Most między dyscyplinami. O integracji nauk o komunikacji społecznej i mediach – rozmowa z prof. Jadwigą Woźniak – Kasperek
5 min read
fot. Nadia Zielińska
Kiedy siedem lat temu powstała nowa dyscyplina, niewielu badaczy przypuszczało, że jej integracja okaże się tak trudnym wyzwaniem. O tym, dlaczego medioznawcy i bibliolodzy wciąż uczą się mówić wspólnym językiem, jak powstała książka „Podstawy nauk o komunikacji społecznej i mediach” oraz jak można zachęcać młodych badaczy do pracy na styku dyscyplin, opowiada prof. Jadwiga Woźniak-Kasperek z Uniwersytetu Warszawskiego.
Pani Profesor, skąd wziął się pomysł na książkę „Podstawy nauk o komunikacji społecznej i mediach”?
Impulsem było samo powstanie nowej dyscypliny — nauk o komunikacji społecznej i mediach — która została utworzona w sposób administracyjny. W 2018 roku, podczas rewizji klasyfikacji dziedzin i dyscyplin naukowych, ministerstwo dążyło do ich redukcji. Jedną z konsekwencji tego procesu było połączenie trzech wcześniej autonomicznych obszarów: nauk o mediach, zwanych medioznawstwem, bibliologii i informatologii oraz nauk o poznaniu i komunikacji społecznej, czyli kognitywistyki, uprawianej głównie przez filozofów.
W praktyce jednak środowiska te wcale się nie znały. Medioznawcy mieli pewne wyobrażenie o tym, czym zajmują się bibliolodzy i informatolodzy, a bibliolodzy i informatolodzy — czym zajmują się medioznawcy, ale realnej współpracy nie było. Jeśli więc mieliśmy korzystać z faktu, że jesteśmy jedną dyscypliną, musieliśmy się poznać — a nie było ku temu wielu okazji. Pandemia tylko to pogłębiła. Zdalne konferencje nie spełniają swojej roli, a do tego dochodzi jeszcze pewne obciążenia instytucjonalne: na przykład brak odruchu wzajemnego informowania się o planowanych wydarzeniach naukowych, popularyzujących naukę itp.
Mogłabym policzyć na palcach jednej ręki osoby, które od początku rzeczywiście dążyły do większej integracji. Nie ukrywam, że należę do tego niewielkiego grona. Pomyślałam więc, że książka może stać się pretekstem do wzajemnego poznania i pierwszym krokiem w stronę integracji. Utrata autonomii dyscyplin bez wątpliwości była bolesna, ale nie byłoby dobrze gdybyśmy ulegli pokusie retrotopii.
Dlaczego ta integracja okazuje się tak trudna?
Powodów jest kilka. Naukę o komunikacji społecznej i mediach tworzą dyscypliny, które mają części wspólne, ale też dużą „niszę tematyczną”, gdzie wspólnoty po prostu nie ma. To przeszkody natury obiektywnej.
Jednak znacznie większe znaczenie mają przeszkody natury psychicznej i interpersonalnej. W niektórych ośrodkach wprowadzanie nowej dyscypliny odbywało się w sposób przymusowy, co budziło opór i zostawiło ślady. Takie zranienia ciągną się latami — a przecież naukę tworzą ludzie, ze swoją wrażliwością i emocjami.
Wyjątkiem była Warszawa, bo na Uniwersytecie Warszawskim połączenie bibliologii i informatologii z dziennikarzami nastąpiło jeszcze przed oficjalną klasyfikacją.
Z przeszkodami obiektywnymi niewiele można zrobić. Na przykład my, bibliolodzy i informatolodzy, nie badamy mediów masowych, a medioznawcy — właśnie nimi się zajmują. Możemy więc raczej szukać zrozumienia, jak te obszary się różnią i gdzie można znaleźć efekt synergii. Myślę, że jednym z naturalnych pól wspólnych może być człowiek i informacja — relacja, która nas wszystkich łączy.
Wspomniała Pani, że książka miała być krokiem ku integracji. Czy widać już jakieś efekty?

Tak, choć to wciąż początki. Dzięki tej publikacji poznałam wielu nowych ludzi — między innymi badaczy z Uniwersytetu Gdańskiego, z którymi dziś współpracuję. Gdyby nie ta książka, nie doszłoby do rozmów i spotkań, które otworzyły nowe ścieżki współpracy, a także nie pojawiłabym się na konferencji Media-Biznes-Kultura w Gdańsku.
