,,Mówili, że jestem zbyt wrażliwa” – recenzja książki
3 min read„Dla tych, co dużo myślą i za bardzo się przejmują” – to krótkie zdanie widniejące na okładce zachęciło mnie do zakupu i jak najszybszej lektury. Niestety, moje podekscytowanie zmieniało się w rozczarowanie z każdym kolejnym rozdziałem. Czytając, zaczynałam się przejmować wszystkim jeszcze bardziej! Ale od początku…
Autorką książki pt. „Mówili, że jestem zbyt wrażliwa” jest Federica Bosco. Polskie wydanie pojawiło się w 2020 roku i kierowane jest do osób chcących poznać i lepiej zrozumieć hiperwrażliwość. Autorka dzieli się własnymi przeżyciami i emocjami, których, będąc osobą wysoko wrażliwą, doświadczała przez całe życie. Na początku pojawia się mały test, czyli opis cech i zachowań, dzięki czemu czytelnik sprawdza, czy identyfikuje się z opisaną osobowością. Przez kolejne 12 rozdziałów, autorka opisuje swoje dzieciństwo i trudny czas dorastania. Dzieli się wieloma złymi przeżyciami i traumami, które zostawiły po sobie ślad. Wspomina swoich rodziców, którzy nie rozumieli jej osobowości i nie wspierali tak, jak tego potrzebowała. Opisuje swoje zmagania z rówieśnikami w szkole, którzy nigdy jej nie akceptowali. Wspomina nastoletnie trudności i kompleksy, które nie pozwalały na spokojne życie. Te wszystkie przeszkody i problemy przypisuje swojej hiperwrażliwości. Brnąc przez tę część książki, wypełniało mnie współczucie i poczucie beznadziei. Odnosiłam wrażenie, że każde kolejne zdanie coraz bardziej mnie załamuje i nie mogłam uwierzyć we wszystkie okropne doświadczenia, które opisuje Federica Bosco. Książka, która miała mi pomóc zrozumieć emocje, sprawiała, że czułam się przybita. Na szczęście sytuację uratowały kolejne rozdziały…
Następną część książki stanowi „Przewodnik dla osób hiperwrażliwych”. Wypełniają go porady dotyczące radzenia sobie z emocjami i wątki prowadzące do lepszego zrozumienia siebie. W tej części autorka uspokaja czytelników i zapewnia, że bycie wysoko wrażliwym nie jest czymś złym ani dziwnym. Dzieli się radami o organizowaniu swoich myśli, budowaniu poczucia własnej wartości i bycia sobą. Dalej czytamy o metodach, które pomagają pokonać stres i przebodźcowanie. Autorka wspomina, jak ważne jest dbanie o siebie poprzez zdrowe odżywianie i odpowiednio długi sen. Poznajemy sposoby na odnajdowanie równowagi i spokoju w chaosie. Ważnym rozdziałem jest jeden z ostatnich, dotyczący pozytywów psychoterapii. Książka kończy się obaleniem kilku mitów o hiperwrażliwości, które słyszymy na co dzień, nie zdając sobie z tego sprawy.
Lektura wzbudziła we mnie różne emocje – rozpoczynając od negatywnych, kończąc na szczęście na tych dobrych. Część z przewodnikiem okazała się naprawdę pomocna i pełna wartościowych treści. Jeśli kiedyś wrócę do tej książki, to na pewno ominę jej początek. Nie dlatego, że opisywanie trudnej przeszłości jest złe. Dlatego, że złe jest wracanie do czegoś, co sprawia, że czujemy się gorzej.