Pomóż The Shipyard wydać płytę
3 min readDo niedawna głośno było o akcji „Nie bądź dźwiękoszczelny”, która zachęcała do wspierania muzyki i chodzenia na koncerty. Wspierać zespoły można również poprzez pomoc w wydaniu nowego albumu. Z taką prośbą wychodzi trójmiejski zespół The Shipyard – w zamian – zapowiada na koniec marca drugi krążek, zatytułowany „Water On Mars”.
Nie od dziś wiadomo, że muzykom często spędza sen z powiek widmo drugiego albumu. Presja utrzymania dobrego poziomu jest niemała. Do premiery drugiej płyty właśnie lotu szykuje się zespół The Shipyard. Przesłanki z ich frontu brzmią obiecująco. Zespół zyskał świeżą krew, gdyż na miejscu perkusisty, Filipa Gałązki (znanego m.in. Z Tymon & The Transistors), zastąpił Michał Młyniec. Zdradza on, że chcą zadbać o to, by na nowej płycie jak najlepiej wykorzystać energię i brzmienie zespołu, jakie wytwarzają na żywo. Dlatego zależy im na produkcji płyty na najwyższym poziomie.
Jaki będzie nowy album? – Nowy materiał jest inny, oczywiście dalej mamy schorusowany zimny bas Piotra i szalone gitary Gorana, ale jest dużo więcej żywszych numerów, niż na „We Will Sea” – uchyla rąbka tajemnicy Michał. Materiał, tworzony pełną parą od lipca, został zarejestrowany jesienią ubiegłego roku. – Do studia mogliśmy się zerwać dopiero po pracy. Tutaj wielkim skarbem okazał się nasz gitarzysta Michał „Goran” Miegoń, który prowadzi własne studio nagraniowe i mogliśmy z niego korzystać. Płyta jest już w na tyle zaawansowanym stadium produkcji, że nie przewidujemy opóźnień – dodaje perkusista. Do premiery „Water On Mars”, wydanej tym razem przez 2.47 Production, można zacząć już odliczać, bo przewidziana jest na 31 marca.
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, wydanie płyty nie jest zadaniem łatwym, zwłaszcza jeśli marzy się o produkcji na poziomie światowym. Dużą część związanych z tym kosztów ponosi zespół. The Shipyard postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zbierają fundusze na portalu polakpotrafi.pl – Nie wszyscy sobie zdają sprawę, że wielkie albumy naszych idoli zostały nagrane, a potem zmiksowane przez producentów, osoby w cieniu, które potrafiły najlepiej obrobić materiał, podpowiedzieć co i jak zagrać na przykład Kurtowi Cobainowi, Red Hotom, czy Metallice. Dlatego powstał plan – zbierzmy pieniądze na producenta i master – opowiada Michał.
Dlaczego warto ich wspomóc? Można spojrzeć na to nieco egoistycznie, bo wpłacając nawet niewielką sumę na portalu, można zyskać sporo prezentów od zespołu. Nową płytę, debiutancki album, zespołowe koszulki, pakiety płyt zawierające albumy „Kiev Office” i „Made in Poland”, a ten, który będzie najhojniejszy, otrzyma… koncert we własnym domu. I przede wszystkim – każdy może poczuć się jak mecenas sztuki, i choć w minimalnym stopniu przyczynić się do rozwoju polskiej muzyki. Plusów mnóstwo, a ryzyka nie ma (zasadą portalu jest wszystko albo nic – jeśli projektodawcy nie uda się uzbierać założonej kwoty, pieniądze wracają do wpłacających). Wobec takiej zachęty nie pozostaje nic innego, jak wejść tutaj, wpłacić symboliczną kwotę, a później móc pochwalić się wśród znajomych statusem jednego ze sponsorów. Zespół uzbierał już ponad 2/3 kwoty, zaciera ręce do wysyłek, a do końca zbiórki zostały jeszcze dwa tygodnie.
Debiutancki krążek zespołu udowodnił, że Stocznia może brzmieć pięknie. Nadmorska zimna fala w postaci „We will sea” przypadła do gustu nie tylko odbiorcom, ale i dziennikarzom muzycznym. Album został m.in. przez Piotra Stelmacha z radiowej Trójki okrzyknięty płytą roku 2011. I rzeczywiście, rok ten należał do „stoczniowych” muzyków. Publiczności dali się poznać na wielu festiwalach, m.in. Off Festivalu w Katowicach, Przystanku Olecko czy In Memoriam Grzegorza Ciechowskiego, na którym zdobyli grand prix. Połączeniem zimnej fali, post punka i hałaśliwego shoegaze’u „muzyczna torpeda” z powodzeniem zaczęła swój pierwszy lot.
Piotr Pawłowski, Michał Miegoń, Michał Młyniec i Rafał Jurewicz szykują się do ponownego startu. Jeśli jesteście ciekawi, jaki będzie ich nowy album i czy powtórzy sukces pierwszego, wesprzyjcie ich projekt. Zostańcie muzycznymi stoczniowcami.