Carver debiutuje. Lechia kończy rok zwycięstwem
4 min readW ramach 18. Kolejki PKO BP Ekstraklasy, Lechia podejmowała przed własną publicznością Śląsk Wrocław. Komplet punktów w meczu dwóch najgorszych zespołów ligi zgarnęli gdańszczanie, wykonując tym samym pierwszy krok do opuszczenia strefy spadkowej.
Oba zespoły przystępowały do sobotniego starcia w nienajlepszych humorach. Śląsk zajmował ostatnie miejsce w tabeli, a tuż nad nim znajdowała się właśnie Lechia. W dodatku do Gdańska nie przyjechał Marcin Dymkowski, jeden z trenerów wrocławian. Wywołało to spore kontrowersje. Podobnie jak zwolnienie trenera Szymona Grabowskiego, którego zastąpił John Carver. Grabowski pojawił się zresztą na trybunach, a nawet przez moment prowadził doping. Z uwagi na fakt, że był to mecz przyjaźni, kibice koncentrowali się głównie na celebrowaniu trwającej 47 lat zgody. Choć nie zbrakło też dosadnych słów w stronę władz klubu.
👏 Lechia prędko o @sz_grabowski nie zapomni.
🎥 Źródło: lester77wroclawwks na TikToku.#LGDŚLĄ #Ekstraklasa pic.twitter.com/d0rZuSmIxr
— Adam Kiedrowski (@adamkiedrowski_) December 8, 2024
Lechia bardziej konkretna
Spotkanie bardziej agresywnie rozpoczął Śląsk Wrocław. Po kilku minutach wrocławianie spuścili jednak z tonu i do głosu doszła Lechia. Biało-zieloni często atakowali lewą stroną, gdzie kombinacyjnie próbowali grać Miłosz Kałahur i Maksym Chłań. Kilkukrotnie indywidualnych rajdów prawą stroną próbowali natomiast Dominik Piła i Kacper Sezonienko. W międzyczasie dobrą kontrę przeprowadzili goście, jednak wprost w Bogdana Sarnawskiego trafił Sylvester Jasper. Był to jeden z nielicznych zrywów Śląska w pierwszej połowie.
Na pierwszy celny strzał gdańszczan musieliśmy poczekać aż do 30. minuty, kiedy to sowich sił spróbował Chłań. Chwilę późnej Lechia miała doskonałą okazję aby wyjść na prowadzenie. Z okolic 5. metra pomylił się jednak Sezonienko. Strzał odbił się wprawdzie od jednego z defensorów gości, ale nie jest to wytłumaczenie dla niewykorzystania tak klarownej sytuacji. Szczególnie że napastnik Lechii nie był przesadnie naciskany przez obrońców. To co nieudało się Sezonience, udało się Bogdanowi Wjunnykowi. Ukrainiec w 41. minucie spotkania wykorzystał bardzo dobre dogranie Piły z prawej strony i pewnie umieścił piłkę w siatce. Sprawiło to, że do szatni w lepszych humorach schodzili gospodarze.
Fajerwerki, ale nie na boisku
Druga część spotkania to już lekka przewaga zespołu pod wodzą Michała Hetela. Niewiele z tego jednak wynikało. Aktywny był wprowadzony w 59. minucie Burak Ince. Mniej więcej od tego momentu Śląsk nasilił swoje ataki, czego efektem była chociażby dość dobra sytuacja Turka w 64. minucie. Ponownie dobrze interweniował Sarnawski, który zbił futbolówkę i zażegnał niebezpieczeństwo.
Najciekawszym wydarzeniem drugiej połowy był trwający koło 10 minut pokaz pirotechniki w wykonaniu kibiców. Zmusiło to sędziego Piotra Rzucidło do przerwania spotkania w okolicach 75. minuty. Można się więc spodziewać, że na gdański klub nałożona zostanie kara finansowa. Po wznowieniu, gra stała się dość nieczysta i arbiter często musiał używać gwizdka. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie, i mecz zakończył się skromnym 1:0 dla gospodarzy. Zarówno sztab, jak i piłkarze oraz kibice, nie kryli radości z pierwszej wiktorii od 84 dni.
Sylwester w Gdańsku! #LGDSLA pic.twitter.com/hQGNLgXUox
— Karolina Jaskulska (@k_jaskulska) December 7, 2024
Zwycięski debiut Carvera
Powody do zadowolenia ma z pewnością John Carver. Szkoleniowiec udanie rozpoczął swoją kadencję i zgarnął pełną pulę. Lechia zdobyła bardzo istotne punkty i zrobiła mały krok do wygrzebania się ze strefy spadkowej. Sobotnim spotkaniem Biało-Zieloni zakończyli zmagania w bieżącym roku. Następny raz wybiegną na murawę dopiero 1 lutego a ich przeciwnikiem będzie Motor Lublin. Nowy trener i jego sztab będą więc teraz mieli czas na analizę i przygotowanie zespołu do rundy wiosennej. Posłuży do tego między innymi obóz w Turcji, na który drużyna wybierze się w styczniu. Warte uwagi będzie też z pewnością pierwsze okienko transferowe za kadencji Anglika. Nie da się bowiem ukryć, że kadra zespołu wciąż nie należy do najszerszych. Wzmocnienia będą więc niezbędne, aby wiosną nawiązać walkę o pozostanie w Ekstraklasie.
Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)
Lechia Gdańsk: 29. Bohdan Sarnawski – 11. Dominik Piła, 44. Bujar Pllana, 3. Elias Olsson, 23. Miłosz Kałahur – 8. Rifet Kapić (C) (90′ +6 6. Karl Wendt), 5. Iwan Żelizko, 17. Anton Tsarenko (63′ 99. Tomasz Neugebauer)- 30. Maksym Chłań (90′ +6 16. Louis D’Arrigo), 9. Bohdan Wjunnyk (77′ 33. Tomasz Wojtowicz), 79. Kacper Sezonienko
Śląsk Wrocław: 12. Rafał Leszczyński – 78. Tommaso Guercio, 2. Aleksander Paluszek, 5. Alex Petkov (61′ 87. Simeon Petrov), 4. Łukasz Bejger (76′ 33. Yegor Matsenko) – 7. Piotr Samiec-Talar (43′ 11. Sebastian Musiolik), 16. Peter Pokorny (C), 17. Petr Schwarz, 21. Tudor Baluta (58′ 26. Burak Ince), 23. Sylvester Jasper (58′ 19. Arnau Ortiz), – 22. Mateusz Żukowski