10 lat temu Hiszpania wygrała Euro 2012
4 min readDokładnie 10 lat temu Hiszpania wygrała z Włochami 4-0 i stała się pierwszą (i jak do tej pory jedyną) reprezentacją w historii, która obroniła tytuł mistrza Europy. Lata 2008-2012 to okres dominacji piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego. La Furia Roja swoją grą zachwycała każdego kibica na świecie. Doskonałe wyszkolenie techniczne w połączeniu z piłkarską fantazją stworzyło prawdziwą maszynę do wygrywania. Na 77 meczów, które rozegrali w latach swojej dominacji, tylko 6 przegrali (z czego cztery to mecze towarzyskie i dwa „o punkty”). Dopiero w 2021 roku reprezentacji Włoch udało się pobić rekord Hiszpanów pod względem najdłuższej serii meczów bez porażki.
Jak się później okazało mecz w Kijowie był ostatnim spektaklem wielkiej Hiszpanii. Ale za to jakim! Nikt nie spodziewał się, że finał wyglądać będzie jak treningowa gierka z zadaniami. Nie było żadnej płaszczyzny, na której Włosi mogliby walczyć z Hiszpanami jak równy z równym. Byli po prostu słabsi. Może nie aż tak, żeby „dostać czwórkę”, jednak trafili na dzień, w którym ich przeciwnikom wychodziło absolutnie wszystko. Przecież we wcześniejszym meczu obu drużyn, który odbył się dosłownie trzy tygodnie wcześniej (mecz otwarcia grupy C) było 1:1. Remis był sprawiedliwym wynikiem. Wyrównane spotkanie, które nie zwiastowało, że Hiszpania znów będzie mistrzem. Co warte zaznaczenia w tym meczu Iker Casillas wpuścił swoją pierwszą i ostatnią bramkę podczas całego turnieju. Kolejna imponująca statystyka, która pokazuje, że oprócz dobrego ataku trzeba mieć dobrą obronę i odrobinę szczęścia, a tego Hiszpanom na pewno nie zabrakło choćby w półfinale z Portugalią. Była to zdecydowanie najtrudniejsza „przeprawa” zakończona sukcesem po serii rzutów karnych. Być może dlatego po takim meczu finał był już tylko formalnością.
Oczywiście grzechem byłoby nie wspomnieć o wykonawcach taktyki Vicente del Bosque. Casillas, Iniesta, Xavi, Xabi Alonso… wymienić można całą pierwszą jedenastkę, a nawet więcej. Z powodu kontuzji na Euro nie pojechał Carles Puyol, a także najlepszy strzelec hiszpańskiej reprezentacji – David Villa. Chyba dla większości piłkarzy okres największych sukcesów La Furia Roja był jednocześnie szczytowym momentem ich piłkarskiej kariery. Rzadko zdarza się, aby w jednym czasie spotkało się tylu wspaniałych zawodników. Była to zdecydowanie najlepsza generacja hiszpańskich piłkarzy, co pokazały nie tylko sukcesy reprezentacyjne, ale i klubowe. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie wyżej, aby zrozumieć, o co chodzi. W podstawowym składzie zagrało czterech piłkarzy Realu Madryt, jeden Manchesteru City (David Silva) i aż sześciu Barcelony (licząc Jordiego Albę, który był już pewny transferu do Dumy Katalonii). Można więc śmiało powiedzieć, że była to mieszanka najlepszych graczy Realu i Barcelony. Biorąc pod uwagę wielkość Blaugrany z tamtych lat, nikogo zbytnio nie dziwiła kilkuletnia dominacja reprezentacji Hiszpanii.
Jednak jak wszyscy wiemy, wszystko, co dobre, kiedyś się kończy i dokładnie 10 lat temu skończyła się wielka La Furia Roja. Po finale było już tylko gorzej. Rok później przegrana 0-3 z reprezentacją Brazylii w finale Pucharu Konfederacji, a na dobitny koniec blamaż na mistrzostwach świata w 2014 roku. Byliśmy wielkimi szczęściarzami, że na „naszym” Euro załapaliśmy się na najlepszą wersję tej reprezentacji. A przecież była ona na wyciągnięcie ręki. Hiszpanie swoje mecze grupowe rozgrywali na bursztynowym stadionie, a ich bazą była kaszubska wieś Gniewino położona niecałe 70 kilometrów od Gdańska. Ciężko wyobrazić sobie, że Euro 2012 odbywało się dekadę temu. Czas szybko leci, także w piłkarskim świecie. Większość zawodników z tamtej reprezentacji zakończyła już swoje kariery lub są u jej schyłku. Teraz czas na nowych piłkarzy. – To jest młoda Hiszpania, fajna Hiszpania, ale to nie jest Hiszpania, która jest tak doświadczona, jak te poprzednie Hiszpanie – mówił Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski. Być może też coś wygrają, ale są raczej małe szanse na to, że ktokolwiek dorówna sukcesom Hiszpanów z lat 2008-2012. Kumulacja tylu wybitnych zawodników w jednej generacji to coś niesamowitego i jak dotąd niespotykanego. Dlatego kiedy będziemy wracać wspomnieniami do tego bardzo szczególnego dla każdego kibica piłki nożnej w Polsce turnieju, od razu przypomni nam się jego zwycięzca – wielka La Furia Roja na czele z wybitnymi piłkarzami grającymi piękną piłkę.