Ważny jest też wymiar ilościowy. W tej nowej dyscyplinie bibliologów i informatologów jest około pięć razy mniej niż medioznawców. Dobrze byłoby, gdyby środowisko medioznawcze miało świadomość, że jesteśmy „małym państewkiem” — i że obawy o dominację są wśród nas silniejsze niż wśród liczniejszych medioznawców.
Jak można zachęcić młodych badaczy do pracy na styku różnych dziedzin?
To zagadnienie jest mi szczególnie bliskie. Książka Podstawy nauk o komunikacji społecznej i mediach powstała właśnie z myślą o młodych naukowcach. Chciałabym, aby kolejne publikacje rozwijały ten temat. Na wspólnotową pogłębioną refleksję czekają na przykład badania nad najnowszymi mediami, literaturą cyfrową czy zachowaniami człowieka w środowisku cyfrowym.
Dobrym pomysłem byłoby też organizowanie krótkich seminariów, podczas których badacze z różnych dziedzin mogliby zaprezentować swoje projekty i poszukać wspólnych pól zainteresowań. Młodzi ludzie mają tę przewagę, że nie są jeszcze „zasklepieni” w akademickich koleinach. Dla nich współpraca medioznawcy z informatologiem czy psychologiem jest czymś naturalnym.
Które kierunki badań w komunikacji społecznej wydają się dziś najbardziej obiecujące?
Trudno wskazać jeden. Informatologia zajmuje się głównie komunikacją naukową, a nie społeczną w szerokim sensie, więc nie chciałabym wyrokować. Nie do końca wierzę natomiast w projekty, które próbują pokazać, co ludzie mają robić, by nie ulegać dezinformacji czy manipulacji. To nie jest tak proste, jak się wydaje.
Na pewno interesujące są badania nad tym, dlaczego ludzie w pewnych sytuacjach odwracają się od informacji — popadają w apatię informacyjną, uciekają od przekazów. Aktualne badania dostarczają dowodów, że apatia, abnegacja informacyjna była dotychczas niewystarczająco uwzględniana w modelach zachowań informacyjnych, niesłusznie uważana za przypadłość i badana w oderwaniu od faktu, że aktywne poszukiwanie informacji może pogłębiać niepewność, zamiast ją niwelować. To fascynujący obszar, który może mieć zastosowanie w edukacji, polityce czy badaniach nad dezinformacją.
Jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, mam wrażenie, że młodsze pokolenie podchodzi do niej znacznie zdrowiej niż starsi badacze — bez przesadnej fascynacji i bez lęku. To napawa mnie optymizmem.
Jaka, Pani zdaniem, jest najważniejsza zasada w komunikacji — także naukowej?
Nie zapominać o bezpośrednim kontakcie. Spotykamy się online, bo to wygodne, ale nic nie zastąpi rozmowy twarzą w twarz. Komunikacja pośrednia jest potrzebna, ale ta osobista ma wartość nie do przecenienia.

prof. dr. hab. Jadwiga Woźniak-Kasperek – Profesor nauk humanistycznych (od 2013 r.), specjalistka w dziedzinie bibliotekoznawstwa, informacji naukowej i bibliologii. Aktywnie zaangażowana w działalność naukową i ekspercką – członkini rad naukowych m.in. Zagadnień Informacji Naukowej – Studiów Informacyjnych, Folia Bibliologica, INFOTEZ . Członkini Rady Doskonałości Naukowej I i II (obecnej) kadencji. Wiceprzewodnicząca Komitetu Nauk o Komunikacji Społecznej i Mediach Polskiej Akademii Nauk w kadencji 2024-2027. Członkini prezydium Komitetu Problemowego Nauk o Komunikacji Społecznej i Mediach Polskiej Akademii Nauk w kadencji 2021-2022. Ekspert Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Członkini International Society for Knowledge Organization. Przewodnicząca Rady Naukowej Biblioteki Publicznej m. st. Warszawy.
Podstawy nauk o komunikacji społecznej i mediach. Pod red. naukową J. Woźniak-Kasperek i J. W. Adamowskiego. Warszawa 2025, Wydaw. Naukowe i Edukacyjne SBP. Publikacja jest dostępna w postaci drukowanej (w twardej oprawie) oraz e-booka.
Autorami są uznani specjaliści wywodzący się z różnych środowisk naukowych, reprezentujący różne „szkoły” badawcze i pięć polskich uczelni wyższych (UW: prof. prof. Jadwiga Woźniak-Kasperek i Janusz W. Adamowski; UMCS: prof. Iwona Hofman; UJ: dr Sabina Cisek; UWr: prof. Bożena Koredczuk; UJK w Kielcach: prof. Tomasz Mielczarek.
