NIE-fantastyczna Czwórka – o zakulisowych problemach słów kilka
4 min readNajlepszy film o superbohaterach Marvela. Widowisko, którego jeszcze nikt nie widział. Coś niesamowitego. Tego typu słowa docierały do fanów wyczekujących nowej produkcji wytwórni FOX. Mowa oczywiście o reebocie „Fantastycznej Czwórki”. Niestety, coś nie zagrało. Specjalnie dla was przyglądamy się temu całemu zamieszaniu.
Trzeba to niestety przyznać. Najnowsza „Fantastyczna Czwórka” nie radzi sobie dobrze w boxoffice. Co gorsza, prawdopodobnie film nie zarobi na siebie. Przy budżecie blisko 130 milionów dolarów film zarobił dopiero 65 milionów. To niestety nie wróży dobrze marce, jaką jest właśnie czwórka herosów z komiksów Marvela.
W mediach głośno od skarg i wzajemnego oskarżania się. Kto tak naprawdę jest winien? FOX twierdzi, że reżyser. Ten z kolei mówi, że zawiniło studio. A jaka jest prawda?
Z małej chmury…
Burza rozpoczęła się kilka dni przed premierą widowiska. Pierwsze oceny przedpremierowych pokazów zorganizowanych dla recenzentów znanych magazynów i portali nie były przychylne. Jedynie jedna na 5 recenzji z prestiżowych pism była pozytywna. Inne krytykowały film. Goręcej zrobiło się po wpisie, jaki opublikował reżyser produkcji Josh Trank. Za pośrednictwm portalu twitter wyraził swój żal, że widzowie nigdy nie zobaczą wersji filmu, którą on stworzył przed rokiem. Co więcej zarzucił FOXowi, że na siłę zmienił film, co w konsekwencji doprowadziło do negatywnych ocen.
Wpis ten okazał się jedynie początkiem całej sprawy. Dziennikarskie śledztwo wykazało, że o dziwo, winnym nie okazał się FOX (który znany jest z ingerowania w produkcje), a reżyser Josh Trank! Ludzie z ekipy pracującej przy filmie twierdzą, że reżyser był nieobliczalny. Nie zgadzał się na jakiekolwiek zmiany. Narzucał wszystkim swoje zdanie i pomysły. Aktorom mówił nawet jak ma wyglądać ich mimika podczas kwestii, które wypowiadają. Inny informator twierdzi, że reżyser zamykał się w swojej przyczepie oglądając materiał i nie przyjmował nikogo i żadnych rad. Liczyło się tylko jego zdanie.
Sprawa jednak nie jest taka prosta. Nie chodziło jedynie o różnice kreatywne. Josh Trank stworzył dla wytwórni dobrze oceniany film „Kronika”. Dostał od zarządu wolną rękę i gdy przedstawił śmiały projekt włodarzom studia, Ci zgodzili się na jego mroczną wizję produkcji. Po czasie jednak zaczęli interweniować i zmieniać koncept widowiska.
Kto zawinił?
To doprowadziło do załamania nerwowego i agresywnego zachowania reżysera. Potwierdza to zgłoszenie złożone na policji. W jeden z lokalizacji, w której kręcono film, reżyser wynajmował mieszkanie od Martina Padiala. Informacje o zmianie formy filmu doprowadziły do tego, że reżyser zdemolował wynajmowaną stancję. Producenci i ludzie pracujący przy filmie odsunęli reżysera od projektu i dosłownie na kolanie dopisali resztę historii. Zmontowali film z wielu mało logicznych i niełączących się ze sobą scen.
Kolejne najświeższe doniesienia mówią o tym, że dla FOX-a ważniejsze było to, by prawa do „Fantastycznej Czwórki” pozostały w firmie. W czasach kryzysu wydawnictwo Marvel sprzedawało prawa do ekranizacji swoich komiksów różnym wytwórniom. Prawa do „Fantastycznej Czwórki” trafiły do FOX-a (tak jak „Deadpool” i „X-Men”). W umowie zawarty jest jednak punkt, który mówi, że jeżeli w ciągu siedmiu lat od ostatniej produkcji o „Fantastycznej Czwórce” nie powstanie kolejny film o tych bohaterach prawa do ekranizacji bezpowrotnie wracają do Marvela.
„The Hollywood Reproter” podaje, że „Fantastyczna Czwórka” powstała wyłącznie dlatego, że w tym właśnie roku mija siedem lat od filmu „Fantastyczna Czwórka: Narodzina Srebrnego Surfera” z 2008 roku. Wytwórnia stworzyła ekranizację po to, by zatrzymać prawa do tych bohaterów.
Trudno w tym sporze odnaleźć winnego. Postawa reżysera wydaje się być z jednej strony uzasadniona. FOX obiecała mu dowolność w tworzeniu historii. Niestety stacja nie dotrzymała obietnicy i zaczęła ingerować w projekt zmieniając go zupełnie. Utrzymanie praw za wszelką cenę to niezbyt mądre posunięcie. Klasyczni, jedni z pierwszych komiksowych bohaterów, nie mogą doczekać się dobrej ekranizacji. Z kolei reżyser i studio wynajęli adwokatów i cała sprawę kierują do sądu.
Plany tworzenia kontynuacji stoją pod znakiem zapytania. Choć ta ma ustaloną datę na 1 czerwca 2017 roku, bardzo prawdopodobne jest to, że film nigdy nie powstanie. Wszyscy spisują „Fantastyczną Czwórkę” na straty. FOX w ostatnim oświadczeniu potwierdził, że nie dojdzie do Crossoveru wraz z X-Menami. Cóż… jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Dwa filmy z serii z 2005 i 2007 roku były bardziej komedią o Fantastycznej 4 niż komiksowym widowiskiem. Reebot Josha Tranka, miał być mroczny niczym filmy z DC Comics. To nie spodobało się FOX-owi, stąd też porażka produkcji. Czy nie lepiej byłoby gdyby FOX i Marvel nawiązali porozumienie podobne do tego, które łączy ich z Sony? Czy wtedy otrzymalibyśmy dobry film? Tego się niestety nie dowiemy.
A już niebawem specjalnie dla was recenzja widowiska. Przekonamy się, czy film jest aż tak zły, czy może warto go obejrzeć.