Ciche wołanie – życie z depresją
6 min readCo oprócz międzynarodowej sławy łączy Angelinę Jolie, Nicole Kidman i Adele? Walka z depresją. Zresztą nie tylko one cierpiały na zaburzenia psychiczne. Dzisiaj znacznie więcej znanych osób otwarcie mówi o swoich udrękach. Ale problem dotyka także wielu ludzi dookoła nas. We wtorek 23 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Warto tego dnia szczególnie pochylić się nad problemem zaburzeń psychicznych.
Około 1 miliona – tylu Polaków według danych Narodowego Funduszu Zdrowia z 2020 roku choruje na depresję. Jest to prawie 3% mieszkańców naszego kraju i niestety to tylko wierzchołek góry lodowej. Na zaburzenia psychiczne (depresję i inne) w naszym kraju cierpi łącznie około 8 miliona osób. Stanowi to prawie ¼ naszej populacji. Statystyki są niepokojące, a jeszcze bardziej przeraża fakt, że z roku na rok liczby stale rosną. Niestety coraz częściej problem dotyka także dzieci i młodzież, a stan polskiej psychiatrii nie jest zadowalający. Dzisiaj warto zastanowić się nad przyczynami choroby, nad tym jak z nią walczyć i co zrobić, aby unikać większej liczby zachorowań.
Cichy zabójca
Depresja u każdego może objawiać się zupełnie inaczej. Nie da się więc jednoznacznie opisać objawów tej choroby. Zdarza się, że jest ona skutkiem jakiegoś traumatycznego wydarzenia z przeszłości. Bywa też, że depresja jest następstwem innych, równie poważnych problemów zdrowotnych u człowieka czy też po prostu stresu. Może ona pojawić się też zupełnie bez większego powodu, i to u osób, które najmniej się jej spodziewają. Atakuje różnymi amunicjami. U niektórych pojawia się poprzez uczucie pustki, bezsenność czy zaburzenia odżywiania. U jeszcze innych choroba atakuje od razu, z wysokiego „C”, tak wyniszczając człowieka, że ten czuje się wrakiem i nie ma chęci do życia. Zaburzenia psychiczne prowadzą do samobójstw. Człowiek płaci najwyższą cenę – cenę własnego życia, bo tak zostaje wyniszczony. Nie przypadkowo więc wielu nazywa depresję cichym zabójcą, który w mgnieniu oka potrafi zniszczyć człowieka i doprowadzić nawet do śmierci. Według danych WHO około 20-30% chorych na depresję ma za sobą próbę samobójczą.
Rok 2020 był szczególny. Wybuch pandemii koronawirusa, zamknięcie obywateli w domach sprawiło, że coraz więcej osób popadło w zaburzenia psychiczne. Szacuje się, że przez rok liczba chorych na depresję w naszym kraju wzrosła dwukrotnie. Według danych WHO depresja jest dzisiaj drugim najpoważniejszym problemem zdrowotnym świata. Oprócz pandemii koronawirusa świat musi się dzisiaj więc mierzyć także z drugim, silnym rywalem, jakim jest epidemia depresji. I wydaje się, że sytuacja pandemiczna związana z COVID-19 nie ułatwia sytuacji osób chorych psychicznie. Zamknięcie w domach, brak rozrywki czy podróży nie ułatwia walki z własnymi słabościami. Dlatego tak ważne jest, szczególnie teraz w dobie pandemii, abyśmy byli dla siebie życzliwi i pomagali sobie nawzajem. Nigdy nie wiemy, z jakimi problemami zmaga się osoba, z którą rozmawiamy. A czasami rozmowa i dobre słowo może dać o wiele więcej niż leki czy psychoterapia. Bądźmy wiec dla siebie życzliwi i wyczuleni na cierpienia innych.
Został mi tylko ból
Z depresją zmaga się na co dzień miliony ludzi. Wiele znanych osób decyduje się na wyznania i opowieść o swoim cierpieniu, aby dać siłę innym do walki. Niektóre wyznania są wstrząsające. Ludzie z depresją mówią o bólu, osamotnieniu i śmierci. W ich życiu nie ma radości i szczęścia. Jest za to ciemność i strach. Niektórzy mówią, że został im tylko ból, nic więcej. Codzienność osób zmagających się z depresją i innymi zaburzeniami psychicznymi nie należy do najłatwiejszych, a mimo to wielu z nich udaje, że wszystko jest w porządku. Prawdziwe cierpienie przychodzi wtedy, kiedy zostają sami. Bo wielu z nich jest zdanych samemu na siebie. Bo wielu z nich nie ma sił, żeby walczyć. Chorzy często mówią, że są skazani na ból. A osamotnienie i brak wsparcia jest dla osób cierpiących dodatkowym ciosem, utrudniającym walkę z chorobą.
