Bracia zagrali w Gdyni!
2 min readW czwartkowy wieczór (11. 12) w gdyńskim klubie Pokład wystąpił zespół Bracia. Kojarzeni raczej z rockowym graniem, tego wieczoru zagrali akustycznie. I oczarowali publiczność.
Zaskoczeniem nie była frekwencja – klub wypełniony był dosłownie po brzegi! Była nim natomiast niezwykła punktualność – tuż po godzinie 20, czyli o planowanym czasie rozpoczęcia koncertu, muzycy wyszli na scenę. Kto chodzi na wydarzenia muzyczne, ten wie, że nie zdarza się to często. Ogromny plus już na samym początku. A z każdą kolejną minutą było ich coraz więcej…
Ponad półtoragodzinny set Braci rozpoczął utwór ,,…Witaj w moim świecie” z ostatniej płyty ,,Zmienić zdarzeń bieg”, która jak warto zaznaczyć, w tym roku pokryła się złotem. Idealny utwór na początek. Piotr Cugowski złapał z publicznością świetny kontakt – żartom i zachętom do świętowania,jak to określił, ,,wigilii weekendu”, nie było końca. W dobry nastrój wprawiły słuchaczy energiczne ,,To jest mój dzień” oraz ,,Jeszcze raz”. Publika aż poderwała się z krzeseł, był prawdziwy ogień! Dwa utwory, ,,Jesteś częścią mnie” oraz cover słynnego ,,Let’s dance”, przypadły do zaśpiewania drugiemu bratu, Wojciechowi Cugowskiemu.
Oczywistą sprawą jest, że nie mogło zabraknąć najważniejszych utworów z ostatniego albumu, który jest prawdziwą kopalnią znakomitych singli. ,,Parnassus” został zagrany w towarzystwie ukelele oraz akordeonu, słowa refrenu ,,Wierzę w lepszy świat” głośno śpiewali nawet ci, którzy z początku nie byli do tego zbyt skorzy, a ,,Nad przepaścią”, do którego tekst napisała sama Edyta Bartosiewicz, pozwoliło na moment wyciszenia. Wokalista wspomniał również, że utwór ten dał całemu zespołowi ogromną siłę oraz wiarę w to, że ich działalność ma sens i że warto dalej kroczyć tą ścieżką. Nie można się nie zgodzić, że jest to jedna z najlepszych polskich kompozycji ostatnich lat.
Ogromne wrażenie wywarł utwór ,,Po drugiej stronie chmur”, zagrany podczas bisów. Emocjonalny tekst, a do tego piękne dźwięki gitar, wzruszyły niejedną kobietę.
Nie ma żadnych wątpliwości, że wieczór w towarzystwie Braci był prawdziwą ucztą muzyczną. Zadowoleni byli zarówno wierni fani, wspierający i będący z zespołem już od dobrych paru lat, ale i ci nieco nowsi. Począwszy od scenografii, świateł, a kończąc na bardzo intymnej atmosferze – wszystko było idealne! Najlepsza szkoła organizowania koncertów akustycznych, tak właśnie powinno się je robić!
Fot. Tomasz Gałązka