Spór o prawdę – „Ostatni pojedynek” Ridleya Scotta

„Ostatni pojedynek”

fot. 20th Century Studios

Średniowieczne bitwy, rycerskie pojedynki, krew, zamczyska, orgie na królewskim dworze – jednym słowem wszystko, co kojarzy nam się z wiekami średnimi, znajdziecie w nowym filmie Ridleya Scotta pt. „Ostatni pojedynek”. Jednak, żeby było ciekawiej, produkcja oferuje nam również sporo problematyki z tego okresu, która po części jest aktualna do dzisiaj.

Scott nie sprawia wrażenia starzenia się, a jeśli już to starzeje się dobrze. I pomimo podeszłego już wieku (83 lata) potrafi trafić w gusta dzisiejszego widza. „The Last Duel”, bo tak brzmi angielski tytuł filmu, opowiada historię sporu. Jednak spór ten został ukazany w sposób specyficzny. Mianowicie z trzech różnych perspektyw. Każda strona ma swoją własną prawdę, w którą wierzy, jednak reżyser informuje nas, która wersja jest obiektywnie prawdziwa.

W filmie mocno podkreślona jest sytuacja kobiet w społeczeństwie, która w tamtym okresie była karygodna. Były traktowane jak przedmioty i jest to temat, o którym warto mówić. A reżyser posługując się językiem kina bardzo dobrze przedstawia istotę tego problemu. Nabiera on dodatkowej aktualności jeśli weźmiemy pod uwagę, głośną swego czasu akcję #MeToo, która jest sprzeciwem wystosowanym w kierunku molestowania kobiet m.in. w branży filmowej.

Obsada aktorska produkcji to istna plejada gwiazd. W filmie występują chociażby Matt Damon, Adam Driver czy Ben Affleck. Role są odegrane na najwyższym poziomie, a od postaci bije autentycznością. Najlepszą kreacją popisała się Jodie Comer w roli Marguerite de Carrouges. Aktorka wciela się w niezwykle barwną bohaterkę. Marguerite jest dobrą żoną, ale również kobietą borykającą się z trudem żywota. Mimo niełatwej sytuacji bardzo odważną i charakterną. Comer błyszczy na ekranie. Pozostałe dwie centralne postacie odegrali Adam Driver oraz Matt Damon. Również zrobili to świetnie. Pierwszy wystąpił jako Jacques Le Gris, a drugi wcielił się w Jeana De Carruges’a. Relacja odgrywanych przez nich postaci była głównie szorstka i udało im się dobrze tę szorstkość oddać. Konflikt między nimi aż iskrzył. Bardzo dobry występ zaliczył również Ben Affleck w roli Hrabiego Pierre’a d’Alençon.

Sukcesami są również scenografia i charakteryzacja. Umożliwiają nam one poczucie realizmu otaczającego świata. Zamki, dwory, pola bitwy i rycerskie areny przenoszą nas na te dwie i pół godziny prosto do średniowiecza. Fryzury i stroje bohaterów także sprawiają niemałe wrażenie.

„Ostatni pojedynek” to solidne połączenie rycerskiej opowieści z poważnym kinem problemowym. Film w luźny sposób inspiruje się prawdziwą historią z XIV wieku. Jest to kawał mocnego kina, w którym brakuje tzw. bohaterów pozytywnych (no, może poza jedną postacią), a roi się od antybohaterów. Klimat filmu jest mroczny. Kadry są w większości ciemne i chłodne, a sytuacja na ekranie nie napawa optymizmem. Jednak zyskują na tym zdecydowanie sceny walki, a tytułowy pojedynek został zrealizowany niesamowicie. Napięcie aż wylewa się z ekranu. Film Ridleya Scotta zdecydowanie warto obejrzeć! Coś w trawie piszczy, że w kinach grają jeszcze ostatnie seanse.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwa × 5 =