20/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Nowy futbolowy 2

6 min read

fp2W dzisiejszej części naszego cyklu powróciliśmy do omawiania sytuacji w Ligue 1, choć lwią część publikacji poświęciliśmy między innymi weekendowym spotkaniom w Anglii. Nie zapomnieliśmy także o popisach „Lewego” w Bundeslidze czy najnowszych plotkach z rynku transferowego. Zapraszamy.

Michał: Weekendowy urlop od Premiership był spowodowany rozgrywkami FA Cup. Co prawda jest to dość wczesna faza rozgrywek i na wielkie hity przyjdzie jeszcze czas, ale emocji tradycyjnie nie zabrakło. Dość ciepło po pierwszej połowie było w mieszkaniach kibiców Manchesteru United, który niespodziewanie remisował z Derby County 1:1. Obraz gry uległ zmianie w drugich 45 minutach, a ostatecznie wszystko potoczyło się szczęśliwie dla gości z Old Trafford, dzięki bramkom Blinda i Maty. Podobnie tropikalny klimat panował wśród kibiców Liverpoolu, a to za sprawą futbolowego klubu juniora, jaki urządził na Anfield trener Klopp. W bój przeciwko West Hamowi wysłał bowiem takich weteranów jak Cameron Brannagan (19 lat), Jordon Ibe (20 lat) czy Bradley Smith (21 lat). Z przebiegu gry to gospodarze byli lepsi, ale pech chciał, że wszystkie strzały kończyły swój bieg maksymalnie na dłoniach dobrze dysponowanego w tym dniu Randolpha. Finalnie wyszło z tego 0:0, ale miejmy nadzieję, że będzie to jedynie prolog do arcyciekawego rewanżu.

Rafał: Do najciekawszych spotkań wtorkowej rundy Premiership należał pojedynek pomiędzy Leicester City a Liverpoolem FC zakończony zwycięstwem gospodarzy 2:0. Bramki dla „Lisów” zdobył niezawodny Jamie Vardy. W tym sezonie lider klasyfikacji strzelców Premiership wraz ze swoimi kolegami z drużyny pokazuje nam, że w futbolu wciąż nie ma rzeczy niemożliwych. Szczerze mówiąc, ostatnimi czasy mocno w to zwątpiliśmy. W najważniejszych ligach świata mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem, w którym to tabele rozgrywek pokrywały się z tabelą płac. Czołówkę ligową znaliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. A tu nagle, w tryby tej komercyjnej maszyny, ktoś postanowił rzucić piasek. I tym „ktosiem”, jest co również niespodziewane, Claudio Ranieri. Trener nieco zapomniany, niedoceniany, w przerwie między sezonami zrewolucjonizował skład, czego efekty widzimy po dziś dzień. Leicester City od samego początku rozgrywek nie schodzi z podium, w tej chwili znajdując się na pierwszym miejscu w tabeli z pięciopunktową przewagą nad krezusami z City. I bardzo dobrze, bo ich przykład przypomniał nam, dlaczego zostaliśmy pasjonatami sportu. Właśnie dlatego, że w nim liczy się nie tylko zasobność portfela, ale przede wszystkim motywacja, praca, wytrwałość oraz poszanowanie przeciwnika.

Michał: Na zimę nie mogą narzekać także Włosi, gdzie Serie A hula w pełni niczym bryza na Wyspach Kanaryjskich. Pewnie swoje mecze wygrali tacy faworyci jak AS Roma, Juventus czy Napoli, a jedyną niespodzianką 22. kolejki okazał się bezbramkowy remis graczy Fiorentiny z szurającą o dno Genuą. Wynik jest o tyle niepokojący, że primo: mecz był mocno wyrównany (z akcentami w postaci przewagi gospodarzy z Genui), a secundo: to już trzeci niewygrany mecz piłkarzy z Florencji. Powtarzam: TRZECI. Liczba 3 jest tutaj o tyle ważna, gdyż stanowi zarazem klucz do kolejnego sejfu, tym razem z napisem „Derby Mediolanu”. A w tej skrzynce jak zwykle: sex, drugs and Balotelli. Tym razem nie był on co prawda centralną postacią, ale na boisko wszedł i zapisał się w notesie arbitra (nie tak jakby chciał, ale żółta kartka musi mu wystarczyć). Wracając do samego spotkania, to emocji było co niemiara. Punktem kulminacyjnym okazała się 70. minuta, gdy przy wyniku 1:0 dla Rossoneri, karnego spudłował gracz Interu (Icardi), który 5 minut wcześniej pojawił się na boisku. Tym „spektakularnym” wejściem otworzył worek Dziadka Mroza, z którego wysypały się trafienia Bacci i Nianga. TRZY po stronie Milanu, JAJO po stronie Interu. A co słychać nad Sekwaną?

