Niemożliwe? Nie dla Nich- Kwiat Jabłoni w Gdańsku
3 min readPiosenki o afirmacji życia, nietuzinkowe aranżacje, największe hity z debiutanckiej płyty „Niemożliwe” i utwory dotychczas znane niewielu. Tak w kilku słowach można opisać koncert Kwiatu Jabłoni, który odbył się w gdańskim Parlamencie. Czy folk-popowy duet przekonał do siebie gdańską widownię?
„Niemożliwa trasa” dobiegła końca. Trwający od końca lutego muzyczny tour promujący pierwszy album Kwiatu Jabłoni przyciągał tłumy w całej Polsce. Na kilku fejsbukowych wydarzeniach widniał nawet napis SOLD OUT. Taka frekwencja pozwala stwierdzić, że zespół osiągnął całkiem niezły sukces. Przedostatni koncert trasy cieszył się równie dużym zainteresowaniem. Od otwarcia drzwi do klubu, z minuty na minutę przychodziło coraz to więcej ludzi, by chwilę później wypełnić salę aż po jej brzegi. Wszyscy ze zniecierpliwieniem wyczekiwali wyjścia na scenę muzycznego rodzeństwa, czyli Kasię i Jacka Sienkiewiczów. Koncert rozpoczął się, a w Parlamencie zapanowała „muzyczna wrzawa”. Piosenką „Dzień Dobry” zespół przywitał się ze zgromadzonymi w Parlamencie fanami.
Kwiat Jabłoni zaprezentował wszystkie piosenki z ich debiutanckiej płyty. Największy entuzjazm wywoływały te najbardziej znane, czyli „Niemożliwe” i „Dziś późno pójdę spać”. Taneczny klimat zapewniły „Turysta” i „Wzięli zamknęli mi klub”. Koncert był okazją, żeby poznać kawałki, których na płycie nie usłyszymy. Ze sceny padały słowa podziękowań i wiele anegdot, a wśród nich m.in. historie stworzenia niektórych kawałków z albumu.
Na koniec zespół bardzo szybko zareagował na okrzyki bisów i wyszedł na scenę, by zagrać dla fanów kilka piosenek. Zwieńczeniem był cover piosenki Elektrycznych Gitar „Kwiat Jabłoni”, od której właściwie zrodził się pomysł nazwę zespołu. Kasia i Jacek zachęcali również, by po koncercie zostać jeszcze na chwilę: była to niepowtarzalna okazja, żeby zrobić wspólne zdjęcia, porozmawiać czy zwyczajnie – wziąć autograf. Otwartość zespołu stanowi prawdziwą wartość dodaną dla środowego koncertu. Dali się oni poznać jako naprawdę sympatyczni ludzie.
Na uwagę zasługuje także cała oprawa muzyczna. Poza dźwiękami mandoliny i fortepianu, występy urozmaicono np. gitarą basową, bębnami i perkusją. Oryginalne aranżacje budziły wśród ludzi podziw, tym bardziej, że dotychczas występy zespołu charakteryzowała głównie obecność mandoliny i fortepianu. Na dodatek świadczyły o tym głośne okrzyki i długie aplauzy. Każdy występ sprawiał im prawdziwą radość, którą zaraził się w Parlamencie chyba każdy. Co więcej, wokal Kasi i Jacka wypełniał klub niepowtarzalną magią. Ich występu chciało się słuchać, a wykon piosenki „Wodymidaj” wywołał na moich plecach ciarki.
Zespół umacnia grono obiecujących artystów młodego pokolenia w naszym kraju. To tylko kwestia czasu, kiedy ten duet będzie podbijać największe festiwale w Polsce. Ja trzymam mocno kciuki i każdemu polecam poznać się z piosenkami Kwiatu Jabłoni – naprawdę warto.