22/12/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Bezlitosna Barcelona!

3 min czytania
Barcelona piłka nożna

fot.: 磊 周 (@dwlly)/źródło: Unsplash

Podopieczni Hansiego Flicka rok kalendarzowy kończą na niezwykle wymagającym terenie – Estadio de la Ceramica. Kameralny stadion Villarealu jest niezdobytą dotąd w tym sezonie ligowym twierdzą Żółtej Łodzi Podwodnej. Zarówno Barcelona, jak i zespół trenera Marcelino imponują formą w La Liga.

Sześć zwycięstw z rzędu – tak prezentuje się ostatni bilans meczowy Blaugrany. Podsumowaniem, a zarazem wymarzonym przez Barce i jej kibiców zwieńczeniem rundy jesiennej byłby triumf nad VillarealemDuma Katalonii stoi przed szansą zakończenia bieżącego roku kalendarzowego na fotelu lidera z aż czteropunktową przewagą nad drugim Realem Madryt. Jednak list do Świętego Mikołaja z prośbą o zwycięstwo może nie wystarczyć, ponieważ Villareal punktuje z niezwykłą skutecznością. Ekipa Marcelino może pochwalić się passą sześciu ligowych wygranych z rzędu, a ich kolejnym atutem w tym spotkaniu jest gra na własnym boisku, jak dotąd w La Liga niezdobytym.

Kłopoty w obronie

Na niedługo przed początkiem rywalizacji BarcelonyVillarealem do mediów społecznościowych trafiły niepokojące wieści dotyczące zdrowia Andreasa Christensena. Oficjalny profil Dumy Kataloni na portalu X potwierdził informację o kontuzji Duńczyka:

Andreas Christensen doznał częściowego zerwania więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie w wyniku niefortunnego skręcenia kolana podczas sobotniego treningu. Po przeprowadzeniu badań zawodnika zdecydowano o leczeniu zachowawczym. Czas regeneracji zawodnika będzie zależał od jego postępów.

Duńczyk nie był kluczową postacią Barcelony w tym sezonie, jednak wielokrotnie meldował się na boisku z ławki rezerwowych. Biorąc pod uwagę absencję Ronalda Araujo i braki w linii obrony, kontuzja Christensena może być kluczowa w perspektywie całego sezonu.

Przebieg meczu

Już w drugiej minucie spotkania po błyskawicznej kontrze gospodarze byli bliscy zdobycia bramki po główce Nicolasa Pepe. Stopniowo Blaugrana zaczęła przejmować inicjatywę, jednak to Villareal miał szanse do objęcia prowadzenia po niefrasobliwych zachowaniach defensorów Barcy. Błędy Gerarda Martina Pau Cubarsiego ostatecznie nie zostały wykorzystane przez Żółtą Łódź Podwodną. W 10. minucie spotkania rajd Raphinhi w pole karne gospodarzy został przerwany faulem, a jedenastkę na gola zamienił sam poszkodowany. Niedługo po swojej bramce Brazylijczyk miał okazję zdobyć drugą, jednak jego strzał z dystansu wylądował na poprzeczce. Villareal nie pozostawał bierny wobec naporu Barcelony i w 17. minucie skonstruował akcję zakończoną samobójczym golem Julesa Kounde. Bramka nie została jednak uznana, ponieważ sędzia po analizie VAR odgwizdał spalonego. Rozochocona ekipa Marcelino szukała trafienia wyrównującego, aleswoich sytuacji na gola nie zamienił Tajon Buchanan. Ostatnim akcentem pierwszej połowy był faul Renato Veigi na Laminie Yamalu, za który dostał czerwoną kartkę.

Druga połowa

Czerwona kartka zdecydowanie wpłynęła na przebieg meczu. Katalończycy świadomi swojej przewagi liczebnej weszli w drugą połowę z jeszcze większym impetem, jednak Villareal szczelnie się bronił i nie pozwalał na zbyt wiele swoim przeciwnikom. Dopiero przed upływem 60. minuty groźny strzał na bramkę gospodarzy posłał Fermin Lopez. Chwilę później po ogromnym zamieszaniu w polu karnym, gola strzałem z czuba zdobył Yamal. Usatysfakcjonowani dwubramkowym prowadzeniem goście spuścili z tonu, a coraz poważniej bramce Barcy zagrażał osłabiony Villareal. Na ich nieszczęście między słupkami bramki Barcelony stał Joan Garcia, który tego wieczora dokonywał cudów i pomógł swojej drużynie odnieść zwycięstwo bez straty gola.

Passa trwa

To już siódme ligowe zwycięstwo z rzędu podopiecznych Hansiego Flicka. Ekipa Barcy ten rok zakończy na fotelu lidera La Liga z czteropunktową przewagą nad drugim Realem MadrytBarcelona to prawdziwa maszyna do strzelania bramek – golami zdobytymi przeciwko Villareal przedłużyła serię meczów z golem do 38. spotkań. Jest to ich najlepszy wynik od 2013 roku! Ponadto można dojść do wniosku, że nad Żółtą Łodzią Podwodną wisi jakieś fatum, ponieważ nie wygrali oni z Blaugraną na własnym stadionie od 17. spotkań (4 remisy, 13 porażek).

Składy obu zespołów:

FC Barcelona: Joan Garcia, Alejandro Balde, Gerard Martin, Pau Cubarsi, Jules Kounde (Marc Cassado 79′), Frenkie De Jong, Eric Garcia (Marc Bernal 66′), Raphinha, Fermin Lopez (Marcus Rashford 63′), Lamine Yamal, Ferran Torres (Robert Lewandowski 62′).

Villareal: Luiz Junior, Pau Navarro, Rafa Marin, Renato Veiga, Sergi Cardona, Tajon Buchanan, Santi Comesana, Dani Parejo (Carlos Macia 75′), Alberto Moleiro, Nicolas Pepe (Tanitoluwa Oluwaseyi 75′), Ayoze Perez (Georges Mikautadze 65′).