Kopała Ekstraklasa #11 Lechia nad przepaścią!
5 min readEkstraklasa coraz szybszymi krokami zbliża się do końca sezonu. O mistrzostwo wciąż trwa wyścig w ślimaczym tempie, rozpędu zaś nabrała walka o utrzymanie. W coraz gorszej sytuacji jest gdańska Lechia. Na przeprawę przez 34. kolejkę ligową zapraszają Aron Głowacki i Wojciech Jagodziński.
Śląsk postawił się w Krakowie
04.05.18r., godz. 18:00 – Cracovia Kraków 3:3 Śląsk Wrocław
0:1 Robak (K) 28′, 1:1 Helik 40′, 2:1 Piątek 42′, 2:2 Celeban 50′, 3:2 Dimun 66′, 3:3 Piech 71′
W pierwszym meczu 34. kolejki byliśmy świadkami ciekawej wymiany ciosów między dwoma najlepszymi drużynami grupy spadkowej. Choć oba zespoły są pewne utrzymania, to zaserwowały kibicom emocjonujące starcie. Cracovia, klasycznie już za kadencji Michała Probierza, oddała pole rywalowi i czekała na kontry, w ten sposób kilkukrotnie zmuszając bramkarza gości do pracy.
Wynik wydaje się najlepiej odzwierciedlać boiskowe wydarzenia. Po meczu trener Probierz nie ukrywał zdenerwowania z ostatecznego rezultatu, ale cieszyć go może fakt, że ekipa „Pasów” jest niepokonana na swoim obiekcie od 142 dni! Śląsk podjął rękawicę i może wracać do Wrocławia z podniesionymi głowami, bo wrocławianie nie odstawali od rywali w żadnym stopniu. W.J.
Lechia nad przepaścią
04.05.18r., godz 20:30 – Lechia Gdańsk 0:1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza
0:1 Gutkovskis 74′
Cel gospodarzy był jasny – ten mecz miał zapewnić im spokojne utrzymanie w lidze. Pomocnik Lechii, Ariel Borysiuk, zapewniał przed spotkaniem o „walce na noże” i odmienionej grze zespołu. Ile z jego słów okazało się prawdą? Żadne. Wprawdzie w pierwszych kilkunastu minutach lechiści dominowali, mieli kilka okazji strzeleckich, ale ich starania okazały się zbyt słabe. Od 30. minuty na boisku istnieli praktycznie tylko goście.
W drugiej części spotkania gra Lechii wołała o pomstę do nieba. Zwieńczeniem karygodnej postawy biało-zielonych był gol Gutkovskisa. Otwarcie trzeba powiedzieć, że Termalica była lepsza od gospodarzy pod każdym względem, a ich postawa została nagrodzona. Walka o utrzymanie, zamiast się de facto skończyć, znów nabrała rumieńców. W.J.
Jeszcze nie wszystko stracone
05.05.18r., godz. 15:30 – Sandecja Nowy Sącz 2:1 Piast Gliwice
1:0 Piszczek 28′, 1:1 Jodłowiec 66′, 2:1 Trochim 90′
Kolejne ważne w kontekście walki o pozostanie w lidze spotkanie rozegrały Sandecja i Piast. Dla „gospodarzy” znów był to mecz „o wszystko”, bo w razie braku trzech punktów, ich sytuacja stała by się fatalna. W pierwszej połowie „Sączersi” faktycznie wyglądali jak zespół, który walczy o życie; grali ambitnie i zasłużenie wyszli na prowadzenie.
W drugiej części spotkania do roboty wzięli się goście. Gliwiczanie skorzystali ze słabszej gry rywali i zdołali doprowadzić do remisu. W końcówce mieli doskonałą okazję na zwycięskiego gola, ale lider zespołu, Sasa Zivec, w prostej sytuacji nie zdołał pokonać bramkarza. Chwilę później nieskuteczność zemściła się na Piaście, bo upragnione trafienie dla Sandecji zdobył Trochim. Trzy punkty zdobyte przez nowosądecki zespół mogą okazać się kluczowe w walce o utrzymanie. W.J.
Radosna sobota „Portowców”
05.05.18r., godz. 18:00 – Pogoń Szczecin 3:2 Arka Gdynia
1:0 Drygas 33′, 1:1 Szwoch (K) 40′, 2:1 Frączczak 56′, 2:2 Jurado 63′, 3:2 Buksa 82′
Sobotnie starcie Pogoni z Arką było dla szczecinian okazją do zapewnienia sobie utrzymania. Arka też miała coś do udowodnienia, bo w fazie finałowej dotychczas tylko przegrywała. Zgromadzeni na stadionie kibice obejrzeli szybkie, niezłe spotkanie, okraszone pięcioma golami. Ozdobą meczu było fantastyczne trafienie Rubena Jurado zza pola karnego.
