Wiecie, że mnie kochacie XOXO Plotkara (reboot)
3 min readZ tej strony Plotkara, tęskniliście? Wracamy do Constance, a co za tym idzie, liczą się pieniądze, używki oraz władza. Czasy się zmieniły, ale zasady na Upper East Side wciąż są takie same. Pozostaje pytanie: czy reboot ikonicznego serialu sprostał oczekiwaniom fanów oryginału?
HBO wysłuchało modlitw swoich użytkowników i serial „Plotkara” powrócił na ekrany w 2021 roku, jednak poza lokalizacją i tytułową Plotkarą, ma on mało wspólnego z wersją z 2007 roku. Słynne frenemies Blair Waldorf i Serena van der Woodsen odeszły w zapomnienie, nie liczą się już dynastie i stare pieniądze, a ich miejsce zajęła popularność w mediach społecznościowych. Sama Plotkara przeniosła swoją działalność z tradycyjnego bloga na Instagrama, a co więcej nie jest ona uczniem Constance, lecz…nauczycielami?
Wydaje się, że świat w Nowej Plotkarze stanął na głowie. Pomimo wielu nawiązań, które mają rozpalić w nas nostalgię związaną z oryginałem, sequel nie posiada typowego dla „Plotkary” klimatu. Wydaje się, że w czasach działalności Dana Humphreya, życie głównych bohaterów było nieosiągalne dla zwykłego człowieka, zmienia się to w nowej wersji. Główni bohaterowie przejmują się tematami, z którymi mamy do czynienia na co dzień: ekologia, równość płci, samoakceptacja, czy rasizm. W tej kwestii są oni odzwierciedleniem naszego pokolenia i tym samym stają się bardziej przyziemni. Żyją oni w social mediach i w ten sam sposób zdobywają sławę, a także zarabiają pieniądze. Brzmi jak historia wielu osób, które znamy z naszego codziennego życia, prawda? Jednak nastolatkowie nie są święci i reprezentują sobą dużo więcej, niż wartości, o które walczą. W „Plotkarze” nie mogło zabraknąć intryg, zazdrości, seksafer i skłonności do używek, jednakże sprawiają one, że jeszcze bardziej utożsamiamy się z zagubionymi bohaterami.
Kreacja bohaterów jest ciekawa, jednak każdemu z wątków brakuje głębi. W siostrzanej rywalizacji zabrakło trudów, z którymi musiała zmagać się Zoya, która pomimo pokrewieństwa z Julien, nie wychowywała się w świecie najbogatszych ludzi Nowego Jorku. Kolejnymi postaciami ze zmarnowanym potencjałem byli Obi, którego rola ograniczyła się do bycia obiektem westchnień obu sióstr, a także Max, który dopiero pod koniec sezonu zaczął ukazywać nam swoje drugie oblicze zagubionego, wrażliwego młodego mężczyzny. Twórcy skupili się na ciągłej akcji i sensacji i w tym wszystkim zapomnieli o rozwoju postaci, które pomimo ciekawych, skomplikowanych rozterek życiowych, rozwiązywały je w mgnieniu oka i w wielu przypadkach nie było widać progresu w ich zachowaniu. Co więcej, wiele sytuacji nie ma większych konsekwencji i nie wpływa zbytnio na dalszą część fabuły, gdyż wszyscy szybko się godzą i zapominają o tym, co było, niezależnie od powagi sytuacji.
Nowa Plotkara to zmarnowany potencjał, na naprawdę dobrą, nowoczesną historię. Wszystko zaczyna się ciekawie, lecz powtarzające się schematy w serialu stają się nużące i nawet największe skandale, nie zadziwiają odbiorcy. Bohaterom brakuje charakteru, a sama fabuła powinna zostać poszerzona o więcej uczuć, dramatów i rozmyśleń postaci, którym nie uchodziłoby wszystko na sucho. Tak naprawdę najlepszym aspektem tego serialu, były jego nawiązania do oryginału. Stara Plotkara wiedziała, że ją kochamy, jednak nie dotyczy to jej nowszej wersji.