Alfa Romeo – 111 lat maski w górze
3 min readChcesz solidny i luksusowy samochód? Kup niemiecki. Wolisz coś niezawodnego? Szukaj w Szwecji albo w Japonii. Ale jeśli marzysz o czymś pięknym i emocjonującym, nawet jeśli nie mieści się w granicach zdrowego rozsądku – jedź do Turynu, najlepiej po Alfę.
Alfie można „zarzucić” wiele wspaniałych dzieł motoryzacji. Jednak Włosi odpowiedzialni za jej rozwój rzadko kierowali się roztropnością i rozwagą przy produkcji samochodów. Prawie zawsze przegrywały one z popędliwością i sztuką dla sztuki w walce o prym wśród zasad projektanckich. Dlatego gdy ktoś opowiada o Alfach, w jego wypowiedziach obowiązkowo pojawiają się określenia: „budowane z pasją” albo „drobiazgi nie mają znaczenia”. Mają one na celu przykryć prawdę o roztrzepaniu i pogwałcaniu przez Włochów każdej istniejącej definicji słowa „ergonomia”. By utrudnić sobie pracę i nie banalizować swoich rozważań, spróbuję powstrzymać się więc od rzucania pasją i temperamentem na prawo i lewo. Tylko jeśli nie one, to dlaczego my, entuzjaści samochodowi – wybaczamy Alfie Romeo wszystko to, czego nie wybaczamy żadnej innej marce?
Rynek transportowy, jak każdy inny, skupiony jest na maksymalizacji zysków. Najlepszą taktyką sprzedaży samochodu bardzo rzadko okazuje ta, która nastawiona jest na troskę o użytkownika. Mega korporacje w pocie czoła szukają sposobów na wciskanie konsumentom nudnych, praktycznych aut. Sami jako ich twórcy zainteresowani są nimi tylko do momentu sprzedaży. Nieistotnym jest, jak zostaną one odebrane. Czy ktoś je pokocha? Czy ktoś doceni pracę włożoną w ich produkcję? Na te pytania nie szuka się odpowiedzi. Trudno jest oczekiwać uczuć w biznesie. Niemniej jednak, samochody dla wielu ludzi nigdy nie były tylko środkiem transportu. Te, które powstają jedynie jako pojazd, nigdy nie zdobywają szacunku. Przyjeżdżają, podbiją rankingi sprzedaży i znikają, nie zostawiając po sobie śladu.
Wiele marek unika „mainstreamowej” produkcji skupiając się na rzemiośle. Tworzą samochody popychające granice jakości i osiągów na nowe terytoria. Mówimy tu jednak o ekskluzywnych nazwach. Ferrari, Lamborghini, Bugatti, wszystkie równie wspaniałe, co niedostępne dla zwykłego człowieka. W tym momencie nasze serca skrada Alfa Romeo. Ułamek magii i charakteru super samochodu za ułamek ceny. Jedyny nierozsądny samochód za rozsądne pieniądze. Chodzi rzecz jasna o osobówki Alfy. Sedany, kombi, kompakty, z definicji raczej nudnawe, a jednak do ich wnętrz i niekiedy silników przemycane zostaje trochę wariactwa i ekscesu włoskich aut sportowych. Nowa czy stara, bez znaczenia. Idealna opcja dla każdego, kto lubi pokazywać, że nie podąża za tłumem. Bo na drodze będzie wyróżniać się jak wilk w stadzie owiec. Wszystkie natomiast usterki i błędy projektanckie to część doświadczenia. Każdy, kto rozważa zakup Alfa Romeo powinien się z tym od razu pogodzić. No i jeszcze z tym, jak szybko tracą na wartości. Jako inwestycja jest zatem nierentowna. Jako narzędzie? Trwała jak plastikowy śrubokręt-zabawka. Jednak w roli przedmiotu sprawiającego, że czujemy się wyjątkowo, nie ma sobie równych. Rozsądek bowiem jest dobry, lecz nie da się pozbyć wrażenia, że w kółko trzeba go usprawiedliwiać, by nie żałować wyboru bezpiecznej opcji. Alfa Romeo nigdy nią nie była, jednak nikt, kto ma serce po dobrej stronie, nie żałował jej wyboru.