Joanna Szalona Królowa – historia, fikcja czy rzeczywistość?
3 min readTeatr Miejski w Gdyni prezentuje losy Królowej Hiszpanii Joanny Kastylijskiej. Władczyni nazywana Szaloną stała się inspiracją do ukazania gorzkiej prawdy. Dzieło Jolanty Janiczak to inspirowane faktami przedstawienie o sile namiętności, władzy i szaleństwa. To zaskakujące połączenie historii ze współczesnością. Bo czy suchy fakt, niewolnik i wolność – to postacie fikcyjne?
Historia królowej Joanny Kastylijskiej jest ciekawa sama w sobie. Reżyser Jolanta Janiczak, postanowiła nadać jej jednak bardziej współczesny charakter. Inspirując się faktami – kobietą, która niespodziewanie została następczynią tronu, choć nigdy tego nie pragnęła. Kobiety całkowicie zależnej od miłości swego męża Filipa Pięknego, nazwanej przez historyków wielką nimfomanką. Cielesność była dla niej rzeczą najważniejszą, choć swą urodą nie zachwycała. Janiczak z dziejów walki o Hiszpański tron przełomu XV i XVI wieku, wyciągnęła historię nieszczęśliwej kobiety. Na szczęście udało się uniknąć „kiczowatej opowieści o złamanym sercu. To losy królowej do granic opętanej namiętnością. Odcinająca się od polityki, pragnąca być kochanką, żoną i matką, nie sądziła że to jej przypadnie władza. Zamknięta w swoim świecie, odtrącona i niezrozumiana przez bliskich zapragnie nawet sypiać ze zwłokami męża. Niezaspokojona, szalona, obłąkana… a może po prostu nieszczęśliwa?
Wcielająca się w rolę Joanny Szalonej Elżbieta Mrozińska prezentuje kobietę nieradzącą sobie ze swoją żądzą. Choć trudno się zgodzić z jej wyznaniem, że „ma 16 lat”, to energii scenicznej jej nie brak. Nie istniejąca bez swego ukochanego, niezwykle absorbująca, zaniedbuje politykę i sprawy państwowe. Jest całkowicie zależna od swoich popędów. Parokrotnie wykrzykiwane przez nią słowa „czy ktoś się ze mną utożsamia” są jakby krzykiem rozpaczy . Opozycyjną do niej bohaterką jest Izabela Kastylijska (matka Joanny) grana przez Dorota Lulka. Jak każda matka wciąż radzi swej córce co wypada, a czego nie. Ta jednak nie chce się jej podporządkować. Postać Izabeli (zarówno w historii jak i na deskach teatru) budzi podziw. Zawsze wierna swym przekonaniom, podawana za przykład kobiety sukcesu, ostatecznie sama mówi o cenie jaką trzeba za to wszystko ponieść. Jej słowa są jak najbardziej adekwatne do dzisiejszych realiów.
Marta Kadłub wcielająca się w rolę małego Karola V, bawi od samego wejścia na scenę. Specyficzny strój, postawa, nadmierna mimika i gestykulacja sprawiają że na pewno zapamiętamy postać przyszłego króla (jak i zapamiętali go Hiszpanie). Jego rola w przedstawieniu ogranicza się raczej do komentowania wydarzeń, niż tworzenia ich. Lecz wypowiadane teksty, na wpół do współbohaterów na wpół do publiczności, są zaskakująco zabawne. Jednocześnie niosą pewne przesłanie, będąc dość gorzkim komentarzem otaczającej rzeczywistości. Na uwagę zasługuje również Grzegorz Wolf wcielający się w Ferdynanda Aragońskiego. Jego zachowanie budzi w nas wstręt, jednak niektóre często dosadne słowa przez niego wypowiadane są po prostu przykrą prawdą. Rafał Kowal grający Filipa Pięknego, bawi swą groteskowością. Jego powierzchowność, dbałość o własne dobro i wygląd zewnętrzny jest zdumiewająca.
Kostiumy dzieła Martyny Kander wspaniale podkreślają klimat epoki. Jeszcze przed rozpoczęciem wszyscy bohaterowie ubrani są we współczesne stroje sportowe. Dopiero na naszych oczach będą wcielać się w swoje role. Tak samo w momencie śmierci, przejdą niejako do naszej rzeczywistości. Niestety scenografia jest dość uboga. Wszyscy koncentruje się wokół wielkiego łoża. I choć element ten jest jak najbardziej spójny z tematyką prezentowanej historii to chwilowe rozmontowanie go tylko po to, by znów wrócić do pierwotnego stanu wydaje się bezsensowne.
„Joanna Szalona Królowa” to spektakl inspirowany prawdziwą historią. Taką, której nie uczy się w szkołach. Śmieszne dialogi, ironiczne wypowiedzi i wartka akcja sprawiają, że publiczność dobrze się bawi. Jednocześnie jest to trudny kawałek naszych dziejów, który warto poznać. Niewątpliwym atutem sztuki jest jej aktualność. Wypowiedzi bohaterów są nie tylko częścią przedstawianej historii, ale i komentarzem do dzisiejszej rzeczywistości. Sztuka na pewno zmusi nas do refleksji. Bo czy wszyscy nie jesteśmy na swój sposób szaleni?