W naszym społeczeństwie choroby psychiczne to niestety wciąż temat tabu. Dla wielu mówienie o cierpieniu jest rzeczą nieosiągalną i kojarzy się z przyznaniem do własnej słabości. Mówienie głośno o swojej depresji jest prawdziwym aktem odwagi i niekiedy kosztuje bardzo wiele emocji. We współczesnym świecie często osoby z depresją mogą czuć się wyalienowane, a nawet dyskryminowane przez innych ludzi. Zresztą bardzo przykry jest stereotyp związany z ludźmi cierpiącymi na zaburzenia depresyjne. Zdaniem wielu osoba zmagająca się z depresją całymi dnami śpi, nie je i nie rozmawia z rówieśnikami. Nic bardziej mylnego. Z depresją może mierzyć się każdy – uśmiechnięta sąsiadka czy sprzedawczyni w sklepie. Zazwyczaj to właśnie pod maską uśmiechu skrywa się największe piekło człowieka. Piekło, o którym boimy się mówić.
Na co dzień bardzo wiele osób toczy walkę z własnymi demonami. Depresja przejawia się różnymi objawami, których nigdy nie powinniśmy lekceważyć. Zaburzenia snu, odżywiania, złe samopoczucie czy też niechęć do życia – to tylko niektóre czynniki, które powinny zapalać w naszym mózgu światełko alarmujące, że coś jest nie tak. U wielu chorych pojawia się też obawa przed odrzuceniem i niezrozumieniem przez resztę społeczeństwa. Dlatego też wiele osób cierpiących na depresję po prostu boi się mówić o swoich załamaniach i problemach. Boimy się rozmawiać z najbliższymi, bo nie wiemy, czy dostaniemy wsparcie. Boimy się rozmawiać ze specjalistami, bo co sobie oni o nas pomyślą. Boimy się mówić głośno o tym, co czujemy, bo myślimy, że potrafimy sami sobie poradzić z problemami. A w rzeczywistości pomoc jest konieczna, żeby wygrać tę trudną walkę. Człowiek bez wsparcia drugiej osoby, czy też specjalisty nie jest w stanie poradzić sobie z tą chorobą.
Przeciąć linie tabu
Bardzo ważne jest to, aby depresja i zaburzenia psychiczne w końcu przestały być tematem tabu. Musimy nauczyć się bez strachu rozmawiać na te trudne tematy, a osoby cierpiące muszą poczuć się rozumiane. Z pomocą przychodzą dzisiaj akcje społeczne oraz fundacje działające na rzecz osób cierpiących na zaburzenia psychiczne. Głównym celem takich działań jest uświadamianie społeczeństwa na temat tej poważnej choroby i uwrażliwianie ludzi na krzywdę i cierpienie innych. W Polsce jedną z organizacji jest fundacja „Twarze Depresji”, która od lat działa na rzecz osób chorych. Co roku organizuje ona kampanie społeczne poświęcone zaburzeniom psychicznym i ich zapobieganiu. Oprócz walki ze stereotypami i dyskryminacją osób z depresją fundacja zachęca też do leczenia. Działalność wspierana jest przez wiele osób publicznych, aktorów, muzyków i celebrytów. W tym roku do kampanii „Twarze Depresji. Nie oceniam. Akceptuję” przyłączyli się między innymi Krzysztof Cugowski, Ewa Błaszczyk czy Piotr Zelt.
Również w Trójmieście działa bardzo wiele organizacji pomagającym ludziom z depresją. W Gdyni kilka lat temu powstało Centrum Terapii Depresji oferujące terapie, porady specjalistyczne, a także szkolenia na temat zaburzeń. Organizacja oferuje także pomoc oraz bezpłatną ochronę zdrowia psychicznego dla kobiet, osób ze społeczności LGBT czy ofiar przemocy domowej. Wszystko po to, aby ograniczać rozprzestrzenianie się depresji i pomóc osobom dyskryminowanym. Z kolei w Gdańsku funkcjonuje Gdański Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, którego celem jest wsparcie dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Ponadto istnieją też także telefony zaufania, poradnie zdrowia psychicznego oraz różnorodne oferty terapii, mające na celu pomoc w powrocie do zdrowia. Warto zgłaszać się tam po wsparcie.
Co możemy zrobić na co dzień dla osób z chorobami psychicznymi? Rozmawiać, słuchać, wspierać. Ważne jest, abyśmy byli uczuleni na cierpienie innych i nie lekceważyli objawów depresji u siebie i naszych bliskich. Kiedy ktoś wykazuje chęć rozmowy, bądźmy życzliwi i wysłuchajmy. Nigdy nie wiadomo, czy osoba, z którą właśnie spędzamy czas, nie woła po cichu o pomoc. Bądźmy dla siebie wyrozumiali i pomagajmy innym w walce z własnymi demonami. Nie tylko 23 lutego. Bądźmy ludźmi codziennie.