Roccat .Games Tournament – czyli jak grać by wygrać

fot. Paulina Okuńska

fot. Paulina Okuńska

Wydarzeń takich jak Roccat.Games Tournament jest na północy Polski stosunkowo niewiele. Dlatego też nikt nie spodziewał się profesjonalnego podejścia do tematyki e-sportu. Ku zdziwieniu wielu, studencki turniej sponsorowany przez Roccat, okazał się prawdziwym sukcesem. 

Grupa .Games to koło naukowe działające na Politechnice Gdańskiej. Zajmuje się szeroko pojętą tematyką gier komputerowych – od ich tworzenia, poprzez granie, na e-sporcie kończąc. Obecnym liderem grupy jest Dariusz Piotrowski. Celem organizacji jest zrzeszanie ludzi o wspólnych zainteresowaniach i dostarczanie im jak najlepszych warunków do nauki i rozwoju. Członkowie .Games podjęli się organizacji pierwszej edycji turnieju e-sportowego.

Pierwsza odsłona Roccat .Games Tournament odbyła się 12 marca na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG. Patronem turnieju była firma Roccat, zajmująca się produkcją sprzętu komputerowego. Inwestorzy, sponsorzy i gracze pokładali w wydarzeniu wielkie nadzieje. Czy się zawiedli?

Początek nie był zaskakujący. Niewielkie zainteresowanie, znikoma ilość ludzi i lekkie problemy techniczne dawały się we znaki organizatorom oraz wystawcom. Sytuacja uległa zmianie po południu, gdy prócz graczy zaczęli pojawiać się widzowie. Z zaciekawieniem obserwowali „strefę chilloutu” w drodze na rozgrywki w CS: GO, League of Legends, FIFA i HeartStone. Ewidentnie nie spodziewali się tak profesjonalnego przygotowania ze strony studentów.

Turniej Counter Strike: Global Offensive odbył się na drugim piętrze wydziału w dwóch aulach jednocześnie. Przybyła na niego liczna publiczność, która wytrwale czekała, aż problemy techniczne związane z niewyświetlaniem obrazu na rzutniku zostaną rozwiązane. Niestety, mimo naprawienia usterki, relacja wideo pokazywana przez projektor zacinała się. Niemniej jednak rozgrywki cieszyły się największym zainteresowaniem, wielkimi emocjami i łzami szczęścia wygranej drużyny Gang Imdonello.

fot. Paulina Okuńska

fot. Paulina Okuńska

Na parterze budynku górowała gra League of Legends. Tam turniej obył się bez komplikacji. Wrzawie kibiców wtórował profesjonalny komentarz Michała Kudlińskiego, którego głos potrafił przyprawić o gęsią skórkę nawet najtwardszych. Nikt nie spodziewał się spektakularnego zwycięstwa drużyny Bobaski. Sekcja League of Legends cieszyła się mniejszą popularnością niżeli wszystkie inne gry.

Główny hol okupowany był przez fanów piłkarskich emocji. Wszyscy, wcześniej zapisani gracze, mogli wziąć udział w pobocznych zawodach FIFA zorganizowanych w nieco bardziej kameralnym klimacie. Szkolne stoły i krzesła sprawiały wrażenie amatorszczyzny, ale dzięki temu uczestnicy turnieju oraz widzowie poczuli się swojsko, naturalnie. Eliminacje pomogli przeprowadzić panowie ze stoiska SocialGamer Mimo, że zapisy na mecze odbywały się nieodpłatnie, zwycięzca wygrywał nagrody ufundowane przez firmę Roccat.

W trakcie gubienia się wśród korytarzy budynku ETI można było natrafić na turniej w karciankę HeartStone. Tego typu gry nie wzbudzają wielkich emocji, ale zmuszają do kompletnej ciszy. Tak też było i tutaj. W pełnym skupieniu widownia przyglądała się zmaganiom poszczególnych graczy. Na pochwałę zasługuje tu techniczne przygotowanie organizatorów sekcji. Zawody skończyły się przed czasem, podczas gdy inne miały kilkugodzinne opóźnienia.

W przerwach między meczami, uczestnicy konkursu i publiczność przechodzili do strefy chilloutu. Odpowiedzialne były za nią dwa stoiska: SocialGamer i warszawskie Budda Play. Leżaki i worki sako rozłożone przy poszczególnych konsolach wprowadzały luźną atmosferę. Stoiska z Guitar Hero, Mortal Combat X i Forza Horizon cieszyły się bardzo dużym powodzeniem. Niekiedy nawet wygrywały z faktycznym turniejem. Opiekunowie strefy w ramach podziękowania za tak duże zainteresowanie ich stoiskami, zorganizowali turniej, w którym do wygrania był RedBull.

Całe wydarzenie zainteresowało więcej ludzi, niż spodziewali się sami organizatorzy. Wśród opinii gości przebywających na terenie wydziału nie występowały słowa krytyki, a wręcz przeciwnie – pochwały. Tego typu turnieje cechują przeogromne poślizgi w czasie. Tutaj to praktycznie nie miało miejsca. Mimo zniszczenia dwóch monitorów podczas meczu w CS:GO, grupa .Games zachowała spokój i szybko  poradziła sobie z problemem. Nikt nie spodziewał się, że studencki turniej może osiągnąć takie wyniki we frekwencji. Profesjonalizmu sprzętu i przygotowania technicznego mogliby pozazdrościć nawet organizatorzy e-sportowych zawodów z południa Polski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

8 − 2 =