Stary dobry film #2. Mroczne miejsca

Dzisiejsza odsłona cyklu będzie nieco mroczna, ale pojawią się tu same klasyki. Zatrzymamy się w szpitalu psychiatrycznym, nawiedzionym domu oraz na statku kosmicznym.

„Sok z żuka” (1988), reż. Tim Burton

Fabuła filmu wydaje się być bardzo prosta. Nawiedzony dom trafia w ręce nowych właścicieli. Oprócz pary duchów, w lokum przebywa bliżej nieokreślony Beetlejuice. Obraz został wyreżyserowany przez Burtona, więc ze zwykłej historii stworzył istne widowisko. W filmie występują takie gwiazdy jak Geena Davis czy Winona Ryder, a rolę tytułowego Beetlejuice odgrywa tegoroczny laureat Oscara, Michael Keaton.

Dwa lata temu pojawiła się informacja, że zostanie nakręcona kontynuacja filmu. Na początku tego roku potwierdzono, że scenariusz jest gotowy. Reżyser będzie ten sam (więc można się spodziewać udanego sequelu), a w rolach głównych ponownie zobaczymy Keatona i Ryder.

„Lot nad kukułczym gniazdem” (1975), reż. Miloš Forman

Reżyser jest przedstawicielem czechosłowackiej Nowe Fali, mimo to odniósł niebywały sukces w Stanach Zjednoczonych. W swoich stronach nakręcił „Miłość blondynki”, zaś w USA oprócz „Lotu…”, wyreżyserował między innymi ponadczasowy musical „Hair”. „Lot nad kukułczym gniazdem”, nagrodzony Oscarem, to arcydzieło z fenomenalną rolą nie tylko Jacka Nicholsona, ale również reszty obsady.

Główny bohater, Randle McMurphy, trafia do szpitala psychiatrycznego, aby w ten sposób odsiedzieć swoją karę więzienia. Jednak oddział, na którym przebywa, jest sterroryzowany przez siostrę Ratched. McMurphy próbuje wprowadzić do szpitala nieco życia i zbuntować pacjentów przeciwko siostrze.

Film został nakręcony na podstawie książki Kena Keseya. Opowieść o szpitalu psychiatrycznym krytykuje nie tylko metody kiedyś tam stosowane, ale również rutynę, świat i system.

„Obcy – 8 pasażer Nostromo” (1979), reż. Ridley Scott

Współcześnie rzadko można znaleźć dobry horror. Te, kręcone lata wcześniej, odznaczają się przemyślaną fabułą i ciekawą realizacją. Pierwsza część „Obcego” zalicza się właśnie do takich filmów.

Statek kosmiczny, na którym znajduje się między innymi główna bohaterka Ripley (Sigourney Weaver), trafia na planetę zamieszkałą przez obcą formę życia. Niestety okazuje się być ona ogromnym zagrożeniem dla bohaterów.

Film trzyma w napięciu, tak samo jak kolejne części, które były nagrywane przez prawie kolejne 20 lat. Współczesne odsłony „Obcego” nie są już tak spektakularne.

„Piąty element” (1997), reż. Luc Besson

Film ma dużo elementów komedii, dlatego pomimo scen akcji, jest przyjemny w oglądaniu. Obraz jest zrealizowany na bardzo wysokim poziomie. Jest odmienny od produkcji przedstawiających przyszłość, więc bez znudzenia ogląda się kilka razy tę samą wizję rzeczywistości. Warto zwrócić uwagę na stroje, scenografię oraz muzykę.

Fabuła jest dosyć ciekawa: aby ocalić Ziemię od zniszczenia, należy mieć cztery kamienie oraz tytułowy Piąty Element, którym jest tajemnicza Leeloo (Mila Jovovich). Bohaterka w ucieczce trafia na Korbena (Bruce Willis), który zauroczony jej osobą, pomaga jej w wypełnieniu misji. Niestety kamienie chce również zdobyć Zorg (Gary Oldman) i jego nieciekawa mała armia. Do wszystkiego miesza się jeszcze ksiądz Cornelius… Choć film nie jest tak mroczny jak pozostałe, zawiera elementy intrygi, trzyma w napięciu i zabiera nas w przeróżne, kosmiczne miejsca.