Niemożliwe nie istnieje: Leicester City w 2016
3 min readZwycięstwa drużyn uznawanych za „kopciuszków” budzą największe emocje w świecie futbolu. Wśród takich historii triumf Leicester City w Premier League w sezonie 2015/2016 zajmuje szczególne miejsce. Jak zespół bez gwiazdorskich nazwisk, z ograniczonym budżetem i skazywana na walkę o utrzymanie, osiągnęła coś, co wydawało się niemożliwe?
Premier League uchodzi za najlepszą ligę świata. Olbrzymia ilość klubów z wielkimi budżetami sprawia, że o ostateczny triumf w postaci mistrzostwa zawsze walczy najlepszych kilka klubów. Zawsze? No, prawie…
Wielkość od skromnych początków
Poprzedni sezon nie zapowiadał przyszłych sukcesów Lisów. Pierwsza połowa rozgrywek była dla ekipy Nigela Pearsona wręcz katastrofalna – po 29. kolejkach angielskiej ekstraklasy Leicester City znalazło się na samym dnie tabeli. Mimo to Pearsonowi udało się odwrócić losy sezonu w ostatnich 9 meczach. Drużyna z King Power Stadium wygrała aż 7 z nich, zapewniając sobie ostatecznie 14. lokatę w ligowej tabeli.
Mieszane odczucia
Pomimo nieoczekiwanego utrzymania, klubowi nie wróżono większych sukcesów w kolejnym sezonie. Leicester City postrzegano jako kolejną ekipę walczącą o uniknięcie spadku. Dodatkowo Nigel Pearson stracił swoją posadę, podobno z powodu konfliktu z zarządem. Zastąpił go Włoch, Claudio Ranieri, wracający do Premier League po 11 latach przerwy. Decyzja ta została przyjęta z mieszanymi odczuciami – niektórzy eksperci kwestionowali jego umiejętności. Przypominali o jego wcześniejszych niepowodzeniach w wielkich klubach, które przyniosły mu przydomek „Tinkerman” (ang. „Zmiennik”).
Kadra Lisów także nie wyglądała specjalnie okazale, zwłaszcza na tle ligowych rywali. Podczas gdy w innych zespołach grali tacy zawodnicy jak Harry Kane, Wayne Rooney, Sergio Aguero czy Kevin de Bruyne, Ranieri miał do dyspozycji Jamiego Vardy’ego, Riyada Mahreza czy szerzej nieznanego N’golo Kanté.
Geniusz taktyki
Sukces Leicester opierał się na prostocie i perfekcji w realizacji planu taktycznego. Drużyna Ranieriego grała defensywnie, czekając na okazję do kontrataku, w czym była nie do pobicia. Poza taktyką, wielu kluczowych zawodników Lisów osiągnęło wybitną wręcz formę. N’Golo Kanté w środku pola odbierał piłkę z niesamowitą regularnością. Riyad Mahrez potrafił jednym dryblingiem otworzyć drogę do bramki, kompletując przy tym 17 asyst i 10 trafień w sezonie. Jamie Vardy z kolei kończył akcje z wręcz lodowatą skutecznością, zdobywając w sumie 24 bramki.
Podopieczni Ranieriego sezon zaczęli niespodziewanie dobrze. Pierwsza porażka przyszła dopiero w 7. kolejce z Arsenalem. Ta klęska jednak nie podcięła skrzydeł ekipie Leicester, która kontynuowała swój marsz po tytuł. W ciągu całych rozgrywek zaliczyli oni jedynie 3 porażki. Z każdym meczem Lisy zbliżały się do marzenia, które wcześniej wydawało się nieosiągalne. Tymczasem oto pojawiła się szansa na sprawienie ogromnej sensacji.
Niemożliwe nie istnieje
Dokładnie 2 maja 2016 roku, na dwie kolejki przed końcem sezonu, stało się coś, co wydawało się z początku niemożliwe. Po remisie Tottenhamu z Chelsea, Leicester City oficjalnie zostało mistrzem Anglii. W swoim drugim sezonie po powrocie do Premier League, drużyna, której szanse na mistrzostwo bukmacherzy oceniali jako 5000:1, wyprzedziła drugi Arsenal aż o 10 punktów.
Ekipa, która jeszcze półtora sezonu wcześniej zajmowała ostatnią, 20. pozycję w tabeli Premier League sięgnęła po mistrzostwo. Mimo coraz częstszych głosów, że futbolem rządzi pieniądz, przypadek Leicester City z 2016 roku udowadnia, że ciężka praca może prowadzić do największych sukcesów.