B90 pełne miłości – James Arthur w Gdańsku
3 min readW piątek, 25 września, gdański klub B90 wypełniła rzesza fanów dwóch artystów z Wielkiej Brytanii. Gwiazdą tego wieczoru był zwycięzca brytyjskiego wydania programu X-Factor, James Arthur. Jako support wystąpił równie utalentowany Mike Dignam.
Koncert Jamesa Arthura planowany był na 20.00, jednak entuzjaści jego muzyki zaczęli zjawiać się w B90 już godzinę wcześniej. Oczekiwanie uatrakcyjnił występ młodego wokalisty i tekściarza. Mike Dignam – bo o nim mowa, podczas swojego krótkiego recitalu zdecydowanie zdążył rozkochać w sobie publiczność. Zagrał utwory ze swojej debiutanckiej płyty, zrobił z gośćmi gdańskiego B90 selfie (można je znaleźć na jego facebooku) i zaprosił na kolejny koncert w Polsce, który zapowiedział na przyszły rok.
James kocha po polsku
Występ gwiazdy wieczoru rozpoczął się z niewielkim tylko opóźnieniem. Fani byli bardzo cierpliwi i opłacało się! Od samego początku artysta dostarczał wszystkim niesamowitej dawki energii, a także… miłości. Między utworami powtarzał często, jak bardzo kocha swoich fanów, a z głośników można było usłyszeć nie „I love you” a „kocham cię”, nieco przekręcone przez wokalistę. Po kilku utworach używał już jak najbardziej popularnej formy, i przez resztę koncertu powtarzał „kocham was”!
James podkreślał podczas występu, jak bardzo lubi nasz kraj. Użył nawet sformułowania, że Polska jest dla niego jak drugi dom. Niech dowodem na to będzie fakt, że James rozpoczął koncert z biało-czerwonym szalikiem na szyi, a zakończył ten energetyzujący wieczór z polską flagą w dłoni.
Podczas trwającego około półtorej godziny koncertu, można było usłyszeć m.in. najpopularniejsze „Impossible”, a także „Recovery”, „Get down”, „You’re Nobody 'Til Somebody Loves You”, „Suicide” i „Supposed”. Artysta zaśpiewał również swoją wersję piosenki Adele „Hometown Glory”. Oprócz tego, ku zaskoczeniu wszystkich, wykonał cover piosenki Miley Cyrus „Wrecking ball”. Gdańscy fani przyjęli to z wielkim entuzjazmem, a nawet zaśpiewali piosenkę razem z nim.
Happy birthday to Julia
James Arthur nie zawiódł sympatyków jego twórczości i na scenie dawał z siebie wszystko. Artysta jest znany nie tylko z jednego gatunku muzyki, i pokazał to również tutaj. Można powiedzieć, że koncert ten składał się z kilku części, podczas których można było usłyszeć wykonania w stylu pop, aż po rap rocka. James to niewątpliwie artysta wszechstronny. Gdy dowiedział się, że jedna z fanek wśród publiczności ma urodziny – zaśpiewał nawet dla niej „happy birthday”! Pozostaje z niecierpliwością wyczekiwać jego nowej płyty, która ma się ukazać w 2016 r.
Brytyjski wokalista ma w Polsce bardzo wielu fanów, a jego tegoroczne występy cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Świadczy o tym fakt, że ten piątkowy w Gdańsku przyciągnął ponad 5 tysięcy fanów. Czekamy na następne!
Fot. Ewa Herasimowicz