnicy konkursu, raz jako… gwiazdy wieczoru.

Kiedy zagrają w Trójmieście? Oby jak najszybciej

Fot. Tomek Pasiek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

siedemnaście + siedem =