Rafał: We Francji wzrasta przewaga PSG nad rywalami. Liderujący paryżanie w obecnych rozgrywkach rozjeżdżają przeciwników niczym walec. Po 23 kolejkach mają na swoim koncie dwadzieścia zwycięstw i trzy remisy. Będąc jedyną niepokonaną drużyną wsród najlepszych lig w Europie, mając tak dużą przewagę nad rywalami, Paryżanie prawdopodobnie będą odpuszczać spotkania rozgrywane bezpośrednio przed meczami Ligi Mistrzów. Jedynie w tym ligowi przeciwnicy PSG upatrują swoją szansę na zwycięstwo, ponieważ w innych okolicznościach to tak prawdopodobne jak pomysł, że Leicester City wygra Premiership. Czyli jest nadzieja, ale trzeba zakasać rękawy, wziąć się do roboty i przy okazji liczyć na sporą dawkę szczęścia.

Michał: Swoje mecze rozgrywali gracze z Bundesligi i tu także nie obyło się bez niespodzianek. Walczące o europejskie puchary Monchengladbach ewidentnie przeżywa kryzys, czego dowodem był ich ostatni mecz z Mainz, które nie jest przecież potęgą Niemiec i też dość cienko przędzie. Statystki przemawiały wprawdzie za Borussią, lecz to Mainz całkiem szybko strzeliło pierwszego gola, a ten okazał się na wagę zwycięstwa. Do ciekawostek zaliczyć należy również remis Herthy Berlin z Werderem, bo o ile wynik 3:3 niewiele mówi o przebiegu spotkania, o tyle kolejność zdobywanych goli jest dość niespodziewana. Do 67. minuty goście ze stolicy prowadzili bowiem 0:2 i wszystko szło jak należy. Wtedy gola kontaktowego zdobyli piłkarze Bremy i zrobiło się gorąco. Nastroje ostudził Salomon Kalou i kiedy wydawało się, że Hercie nic już się nie może stać, do akcji wkroczył kolejny weteran, Claudio Pizzaro, sprowadzając tym samym gości do parteru i w przeciągu niespełna dwóch minut rozwiał ich marzenia o trzech punktach.

Rafał: Bundesliga przypomina ostatnimi czasy teatr jednego aktora i to na kilku płaszczyznach. Jeżeli prowadzone są dyskusje o tym, kto zdobędzie tytuł mistrzowski w tym sezonie, zazwyczaj pada tylko jedna odpowiedź – Bayern. Tematem do polemiki pozostaje jedynie przewaga punktowa, z jaką bawarczycy skończą tegoroczne rozgrywki. Następnie po odejściu Jurgena Kloppa do ligi angielskiej, wszelkie pytania związane ze szkoleniem, taktyką czy prowadzeniem drużyny kierowane są do Guardioli. Hiszpan opowiada o własnych pomysłach, ale także komentuje oraz analizuje poczynania przeciwników czy klubowego zarządu. Został swoistym Tomaszem Karolakiem Bundesligi, gdzie żaden program poświęcony piłce nożnej nie może odbyć się bez wzmianki o Guardioli. Jeszcze chwila a zacząłby wyskakiwać z lodówki. A dlaczego „zacząłby”, czas przeszły? Przeczytacie poniżej.

I jeszcze, najprzyjemniejsza z perspektywy polskiego kibica, kwestia do rozstrzygnięcia, mianowicie kto jest najlepszym napastnikiem w Niemczech. Tutaj odpowiedź również jest jedna – Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski w 18 ligowych meczach Bayernu Monachium, zdobył aż 19 goli. To dorobek lepszy od tego, jaki miał na koniec zeszłego sezonu! Statystycznie, każda jego obecność na boisku jest gwarantem zdobycia bramki. Wraz z Thomasem Muellerem tworzy także najgroźniejszy duet snajperów w historii Bundesligi. Czapki z głów Robert i liczymy na podobną formę strzelecką podczas tegorocznego Euro. Podsumowując, w tym sezonie wszystko kręci się wokół Bayernu, jego trenerów i zawodników. Istny One Man Show.

Michał: Było poważnie, było gorąco, dlatego teraz pora na kącik plotkarski. Co prawda okienko transferowe się już się skończyło, lecz nie przeszkadza nam to w dyskusji na temat największych „hot” i „not” ostatniego miesiąca. Zacznę paradoksalnie od największej bomby, którą (znów paradoksalnie) jest niewątpliwie „transfer” Pepa Guardioli na Etihad. Tak, tak – były trener Barcelony czy Bayernu, tym razem rusza na podbój wysp, aby trenować Manchester City. Z innych ciekawych przenosin nieźle zapowiada się wypożyczenie Seydou Dumbii z Romy do Newcastle (z opcją pierwokupu), transfer Alexandra Pato do Chelsea czy Mario Suareza do Watfordu. Co do polskich akcentów na wyspach, to kolejnym jest poniekąd nowy nabytek wspomnianych już The Blues: ich szeregi zasilił bowiem Matthew Miazga, były gracz New York Red Bulls, który przymierzany był do polskiej kadry (ostatecznie został graczem reprezentacji USA). Życzymy mu powodze…. Good Luck!

współpraca: Michał Szum.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

five × four =