Album roku? Nie, to tylko The Weeknd w audycji roku
3 min readCzy nowy album The Weeknd to muzyczny Święty Graal tego roku? Niektórzy już w piątkowy poranek, po doświadczeniu pierwszych dźwięków, bliscy byli określenia go tytułem „Album Of The Year”, słysząc w „Dawn FM” muzyczne zbawienie dla roku 2022. Czym jednak staje się po drugim odsłuchaniu?
You are now listening to 103.5 Dawn FM
Abel swoje wydawnictwo przyodział w koncept prawie godzinnej audycji muzycznej, przerywanej komentarzami prowadzącego (w tej roli aktor – Jim Carrey), jinglami, a nawet reklamami. Trwający 50 min program muzyczny to podróż po zakamarkach umysłu twórcy, w której towarzyszą mu tacy goście jak: Tyler, The Creator, Quincy Jones czy Lil Wayne. Kierunek tej wyprawy to egzystencjalne poszukiwania wszystkich definicji i odsłon miłości oraz jej braku, z przemijaniem, odradzaniem i nieustannym poszukiwaniem wyjścia z ciemności.
The Weeknd po raz kolejny sięga po dziedzictwo lat 80. i 90., przymierzając miejscami muzyczny garnitur po Michaelu Jacksonie. Czy leży dobrze? Całkiem, ale pomału wychodzi z mody. I chociaż można przytoczyć powszechnie znany cytat: „Moda przemija, style pozostaje” to mimo wszystko po każdym kolejnym odsłuchaniu „Dawn FM” zostaje mało. Patrząc na cały album, o wiele lepiej wypada pierwsza część, która szczególnie przykuwa uwagę takimi utworami jak „Gasoline”, „How Do I Make You Love Me”, „Here We Go… Again” oraz „Take My Breath”. Pozostająca w cieniu tych mocnych propozycji druga połowa albumu nie przykuwa uwagi niczym szczególnym. Nowy album Kanadyjczyka przepełniony jest wypełniaczami, z których trzeba wyłuskać treść opakowaną w ejtisowe brzmienia, oraz istną mieszankę innych szeroko pojętych gatunkowo muzycznych inspiracji. Możemy tutaj odnaleźć zarówno rytmy disco, stylistykę wpadającą w funk, wpływy R&B, jak i eksperymentalną produkcję na najwyższym poziomie. Odpowiadają za nią wybitni twórcy, tacy jak Quincy Jones, Max Martin, oraz główny producent – Oneohtrix Point Never. ONP po raz kolejny zachwycił awangardowym brzmieniem, podobnym do tego, które zaprezentował w soundtracku do filmu „Uncut Gems”. Zdecydowanie należą im się owacje na stojąco za mistrzowski poziom, który udało się osiągnąć na „Dawn FM”, stanowiąc jeden z najsilniejszych elementów całego wydawnictwa.
Experiencing a new trilogy?
Nie jest to album wybitny, nie jest też zły, po prostu nie wyróżnia się szczególnie na tle poprzednich wydawnictw. Bardzo spójny z ciekawą koncepcją i zebraną grupą znamienitych producentów wydaje się być niewykorzystanym w pełni potencjałem. Ciężko w drugim tygodniu stycznia wyrokować czy zapamiętamy „Dawn FM” jako najlepsze muzyczne osiągnięcie roku 2022. To pokaże czas. Na razie zaadaptowałam kilka utworów na swoją codzienną playlistę. Jak oświadczył ostatnio The Weeknd na swoim profilu na Twitterze – doświadczamy aktualnie kolejnej trylogii. Czekajmy więc na ciąg dalszy tej muzycznej podróży, a tymczasem zatopcie się w świat dźwięków z „Dawn FM”.