Volkswagen Taigo debiutuje w trójmiejskich salonach

fot. archiwum prywatne

Volkswagen Taigo zameldował się w trójmiejskich salonach niemieckiej marki. To kompletnie nowy model na rynku europejskim, który trafić ma w gusta młodych ludzi ceniących sobie przede wszystkim design samochodu. Możliwości konfiguracji jest tutaj bez liku. Nowe „auto dla ludu” jest pewnego rodzaju pionierem w swojej kategorii. To pierwszy SUV segmentu B ze „ściętym” dachem. Wszyscy wiemy jaką popularnością cieszą się teraz crossovery, a gdy dodamy do tego jeszcze sylwetkę coupé i rozmiary odpowiadające każdemu, mamy gotowy przepis na sukces.

Brat bliźniak

Nowy model Volkswagena to po T-Crossie i Polo już trzeci samochód segmentu B oferowany przez niemiecką markę. Upraszczając, Taigo to tak naprawdę T-Cross tylko, że w odmianie coupé. Oba SUV-y mają taką samą płytę podłogową, a także silniki. Być może pod względem designu oba auta różnią się pod wieloma względami, jednak patrząc na technologię, to jest to tak zwane „kopiuj-wklej”. W najnowszym crossoverze do wyboru mamy tylko benzyniaki. 1.0 TSI dostępny w dwóch wariantach mocy (95 i 110 KM), a także 1,5 TSI posiadający 150 koni mechanicznych. Warto zaznaczyć, że większy silnik występuje tylko i wyłącznie w bogatszych wersjach wyposażenia Style i R–Line. Natomiast każdy z silników nie zależnie od poziomu wersji da sprzężyć się z siedmiobiegową automatyczną skrzynią DSG.

Auto dla młodych

We wnętrzu Taigo znajdziemy wszystko co potrzebne, fot. archiwum prywatne

Wymiary Taigo to 4266 mm na długość, 1757 mm na szerokość, a wysokość to 1518 mm. Rozstaw osi wynosi 2554 mm. Te wszystkie cyferki to idealny rozmiar samochodu. Nie jest on ani za duży, ani za mały. Nowy Volkswagen ma być dostępny dla wszystkich, a w szczególności dla młodych osób. Dlatego też oferuje szeroką możliwość konfiguracji. W palecie dostępnych lakierów mamy aż 15 możliwości co do wyboru koloru auta. Już w standardzie otrzymujemy dużą liczbę systemów bezpieczeństwa, a także wirtualne zegary i reflektory w technologii LED. Te „bajery” mają pozwolić przyszłym właścicielom na dowolną konfigurację samochodu. Każdy będzie miał szansę, aby wyróżnić się z tłumu. Trzeba przyznać, że o to wcale ciężko nie jest. Już bazowa wersja Taigo zwraca uwagę na ulicach. To wszystko za sprawą ciekawego designu, którego wisienką na torcie jest oczywiście sylwetka coupé. Na dodatek mamy jeszcze plastikowe dokładki, a także kolejny najnowszy samochodowy krzyk mody – połączone ze sobą tylne światła. Można śmiało powiedzieć, że nowy Volkswagen jest, mówiąc potocznie, „zlepkiem” tego co modne. Wcale to nie dziwi patrząc na to, do jakiej grupy odbiorców trafić chce niemiecki producent. Młode osoby, które otwarte są na zmiany i szukają tego co popularne na pewno zakochają się w tym samochodzie.

Nie jest tani, ale…

Coupe + połączone tylne światła = sukces, fot. archiwum prywatne

Podstawowa wersja Taigo kosztuje aż 89 tys. 690 zł. To dużo, jednak trzeba pamiętać, że crossover już w podstawowej odmianie jest świetnie wyposażony. Nie znajdziemy tutaj „golasa”. Klienci, którzy zdecydują się na pierwszego SUV-a coupé niemieckiej marki w każdej możliwej konfiguracji wyjadą z salonu samochodem naprawdę godnie wyposażonym. Volkswagen musi być pewny swego co do Taigo (to już trzecie auto segmentu B) i jego rynkowego sukcesu. Mimo to patrząc realnie, to ma on wszystko, aby co roku osiągać świetne wyniki sprzedażowe. Łączy w sobie wszystkie najnowsze motoryzacyjne trendy, ma uniwersalne wymiary, pojemny bagażnik (438 litrów), a także świetnie wygląda. Tylko czy młode osoby chcą jeździć Volkswagenem? Parafrazując znane powiedzenie, „rynek zweryfikuje”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć − dwa =