18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Krwawe Jumanji. Recenzja 6. odcinka „Gen V”

4 min read
Gen V - Andre, Marie i Jordan

Fot. Prime Video

Gen V - Andre, Marie i Jordan
Fot. Prime Video

Jumanji, szósty odcinek Gen V, zabiera nas w podróż do umysłu Cate. Wspomnienia dziewczyny ujawniają sekrety, które studenci Godolkina ukrywali nie tylko przed sobą, ale również przed widownią. Główne postacie serialu zostają obnażone i w końcu zyskują tak bardzo potrzebną im osobowość. 

W szóstym odcinku Gen V Marie, Andre i Jordan trafiają do umysłu Cate, która manipulowała nimi przez ostatnie tygodnie. W rolę przewodnika po myślach dziewczyny wcielił się Soldier Boy – jej wymyślony przyjaciel z dzieciństwa. A w zasadzie wymyślony chłopak. Słuchając niewybrednych komentarzy pierwszego bohatera Ameryki, zauważyłam pewną nieścisłość. Zachowywał się on jak postać, którą mieliśmy okazję poznać w trzecim sezonie The Boys, nie jak stworzona przez Vought persona. Nie miałam jednak zbyt dużo czasu, aby się na tym rozwodzić, gdyż Soldier Boy skończy swój żywot w typowy dla uniwersum sposób – dużo krwi i jeszcze więcej wnętrzności. Nie chcąc podzielić losu wymyślonego przyjaciela chłopaka Cate, Marie, Andre i Jordan ruszyli na poszukiwania wyjścia z jej rozpadającego się umysłu. 

Sekrety

Droga do opuszczenia umysłu Cate wiodła przez meandry wspomnień. Zarówno tych należących do niej, jak i tych zdobytych dzięki jej zdolnościom. Pierwsze dwa wspomnienia dotyczyły samej telepatki. Najpierw trafiliśmy do dnia, w którym nieświadoma swoich mocy Cate kazała swojemu młodszemu bratu odejść i nigdy nie wracać. Zdezorientowana dziewczynka nie potrafiła zrozumieć, czemu chłopiec się jej posłuchał i dlaczego spojrzenie jej mamy było pełne strachu i niechęci. Następnie mogliśmy obserwować konsekwencje tego feralnego dnia – rodzice Cate trzymali ją w zamknięciu dziewięć lat, nie pozwalając córce nikogo dotykać. To dziekan Shetty obdarzyła ją upragnioną matczyną miłością, zaskarbiając sobie jej wdzięczność i lojalność.

Oglądając najgorsze momenty z życia Cate, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, iż jej wspomnienia nie były przeznaczone dla widzów. W trzecim odcinku, kiedy usłyszałam, iż dziewczyna była odpowiedzialna za zaginięcie młodszego brata, wyobrażałam sobie jej życie rodzinne jako koszmar. Dowiadując się o zdradzie Cate, od razu założyłam, że Dziekan Shetty zmanipulowała ją, wykorzystując fakt, iż pragnęła czułości i akceptacji. To popularne teorie, które krążyły w sieci już po premierze czwartego odcinka Gen V. Moim zdaniem, wspomnienia Cate miały przede wszystkim zmienić to, jak postrzegają ją zdradzeni przyjaciele.

Dopiero kolejne przystanki w emocjonalnej podróży zaskoczyły widzów, równie mocno, co superuczniów Godolkina. Mentalna wersja Golden Boya wyjawiła największy sekret Andre – jego romans z Cate zaczął się jeszcze za życia jego najlepszego przyjaciela. Kolejny szok nastąpił, gdy dowiedzieliśmy się, że Golden Boy już kiedyś próbował zabić Profesora Brinka. Został powstrzymany przez Jordan. W nagrodę za milczenie numer 2 w rankingu dostał pozycję asystenta profesora.

Nowe rozdanie

Postacie Gen V przez wielu, w tym również przeze mnie, były uważane za najsłabszy element spinoffu. Sześć odcinków czekałam na to, aby poczuć emocjonalną więź z bohaterami serialu. Zobaczenie ich od najgorszej strony podziałało. W końcu nie zastanawiam się jedynie nad tym jak spinoff wpłynie na czwarty sezon The Boys. Ciekawi mnie jak potoczą się dalsze losy Marie i spółki. Martwię się tym, którzy z głównych bohaterów przeżyją finał tego sezonu. Obnażenie wad bohaterów serialu sprawiło również, że ich dotychczas powierzchowne relacje w końcu zyskały na znaczeniu. Zwłaszcza związek Cate i Andre zyskał dużo w moich oczach. Nowe oblicze młodych superbohaterów, to nie jedyna zaleta najnowszego odcinka. W końcu dowiedzieliśmy się, co planuje Dziekan Shetty. W „Lesie” próbowano stworzyć wirusa atakującego jedynie osoby, w których żyłach płynie Związek V. Wirus jest nie tylko gotowy, ale też śmiertelny. Stawka jest wysoka, gdyż choroba może zagrozić całej superpopulacji.

Szósty odcinek Gen V to najlepszy z dotychczasowych odcinków serialu. Główni bohaterowie przestali być jego kulą u nogi, a fabuła w końcu ruszyła naprzód – co ciekawe, głównie za sprawą retrospekcji. W dodatku, w zapowiedzi siódmego odcinka pojawia się antagonistka The Boys, Victoria Neumann. Długo czekaliśmy, ale wygląda na to, że Polenie V w końcu się rozkręciło. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 + czternaście =