Choć długo pachniało remisem, to finalnie szczecinianie mogli wygrać wyżej, jednak w końcówce zmarnowali dwie okazje do podwyższenia wyniku. Z kolei w pierwszej połowie golkiper Arki obronił rzut karny. Pogoń zwyciężyła i może być pewna utrzymania, podobnie jak goście z Gdyni. W.J.
Nudy nad Wisłą
05.05.18r., godz. 20:30 – Wisła Płock 0:0 Lech Poznań
Beznadziejny mecz obejrzeli kibice zgromadzeni na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku. Najlepszym piłkarzem „widowiska” był Kamil Jóźwiak. Gdyby reszta piłkarzy gości była tak zaangażowana w grę jak 20-latek, lechici z pewnością pokonaliby niewyraźną Wisłę.
Nudę postanowili zrekompensować sobie fanatycy z Płocka, którzy w drugiej połowie meczu urządzili na trybunach pokaz sztucznych ogni. Na szczęście nie wpadli na idiotyczny pomysł rzucania petard na murawę czy w stronę sektora gości, co miało miejsce chociażby podczas rozgrywanego w ubiegłą środę finału Pucharu Polski. A.G.
Strącona Korona
06.05.18r., godz. 15:30 – Korona Kielce 0:3 Wisła Kraków
0:1 Carlitos 5′, 0:2 Imaz 44′, 0:3 Carlitos 70′
Przegrana w półfinałowym meczu Pucharu Polski z Arką Gdynia ewidentnie wyhamowała impet podopiecznych Gino Lettieriego. W niedzielnym meczu kielczanie byli jedynie tłem dla coraz lepiej grającej Wisły i praktycznie stracili szansę na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów.
Niewielkim zaskoczeniem będzie fakt, że najlepszym piłkarzem meczu w Kielcach był Carlitos. Hiszpański magik strzelił dwie bramki i napędzał ataki gości. Szkoda, że mecze grupy mistrzowskiej są najprawdopodobniej ostatnimi, w których będziemy mogli podziwiać Carlitosa w polskiej lidze. Trudno bowiem wyobrazić sobie, że Wiśle uda się nakłonić do pozostania w klubie Hiszpana, o którego z pewnością pytać będzie w najbliższym okienku transferowym wiele znacznie bogatszych od krakowian klubów. A.G.
Chłopcy Brosza robią furorę
06.05.18r., godz. 15:30 – Zagłębie Lubin 0:2 Górnik Zabrze
0:1 Urynowicz 7′, 0:2 Kądzior 34′
Początek rundy wiosennej nie był zbyt udany dla piłkarzy Górnika Zabrze. Podopieczni Marcina Brosza grali słabiej, niż miało to miejsce jesienią. Wszystko zmieniło się jednak w grupie mistrzowskiej. Górnicy wygrali trzeci kolejny mecz wyjazdowy i, wykorzystując potknięcie Wisły Płock, zameldowali się na czwartym miejscu w tabeli.
Pierwszoplanową postacią niedzielnego widowiska był Damian Kądzior. Skrzydłowy zabrzan napędzał akcje swojej drużyny, świetny występ podsumowując bramką. Po raz kolejny bardzo dobre recenzje zebrał Marcin Urynowicz. Młody napastnik udanie zastąpił będącego w słabszej formie hiszpańskiego bombardiera, Igora Angulo. A.G.
Obrażona Legia
06.05.18r., godz. 18:00 – Jagiellonia Białystok 0:0 Legia Warszawa
Najciekawszym elementem „widowiska” w Białymstoku był sam początek meczu. Piłkarze Legii, w ramach protestu przeciwko niewpuszczeniu kibiców gości na stadion, opóźnili wyjście na murawę, a na niej podbiegli do sektora przeznaczonego do legionistów i… podziękowali za doping. Oglądając niedzielny mecz można było dojść do wniosku, że podopieczni Deana Klafuricia swój protest przedłużyli na całą pierwszą połowę. Grali bowiem beznadziejnie.
Widzowie zgromadzeni na stadionie obejrzeli jeden celny strzał. Taka statystyka nie przynosi chluby drużynom walczącym o mistrzostwo Polski. Jednym z niewielu piłkarzy, których można pochwalić był Michał Pazdan. Były zawodnik Jagiellonii rozegrał bardzo dobre zawody, prezentując oczekiwaną od niego reprezentacyjną formę. A.G.
Ekstraklasa nie zwalnia tempa. 35. kolejkę rozegramy we wtorek i środę. Walcząca o życie Lechia pojedzie do Gliwic, a podbudowany zwycięstwem w Gdańsku Bruk-Bet, podejmie w Niecieczy Sandecję. Wiele wyjaśni się również w grupie mistrzowskiej. Mecz na szczycie pomiędzy Lechem i Jagiellonią poprzedzi batalia w Warszawie, gdzie faworyzowanej Legii spróbuje postawić się rewelacja sezonu, Wisła Płock. Będzie się działo!