Kim jest Jakub Zieliński? “Chcę zagrać na mundialu i w finale Ligi Mistrzów”

Foto: facebook.com/zielak.zielakowy

Młody, perspektywiczny i utalentowany. Jakub Zieliński ma zaledwie 14 lat, a już gra w seniorskiej drużynie Gedanii Gdańsk na poziomie III ligi. W młodzieżowej reprezentacji Polski pełni rolę kapitana. Skauci zacierają o niego ręce. To kolejny polski bramkarz z ponadprzeciętnym potencjałem. Jego kariera dopiero nabiera rozpędu.

Urodził się w 2008 roku w Gdańsku. Swoje pierwsze kroki w świecie futbolu stawiał w Jaguarze Gdańsk, a z drużyną wywalczył awans do Centralnej Ligi Juniorów. Latem zaś dołączył do III-ligowej Gedanii. Zaliczył debiut w wygranym październikowym meczu z Bałtykiem Gdynia. Między słupki wskoczył ze względu na kontuzję Mateusza Macholi, do tej pory podstawowego bramkarza zespołu.

Bez kompleksów wtargnął na dłużej do pierwszej jedenastki drużyny, która zajmuje aktualnie trzecie miejsce w tabeli ligowej. Do tej pory rozegrał osiem spotkań i nie wydaje się, żeby miał szybko usiąść na ławce rezerwowych – spisuje się bardzo dobrze. W wieku 14 lat zadebiutował w reprezentacji Polski U-15, gdzie objął rolę kapitana. Ostatnio na testy umiejętności zaprosił go Sporting Lizbona, ten sam klub, w którym skrzydła rozwinął Cristiano Ronaldo.

Wiele osób orientujących się w tematach Gedanii podkreśla też postać i pracę, jaką wykonuje z Zielińskim trener bramkarzy gdańskiego klubu – Łukasz Skowron. To były kolega z młodzieżowej reprezentacji Polski Wojciecha Szczęsnego. Skowron, młodszy o rok od pierwszego bramkarza polskiej kadry, występował chociażby w polskiej, szkockiej czy irlandzkiej lidze piłkarskiej. Pomimo dobrego zdrowia, zdecydował się na zakończenie kariery piłkarskiej w wieku 27 lat i zajął się trenowaniem bramkarzy. W Gedanii 31-latek pracuje od czerwca 2020 roku.

Ponadto warto dodać, że na czwartkowej XX Gali Gdańskiego Sportu, Zieliński otrzymał z rąk Pani Prezydent Miasta Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz, nagrodę “Nadziei Gdańskiego Sportu”.

Dlaczego zaczął trenować piłkę nożną? Jakie są różnice pomiędzy polskim a portugalskim systemem podejścia do szkolenia bramkarzy? Jakie jest jego największe piłkarskie marzenie? Zapraszamy na rozmowę z Jakubem Zielińskim!

W jakim wieku i dlaczego zacząłeś trenować piłkę nożną?

Zacząłem trenować wcześnie, bo już w wieku pięciu lat. Byłem za mały, by samemu chodzić i grać na orlikach dzielnicowych, a moim rodzicom zależało na tym, żebym aktywnie spędzał czas. Zapisali mnie więc do klubu.

Od razu wiedziałeś, że to futbol jest Twoją największą pasją, a może miałeś wątpliwości?

Nie miałem żadnych wątpliwości. Od początku czułem, że to jest sport dla mnie, coś co sprawia mi ogromną radość.

Masz jakieś inne hobby, próbowałeś swoich sił w innych dyscyplinach sportowych?

Profesjonalnie nigdy nie miałem styczności z żadnym innym sportem, ale jak byłem młodszy uczęszczałem na zajęcia z tańca towarzyskiego – to taki wyjątek od reguły, byłem skupiony na piłce.

Wracając do piłki – od początku interesowała Cię gra na bramce, czy raczej najpierw chciałeś gole zdobywać?

Na samym początku ciągnęło mnie do bramki rywala, biegałem za piłką w ataku i chciałem strzelać gole jak większość dzieci rozpoczynających przygodę z piłką nożną. Zdarzało mi się też grać niżej, czy to w linii pomocy bądź na obronie, ale mimo wszystko skończyło się ostatecznie na pozycji bramkarza.

Czy jest jakiś bramkarz, na którym się wzorujesz?

Właściwie to dwóch bramkarzy – pierwszym z nich jest Ederson, który świetnie gra nogami, zaś drugim Jan Oblak, imponuje mi jego gra na linii bramkowej.

Jakie cechy powinien posiadać, według Ciebie, dobry golkiper?

Przede wszystkim musi być pozytywnym wariatem, żeby grać na bramce trzeba mieć „to coś”, musisz to czuć i czerpać z tego frajdę, bo są pewne aspekty, których nie da się wypracować.

