Juwenalia Gdańskie 2018 – relacja z piątkowej nocy

Tegoroczne Juwenalia były inne niż wszystkie. Gdańskie uczelnie połączyło siły organizując dwa dni koncertów. 25 maja na Placu Zebrań Ludowych wystąpiło 6 artystów. Zapraszamy na relację z piątkowego koncertu.
 6 uczelni, które zorganizowały tegoroczne juwenalia, to Akademia Sztuk Pięknych, Politechnika Gdańska, Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu, Uniwersytet Gdański, Akademia Muzyczna i Gdański Uniwersytet Medyczny. Organizatorzy starali się zapewnić jak najwięcej atrakcji dzięki wsparciu sponsorów. Ciekawym pomysłem było użycie tzw. „kiss cam”, które jeszcze bardziej angażowało widownie pod sceną w zabawę.

Jako pierwsza, chwilę po 16 na Juwenaliowej scenie pojawiła się CLEO. Wokalistka zaczęła występ piosenką „N-O-C” po czym przywitała się z przybywającą na teren festiwalu coraz liczniej publicznością.  Wykonała również kilka coverów m.in. „Shape of you” Ed’a Sheeran’a, „Can’t stop the feeling!” Justin’a Timberlake’a czy nawet „Shake it off!” Taylor Swift. Nie zabrakło także najbardziej znanych kawałków wokalistki między innymi „Zabiorę nas”, „My słowianie”, czy też „Brać”. Po koncercie Cleo zeszła do fanów, by wykonać kilka pamiątkowych zdjęć.

Kolejny na scenie pojawił się Danzel. Wykonał on między innymi swój największy hit „Pimp it up!”. Pojawiło się także kilka coverów tanecznych hitów m.in. „Levels” Avicii’ego. W trakcie jego występu nad Placem Zebrań Ludowych przeszła burza, ale nie zniechęciła ona spragnionych dobrej zabawy studentów. Ci, którzy wytrwali pod sceną, mieli okazję posłuchać jak Danzel starał się mówić po polsku m.in. takie zbitki wyrazów jak „żubrówka niegazowana”. Artysta zakończył swój występ mówiąc „było zajebiście” oraz wykonał balladę na bis.

Tuż po Danzelu na scenie pojawił się Mesajah. Artysta przedstawił swoją kapelę nazywającą się „Kapelą Manuela, która jeszcze nie ma nazwy”. Zażartował, że zachęca do pomocy w jej nadaniu. Mesajah złapał wyjątkowy kontakt z publicznością, opowiadając między innymi o relacjach z rodzicami oraz tolerancji. Przed piosenką „Jestem stąd” opowiedział o tym, że człowiek rodząc się nie zwraca uwagi na kolor skóry innego człowieka. Na bis wykonano największy hit artysty „Każdego dnia”.

Jako kolejny wystąpił GrubSon, przy którym na Placu Zebrań Ludowych zgromadziły się już prawdziwe tłumy. Zaczęło się ściemniać i wyjątkowa atmosfera zaczęła ogarniać teren festiwalu. Wykonał między innymi piosenki „Sanepid”, „Nowa fala”, czy „Zacieszacz”. Do kilku z nich dodano akompaniament instrumentów muzycznych m.in. pianino. Przy „Naprawimy to” słychać było śpiewające wraz z artystą tłumy. Grubson zaangażował w swój koncert ogromne rzesze ludzi kończąc koncert swoją najpopularniejszą piosenką „Na szczycie” oraz rzucając się w tłum na falę.

Pezet mimo lekkiego opóźnienia, został hucznie przywitany przez tłumy pod sceną. Wykonał między innymi „Re-Fleksje”, czy „Dopamina”. Wciągnął publiczność w rozmowy o uczuciach, samotności i wyobrażeniu o braku jutra. Mimo że burza ponownie zawitała nad Plac Zebrań Ludowych, nie pozwolił sobie na stratę słuchaczy. W pewnym momencie poprosił o zapalenie zapalniczek do jednego z kawałków. Na bis wykonano „Ukryty w mieście krzyk”.

Jako ostatni wystąpił Ørganek. Mimo, że koncert miał małą obsuwę, prawdziwi fani wokalisty czekali cierpliwie. Artysta zaczął mocnym, rockowym solo na gitarze pokazując solidne brzmienie. Wykonał swoje najsłynniejsze kawałki „Wiosna”, „Kate Moss” czy „Głupi ja”. Wielokrotnie zagadywał publikę próbując rozruszać zziębniętych i przemoczonych studentów. Mimo krótkiego trwania, koncert spodobał się widowni, jako bis wykonano największy hit muzyka „Mississipi w ogniu”.

Koncert piątkowy, mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych bez wątpienia był udanym wieczorem zarówno dla studentów, jak i osób nie związanymi z żadną uczelnią. Chętnych na fotorelację z wydarzenia zapraszamy do albumu Macieja Ziętarskiego dostępnego tutaj.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

13 + 15 =