W formie prozy o przebiegu życia. Virginia Woolf i jej „Fale”
4 min readNazywana jedną z najbardziej eksperymentalnych powieści; Virginia Woolf stworzyła poetycką historię o zmianach, trudach życia oraz ciągłym poszukiwaniu siebie. Czy warto po nią sięgnąć?
Virginia Woolf to angielska powieściopisarka, znana głównie ze swojej feministycznej postawy. Jest autorką takich książek jak Nawiedzony dom, Do latarni morskiej czy Pani Dalloway.
Wydane w 1931 roku Fale przedstawiają historię sześciu bohaterów, którzy przez całą książkę prowadzą dialog. Ich wypowiedzi mają formę monologów. Mimo że mówią do siebie nawzajem, czytelnik odnosi wrażenie, że słowa skierowane są do niego samego. Ten zabieg to technika strumienia świadomości. Wypowiedzi bohaterów łączą w sobie rzeczywistą chwilę z emocjami, które w nich wywołuje. Dzięki temu czytelnik czuje się jakby – niesiony na tytułowych falach – płynął przez myśli bohaterów razem z nimi. Prowadzą go przez swoje usłane licznymi metaforami życie.
Virginia Woolf – sześć różnych historii i problemów
Opowieść jest swego rodzaju przekrojem życia Bernarda, Louisa, Neville’a, Susan, Jinny oraz Rhody. Poznajemy ich na początku nastoletniego życia i pozostajemy z nimi aż do ich późnej starości. Początkowo ich wypowiedzi uzupełniają się nawzajem; otrzymujemy opisy doświadczeń kilku osób z tego samego miejsca na ziemi. Jednak z kolejnymi rozdziałami obserwujemh jak ich drogi się rozchodzą, oraz jak oni sami się zmieniają.
Bernard – główny bohater powieści – to jego poznajemy najbliżej i on pozostaje z nami do końca. Można go nazwać powieściopisarzem, z tym że nie pisze on swoich powieści, tylko je opowiada. Każdy poznany na ulicy człowiek inspiruje go do nowej historii. W specjalnym zeszycie zapisuje metafory odpowiednie do każdej sytuacji, od razu gdy wpadną mu na myśl. Louis jest przykładem idealnego studenta, który mimo ogromnej wiedzy boi się zgłosić do odpowiedzi. Hamuje go przed tym jego australijski akcent (niesłyszalny dla innych) oraz tata, który jest bankierem (o czym nikt poza najbliższymi przyjaciółmi nie wie). Te kompleksy kształtują całą jego osobowość, odbijając się również w dorosłym życiu. Neville – zwykły chłopak, którego osobowość opiera się na obiekcie westchnień. Każdy jego ruch jest naznaczony myślą o niejakim Percivalu – studencie, który jest gwiazdą college’u i ma za sobą całą świtę przyjaciół.
Susan reprezentuje sobą studentkę, której powołaniem jest życie na wsi i macierzyństwo. Krótki okres swojego życia spędza w mieście – dzięki czemu uświadamia sobie swe prawdziwe powołanie. Jinny, w przeciwieństwie do poprzedniczki, idealnie czuje się w mieście. Lubi być zauważana i podziwiana. Do końca życia ceni sobie uwagę mężczyzn oraz pozostaje w pełni wdzięku. Natomiast Rhody poznajemy jako nieśmiałą dziewczynę. Źle czuje się w szkole, nie radzi sobie z matematyką. Przez całą szkołę średnią podąża za Jinny oraz Susan, próbując być jak one.
W poszukiwaniu harmonii
Każdy z bohaterów zmienia się z kolejnymi stronami. Przechodzą załamania, chwile euforii. Odnajdują siebie tylko po to, aby później ponownie się pogubić. W tym wszystkim poszukują harmonii i własnej drogi. Poetyckie opisy ich codziennych rozterek dają nadzieję na lepsze jutro. Technika strumienia świadomości, którą Woolf zastosowała w tej powieści, pomaga nam zagłębić się w najgłębsze zakamarki umysłów postaci. Poznajemy ich motywacje, pragnienia, jak i największe kompleksy czy bolączki. Woolf porusza problemy wszelkiego kalibru. Począwszy od kompleksów, przez kryzys wieku średniego, a kończąc na stracie bliskiej osoby.
Dla mnie, ta opowieść była swego rodzaju wyciszeniem. Virginia Woolf pomogła mi zacząć zwracać uwagę na małe rzeczy, które zwykle pomijałam w pogoni za czasem i obowiązkami. Poleciłabym ją każdej osobie, która czuje się przygnieciona stresem, albo martwi się brakiem planu na przyszłość. Historie bohaterów udowadniają, że wszystko może ulec zmianie na lepsze, ale też na gorsze. Najważniejsze to umieć się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Osobiście, jedynym minusem mogłabym nazwać całe strony tekstu. Nie znajdziemy tam krótkich dialogów, zatem mimo zaledwie 300 stron, książkę czyta się dość długo. W dobie krótkich i dających dopaminę form przekazu, utwór może wymagać od czytelnika trochę większego skupienia i zaangażowania. Jednak wynagradzają to styl oraz język Woolf, których odbiór sam w sobie jest satysfakcjonującym doświadczeniem. Jeśli szukasz lektury na dłuższe, chłodne wieczory, Fale powinny sprawdzić się idealnie.