„Absolute War” – niespodziewany hit czy kolejny niewypał?
3 min readGry wojenne potrafią być uzależniające, a w szczególności te planszowe. Kolorowe żetony, złożone mechaniki i strategiczne decyzje, które decydują o zwycięstwach i porażkach. Nawet nostalgiczne wieczory po przegranej kampanii, popijane rozgrzewającym whisky nabierają wyjątkowego klimatu. Niewielu jednak dane jest poznać te wyjątkowe emocje, które towarzyszą profesji gier wojennych, a przyzwyczajeni do Catanu, Ryzyka i Monopoly potencjalni stratedzy, zniechęcają się przydługimi zasadami, niezliczonymi wyjątkami i długością rozgrywki.
Dzięki amerykańskiej firmie GMT Games i doświadczonemu w swoim fachu Carlowi Paradisowi, możemy wejść w świat gier wojennych bez obaw, że nie starczy nam czasu na przeczytanie instrukcji, albo że obiady zmuszeni będziemy jeść na podłodze, bo wszystkie dostępne stoły zajmie jedna, gigantyczna plansza. Receptą jest wydana w ubiegłym roku gra „Absolute War” skupiająca się na wojnie na froncie wschodnim w latach 1941-1945. Dzięki przystępnym zasadom, mniejszej ilości żetonów i intuicyjnym mechanikom, stanie się ona idealnym wstępem do świata gier wojennych dla niedoświadczonych w boju, jednocześnie prezentując niezliczoną gamę dylematów i złożonych decyzji, które zadowolą każdego stratega. Otwierając pudełko „Absolute War”, nasze oko przykują: solidne żetony, estetyczna plansza i karty historycznych wydarzeń utrzymujące niepowtarzalny klimat rozgrywki. To właśnie karty i możliwości, które prezentują, powodują, że każda rozgrywka staje się wyjątkowa, a gra poszczycić się może wysoką regrywalnością, tak cenioną w świecie planszówek.
Pierwsze rozgrywki otwierają przed nami liczne pytania i dylematy – te dotyczące zasad, jak i te skupiające się na naszych przyszłych strategiach na drodze do pokonania naszego przeciwnika. Odpowiedzi, choć czasem niejasne, można odnaleźć na kartach pomocy czy w instrukcji, a w chwilach wyjątkowego kryzysu, możemy zwrócić się do forum poświęconemu grze, na którym całodobową wartę pełnią zarówno zwykli gracze, jak i sam twórca gry, który zawsze służy dobrymi radami i trafnymi uwagami. To właśnie aktywna społeczność powoduje, że gry wojenne, a w szczególności „Absolute War”, stają się polem strategicznych debat i dywagacji, które kreują ten wyjątkowy klimat i powodują, że świat planszówek nie odchodzi w niepamięć.
„Absolute War” jest niewątpliwie grą przyjazną dla graczy nowych w świecie gier wojennych, a jednocześnie zapewniającą zimny dreszcz wiszącej gdzieś w pobliżu porażki będącej skutkiem naszych własnych decyzji. To właśnie jest kluczem do sukcesu tej gry. Połączenie nieskomplikowanych zasad z bezkresem możliwości tworzy trudne dylematy, których rozwiązanie nie leży ostatecznie w dobrym zrozumieniu i interpretacji instrukcji, a w odpowiednim zastosowaniu możliwości, które nam one oferują. Perspektywy są nieograniczone, a nieskrępowane toną przepisów funkcjonalne karty otwarte są na nowe możliwości i interpretacje, których skuteczność, tak czy inaczej, zweryfikowana zostanie w żołnierskiej praktyce.
Czy „Absolute War” jest grą idealną, pod którą podpisać może się każdy fan symulacji drugowojennych? Z pewnością nie, ale tytuł ten niewątpliwie przybliża nas do ideału i pokazuje, jak w prosty sposób ukazać można bardzo skomplikowane procesy i zawiłe historyczne wydarzenia. Carl Paradis uświadomił nam zatem, że więcej przepisów nie oznacza wcale więcej rozgrywki i rzucił nowe światło na, jak nigdy dotąd, niepewną przyszłość gier wojennych.