Czego nie wiecie o zwierzętach – recenzja „Duchowego życia zwierząt”
3 min readKoguty okłamujące kury? Zawstydzone konie? Świnie, które znają swoje imię i małpy, które posługują się językiem migowym. Brzmi mało realnie, prawda? A jednak. To, co zobaczyliśmy w „Sekretnym życiu drzew” było dopiero początkiem. Teraz Peter Wohlleben zabiera nas w podróż do świata, który z pewnością jest nam bliższy niż świat roślin. Ale czy mniej tajemniczy?
Autor „Duchowego życia drzew” z zawodu jest leśnikiem, nic więc dziwnego, że po lesie oprowadza nas jak po swoim drugim domu. A robi to tak umiejętnie, że dzięki barwnym opisom niezwykle łatwo możemy poczuć się tak, jakbyśmy naprawdę w nim byli, jakbyśmy mogli dotknąć kory drzewa, usłyszeć stukanie dzięcioła i zobaczyć przebiegającą przez polanę sarnę. Wohhleben nie skupia się jednak wyłącznie na zwierzętach leśnych. Opisuje też wiele zwierząt domowych, jak psy i koty, a także gospodarskich, jak świnie.
Leśnik zabiera nas w podróż po fascynującym świecie. Świecie, który wydaje nam się jednocześnie odległy i bliski, znany i nieznany, oswojony i dziki. Którego czasem może nie rozumiemy, choć przecież sami do niego należymy. Leśnik po raz kolejny pokazuje nam cuda przyrody, jej piękno i mądrość, których często nawet nie zauważamy. Otwiera przed nami kolejne drzwi, o których istnieniu nawet nie wiedzieliśmy. I nagle okazuje się, że świat, który uważaliśmy za gorszy od naszego, nie funkcjonuje jedynie w oparciu o próby przetrwania i przedłużenia gatunku, ale posiada równie bogaty wachlarz uczuć wewnętrznych, łudząco podobny do naszego.
W „Duchowym życiu zwierząt” możemy poznać bardziej ludzkie oblicze istot, z którymi często niewiele mamy do czynienia. W książce spotykamy koguty, które okłamują kury, sarny, które opłakują swoje dzieci, świnie, które asystują innym świniom przy porodzie jak prawdziwe położne, małpę, która potrafi posługiwać się językiem migowym, wronę, która umiejętnie oszukuje „wrogów” gdzie chowa zapasy na zimę, a także zawstydzonego psa czy też kozła, który, aby przypodobać się kozie, spryskuje się dość specyficznymi, ale jednak, perfumami. [Bardzo długie zdanie, spokojnie można je rozbić na dwa] Czyż wszystkie z tych zachowań nie brzmią dziwnie znajomo?
Wiele razy podkreślamy naszą rzekomą wyższość nad innymi gatunkami. Traktujemy zwierzęta jako puchate, śliczne i słodkie, ale jednocześnie głupiutkie istoty, w głowach których nie winniśmy doszukiwać się żadnej mądrości albo jako niebezpieczne bestie, które tylko czyhają w lasach na zbłąkanych grzybiarzy, których z chęcią zjedzą na obiad. Autor książki „Duchowe życie zwierząt” uzmysławia nam jednak jak bezpodstawne są nasze sądy. Dzięki niezwykle zręcznie przeprowadzonemu zabiegowi uosobienia zwierząt, Wohhleben sprawia, że nie tylko przywiązujemy się do bohaterów książki, ale też nierzadko utożsamiamy z nimi. Wiemy, co czuje uciekająca przed drapieżnikiem sarna, o czym myśli żujący trawę kozioł czy wiewiórka przenosząca swoje młode w bezpieczne miejsce. Leśnik słowami maluje w naszych myślach obrazy, które uwrażliwiają nas na piękno otaczającej przyrody i na zawsze zapadają w naszej pamięci.
Książkę Wohllebena polecam zarówno tym, którzy kochają zwierzęta, jak i tym, którzy traktują je z nieco większym dystansem. Ci pierwsi na pewno z radością posłuchają o tym, że zwierzęta są nam bliższe niż nam się zdawało, podczas gdy drudzy może dadzą się nieco przekonać, że mądrość zwierząt często może przechodzić nasze najśmielsze oczekiwania. Jest to obowiązkowa lektura dla każdego z nas. Uczy miłości, zrozumienia, a przede wszystkim szacunku dla przyrody, której przecież i my jesteśmy częścią. Czasem można odnieść wrażenie, że niektórzy ludzie powinni zamienić się ze zwierzętami rolami i, nie uwłaczając tym drugim, spać na słomie i jeść z koryta.