16/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Martin show w Ergo Arenie! Śląsk górą w hicie kolejki!

4 min read
Jeremiah Martin | Fot. Andrzej Romański – PLK

Miał być hit, wyszedł nieco kit. Osłabiony Trefl Sopot przegrał hit 11. kolejki Energa Basket Ligi ze Śląskiem Wrocław 74:88 i tym samym seria ich siedmiu zwycięstw z rzędu została zatrzymana. Mistrzowie Polski wciąż są niepokonani w tym sezonie, a genialne spotkanie zagrał Jeremiah Martin, autor 30 punktów i 10 asyst w tym starciu.  

Starcie Trefla ze Śląskiem w niedzielny wieczór w Ergo Arenie zapowiadało się wybornie. Dwie najlepsze drużyny ligi (Trefl 9-1, Śląsk 10-0) mające w swoich składach wielu klasowych i utalentowanych zawodników. W dodatku prowadzonych przez wybitnych szkoleniowców, do których możemy zaliczyć Żana Tabaka oraz Andreja Urlepa. I to wszystko pomimo tego, że oba zespoły do hitu 11. kolejki Energa Basket Ligi przystąpiły osłabione. Sopocianie zagrali bez Jarosława Zyskowskiego jr. (choroba) i Wesleya Gordona (kontuzja). Z kolei wrocławianie wystąpili bez grającego świetny sezon Łukasza Kolendy (choroba) oraz Justina Bibbsa.

Oba zespoły już od pierwszych minut postawiły na szybkie granie, ale lepiej w to spotkanie weszli wrocławianie, którzy po punktach spod kosza Aleksandra Dziewy prowadzili 9:4. Zawodnicy Śląska w dodatku byli skuteczni w rzutach z dystansu i po drugiej celnej trójce w tym meczu Conora Morgana prowadzili już 18:9. Gospodarze nie mieli z kolei pomysłu na grę w ataku, a w dodatku często byli spóźnieni w rotacji w obronie. Z kolei mistrzowie Polski grali jak natchnieni i sukcesywnie powiększali swoją przewagę. Pierwszą kwartę goście z Dolnego Śląska wygrali aż 37:15, a show skradł Jeremiah Martin. Rozgrywający Śląska w pierwszej części gry rzucił aż jedenaście punktów (4/4 z gry).

W pierwszych minutach drugiej kwarty różnica pomiędzy oboma zespołami nie uległa znaczącej zmianie. Sopocianom brakowało serii kilku punktów rzuconych z rzędu, aby móc nawiązać walkę z rywalami. Wrocławianie byli lepsi od rywali w każdym elemencie i konsekwentnie wykorzystywali braki Trefla pod koszem (zbiórki 7-16 w połowie kwarty) i złą rotację w obronie. Po kolejnej udanej akcji Martina było już 43:21 dla Śląska. Jednakże pod koniec kwarty podopieczni trenera Tabaka złapali wiatr w żagle. Po akcji 3+1 w wykonaniu Glynna Watsona Trefl zniwelował straty do dziesięciu „oczek” (33:43). Do przerwy mistrzowie Polski prowadzili 48:38, ale sopocianie znacząco poprawili obronę, dzięki czemu druga połowa spotkania zapowiadała się pasjonująco!

Znakomicie w drugą połowę weszli z kolei sopocianie. Po akcji 3+1 w wykonaniu Rolandsa Freimanisa i serii 7:0 zniwelowali straty do trzech punktów (45:48). Jednakże wrocławianie dzięki udanym akcjom Martina i Dziewy szybko powrócili na ponad dziesięciopunktowe prowadzenie (45:56). Trzecia kwarta była bardzo zacięta i wyrównana, a ani Trefl nie potrafił zniwelować straty, ani Śląsk powiększyć swojej przewagi. Ostatecznie trzecia kwarta zakończyła się wynikiem remisowym, ale kwestia zwycięstwa w tym meczu w dalszym ciągu pozostawała otwarta.

W decydującą odsłonę spotkania lepiej weszli goście, którzy po trafieniu z dystansu Kodiego Justica prowadzili 74:61 na osiem i pół minuty przed końcem rywalizacji. Z kolei po stronie Trefla brakowało gracza, który wziąłby odpowiedzialność za wynik na swoje barki. Krótkie momenty dobrej gry miał Watson czy Jean Salumu, ale to było zdecydowanie za mało, aby nawiązać walkę z mistrzami Polski. Zwłaszcza, że nie do zatrzymania dla sopockich graczy był Martin, który raz za razem skutecznie kończył akcję w grze 1 na 1. Sopocianie byli też w dodatku nieskuteczni i mieli spore problemy na zbiórce. Ostatecznie Śląsk wygrał w Sopocie 88:74 i odniósł jedenaste zwycięstwo w jedenastym swoim ligowym meczu w tym sezonie!

Glynn Watson (nr 5) | Fot. Andrzej Romański – PLK

Znakomite zawody rozegrał Jeremiah Martin. Rozgrywający Śląska zdobył w tym meczu 30 punktów, a do tego dołożył jeszcze sześć zbiórek oraz dziesięć asyst. 17 punktów dołożył z kolei Aleksander Dziewa. Po stronie sopocian najlepsi byli Watson, Nevels i Freimanis, którzy rzucili po 13 punktów. Zabrakło jednak dzisiaj po stronie Trefla dobrej gry Michała Kolendy. Kapitan sopocian w czasie trzydziestu minut, które spędził na boisku, rzucił zaledwie cztery punkty (2/9 z gry).

Trefl Sopot – WKS Śląsk Wrocław 74:88 (15:37, 23:11, 21:21, 15:19)

Punkty:

Trefl: Nevels 13 (4/12 z gry), Radić 11 (9 zbiórek), Salumu 10, Wells 7, Kolenda 4 oraz Watson 13, Freimanis 13, Pluta jr. 3, Urbaniak 0, Kulikowski 0.

Śląsk: Martin 30 (6 zbiórek, 10 asyst, 10/15 z gry), Dziewa 17 (7 zbiórek), Nizioł 10 (7 zbiórek), Morgan 8, Gołębiowski 2 oraz Ramljak 10 (7 zbiórek), Justice 8, Tomczak 3, Parakhouski 0.

MVP spotkania: Jeremiah Martin (Śląsk Wrocław)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

fourteen − three =