20/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

„Contagion – epidemia strachu” – film, który stał się naszą rzeczywistością

3 min read

Pandemia mocno wpłynęła na otaczającą nas rzeczywistość, w tym na wybór filmów do oglądania wieczorem. Niektóre zyskały dzięki niej większy rozgłos, szczególnie film Stevena Soderbergha, „Contagion – epidemia strachu”.  Zyskał on na popularności i odnotował spory wzrost obejrzeń.  Jak mówi Jean-Luc Godard: „Fotografia to – prawda, a kino – to prawda 24 kadry na sekundę”. Jak bardzo słuszne to jest w kontekście filmu Soderbergha?

Rok temu „Contagion – epidemia strachu” był tylko filmem epidemiologicznym z grupą znanych aktorów. Przywoływano go jedynie w kontekście tego, by podać przykład, kiedy filmie popełniony zostaje niedopuszczalny błąd – w ciągu pierwszych 15 minut ginie bohater grany przez wielką gwiazdę. Film stał się aktualny podczas pandemii i wtedy też jego wyświetlenia wzrosły. Gatunek jest zadeklarowany, jako Dramat/Sci-Fi.

Fabuła filmu rozwija się już w pierwszych minutach. Na  świecie pojawia się nowy wirus, który bardzo szybko się rozpowszechnia. Roznosi się drogą powietrzną, zabija ludzi w kilka dni od zarażenia. Grupa uczonych pracuje nad znalezieniem antidotum.

W filmie znajdziemy świetną obsadę aktorską. Bohaterami są: mąż pierwszej ofiary, pracownica Światowej Organizacji Zdrowa, amerykańscy naukowcy oraz bloger, który jako pierwszy przewidział nadciągające niebezpieczeństwo. Zdarzenia są opisane z punktu widzenia organizacji światowych, zajmujących się ochroną zdrowia. Pokazuje, jak padają wszystkie decyzje dotyczące dalszego postępowania. Film wydaje się czasami chaotyczny, dlatego, że podejmuje kilka wątków tematycznych – pandemii opisanej ze strony prostych ludzi, pandemii ze strony naukowców, pandemii postrzeganej przez rząd, pandemii, jako okazji dla ludzi chcących nieuczciwie zarobić podczas informacyjnego chaosu. Poszczególne wątki łączą się ze sobą, współtworząc krajobraz w trakcie bitwy. Bez względu na strukturę i spójną narrację, film wydaje się trochę nudny i suchy.

Ze względu na to, że główni bohaterowie umierają zbyt szybko, nie mamy żadnego wstępu do ich życiowej historii. Widz nie zdąża przeniknąć empatią, a ilość bohaterów przetłacza i przeszkadza w koncentrowaniu się na historii konkretnej jednostki. Narracja zaczyna się drugiego dnia epidemii. Dopiero na końcu filmu dowiadujemy się, co stało przyczyną pandemii i kto pierwszy zachorował. Kolorystyka i scenografia są wykonane niezwykle starannie. Wielkim plusem jest także dobrze trafiony wybór soundtracków. Chociaż nie ratuje to emocjonalnej strony przekazu i nie pomaga w pełni odczuć wytworzonego napięcia. Ważną rolę odegrał również fakt, że zdecydowano się całkowicie zrezygnować z filmowania w pawilonach i kręcić wszystko w prawdziwych lokalizacjach – wygląda to bardziej niż wiarygodnie. Wiele kadrów jest zbliżonych do gatunku filmu dokumentalnego, dlatego że czasami pokazuje suche zdarzenia i przedmioty bez wnoszenia nowych, ciekawych informacji, czy dialogów.

Można dojść do wniosku, że reżyser nie wybrał konkretnego gatunku i z tego powodu film nie został zrealizowany ani jako dramat, ani fantasy, ani science fiction, ani dokument. Soderbergha można też za to pochwalić, bo dzieło nie pozwala sobie na zbędny hollywoodzki dramatyzm i jego atutem staje się właśnie sucha, detalizowana, prawdziwa narracja. Fantastyką trudno to nazwać, zwłaszcza po wszystkich światowych zdarzeniach 2020 roku.

Film pokazuje, jak działa machina państwowa, próbując zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. Poprawnie ukazuje pracę naukowców i wyraźne konsekwencje społeczne epidemii. Po obejrzeniu można wyciągnąć wniosek, że ważni są ludzie empatyczni, oddani idei i bezinteresownie starający się, by świat funkcjonował dalej. Pokazując nieprzyjemne obrazy, takie jak śmierć, autopsja, czy ludzka głupota na pół z zaniedbaniem, uczy nas szanować też ciężką pracę i poświęcenie. Najważniejszym atutem jest to, że „Contagion – epidemia strachu” od dawna słusznie cieszy się sławą poprawnego i naukowego filmu. W zależności od tego, co widz najbardziej ceni w kinie – pojawiające się emocje lub zmaterializowany przekaz. Ten film nie spodoba się każdemu, ale jest wart uwagi i obejrzenia, jako precyzyjne zilustrowanie otaczającej nasz pandemicznej rzeczywistości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − three =