Masz dopiero 14 lat, a mimo to grasz w III-ligowej Gedanii Gdańsk – czujesz się w pełni gotowy do rywalizacji z nieco starszymi i bardziej doświadczonymi piłkarzami?

Jak najbardziej, czuję się gotowy i jestem w stanie rywalizować z innymi piłkarzami bez względu na mój wiek.

Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się, że w meczu z Bałtykiem Gdynia staniesz między słupkami?

Poczułem się dwojako. Z jednej strony byłem tym meczem strasznie zestresowany, ale z drugiej także bardzo szczęśliwy, że dostałem tak szybko szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności.

Jak wygląda atmosfera w klubowej szatni? Zdarzyło się, że doszło do jakichś nieprzyjemności, czy może chwalisz sobie grę wśród starszych zawodników?

Nie dochodziło do żadnych nieprzyjemności, generalnie mamy w drużynie naprawdę fajną atmosferę.

Jak wygląda współpraca z resztą zespołu na boisku – różnica wieku nie sprawia Ci problemów komunikacyjnych podczas meczu?

Ani trochę. Mam relacje koleżeńskie nawet z zawodnikami starszymi ode mnie o 20 lat, nie mam żadnych problemów z komunikacją.

Trenerzy z pewnością widzą w Tobie duży potencjał – czy z związku z tym często mierzysz się z presją?

Nie czuję na sobie presji, po prostu robię swoje.

Aktualnie Gedania zajmuje solidne trzecie miejsce w tabeli, rozegraliście mecz mniej niż liderujące rezerwy Pogoni Szczecin. Jest w zespole apetyt na II ligę?

Jasne, że tak. Wiadomo, że będziemy celować w jak najwyższe miejsce na koniec sezonu. Damy z siebie wszystko, by powalczyć o dobrą lokatę.

Jakub Zieliński na testach w Sportingu Lizbona | Foto: Gedania Gdańsk – Facebook

Ostatnio brałeś udział w testach Sportingu Lizbona – czy zauważyłeś dużą różnicę w sposobie szkolenia, podejścia do młodego zawodnika, czy coś zapadło Ci w pamięć?

Pierwsze co przychodzi mi na myśl, to odmienny od polskiego styl treningów i inny typ występujących tam bramkarzy. Na pewno więcej pracowałem na nogach, z większą dynamiką, to na pewno dało się odczuć. Nie do końca odpowiadało mi, że w znacznym stopniu ograniczają tam grę nogami, ale to pewnie ze względu na to, że ten obowiązek zazwyczaj spoczywa na środkowych obrońcach. Przez całokształt oceniam jednak tę przygodę pozytywnie, myślę że takie wyjazdy mają dużą wartość edukacyjną. Dają do zrozumienia, co mogę poprawić w swojej grze.

Trzykrotnie zagrałeś w reprezentacji Polski U-15, gra z orzełkiem na piersi ma dla Ciebie szczególne znaczenie?

Oczywiście, jestem dumny z tego, że mogę reprezentować swój naród. Myślę zresztą, że dla każdego byłby to powód do dumy.

Jak zareagowałeś, kiedy po raz pierwszy zostałeś powołany na kadrę?

Krótko mówiąc – byłem bardzo szczęśliwy i podekscytowany.

Jak godzisz naukę z treningami? Z doświadczenia wiemy, że niekiedy bywa to trudne i wymaga wielu wyrzeczeń.

Racja, niekiedy sprawia to trudności, ale niektórzy nauczyciele zdają sobie sprawę w jakim jestem momencie swojej kariery i na czym stoję, są dla mnie, a nie ja dla nich.

Masz jakieś plany na przyszłość, czy na razie koncentrujesz się na „tu i teraz”?

Oczywiście, myślę o przyszłości, ale wiem, że na ten moment muszę się skoncentrować na teraźniejszości – na sprawach prywatnych, rodzinnych i grze w Gedanii.

Czym głównie będziesz się kierował przy ewentualnym transferze do nowego klubu?

Przede wszystkim zwrócę uwagę na to, kto pełni funkcję trenera bramkarzy w danym klubie oraz ilu młodych zawodników grało dotychczas w tym zespole na pozycji bramkarza, to moje priorytety.

Każdy z nas ma jakieś marzenia. Zdradzisz nam, jakie jest Twoje największe?

Moim marzeniem typowo sportowym jest zagranie w przyszłości na mistrzostwach świata i w finale Ligi Mistrzów. Chciałbym też kiedyś być autorytetem, idolem dla innych ludzi, ale przede mną wciąż dużo pracy.

 

Autorami wywiadu oraz tekstu są: Mikołaj Grabowski i Kacper Czuba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × trzy =