La La Liga #1: Przegląd wojsk

Źródła: https://x.com/RMadrid_actu/status/1813979343473066472/photo/1, https://x.com/FutbolXtasy/status/1823058963702710641/photo/1, https://x.com/TheHateCentral/status/1828906058016010306/photo/1

Choć sezon La Liga rozpoczął się już w połowie sierpnia, to okno transferowe zakończyło się 30. dnia tego miesiąca. Nagłówki gazet skradł wyczekiwany transfer Kyliana Mbappe do Realu Madryt. W kasie FC Barcelony hulał wiatr, ale Katalończycy dopięli transfer Daniego Olmo. Atletico również ciekawie się wzmocniło.

Nowa era Galacticos?

Na przybycie Kyliana Mbappe do Madrytu czekano 7 lat. Królewscy chcieli pozyskać Francuza już w czasach jego gry w AS Monaco. Po długiej sadze i wielu lojalnościowych bonusach od PSG, Mbappe zawitał w końcu na Bernabeu. Na jego prezentację przyszło około 80 tys. widzów, podobnie jak na tą Cristiano Ronaldo w 2008 roku. Real, który w zeszłym roku zdominował La Liga, na papierze wydaje się jeszcze mocniejszy. Toni Kroos co prawda zakończył karierę, ale linia pomocy zdaje się być dobrze obsadzona z Valverde, Tchouamenim, Modriciem, czy Ardą Gulerem. Real wzmocnił atak też brazylijskim “Bobby Charltonem” – Endrickiem. Ta formacja z Viniciusem, Mbappe i Rodrygo może budzić w rywalach strach. Mówi się o drugiej erze “Galacticos”. Czy jednak będzie ona lepsza niż poprzednia?

Pierwsze mecze w La Liga nie wyglądają obiecująco. Real grał z Mallorką, Realem Valladolid i Las Palmas. Nie są to żadni hegemoni, a Królewscy remisowali już dwa razy. Mbappe nie strzelił żadnej bramki i musi jeszcze się “dotrzeć” z nowym zespołem. Real Madryt zdobył Superpuchar Europy, pokonując Atalantę, ale początek w lidze trochę rozczarowuje. Z zespołem pożegnał się Joselu, który był wartościowym zmiennikiem, gdy Real potrzebował bramki (zwłaszcza głową). Póki co Mbappe na “9” nie czuje się najlepiej. Nie można jednak lekceważyć klasy Francuza. W starciu z Realem Betis w 4. kolejce zanotował pierwszy dublet.

Spłukany jak Barca

Na lotnisku w Barcelonie może i było spokojnie, ale w gabinetach Barcy się paliło. Okno transferowe w wykonaniu Katalończyków to kompromitacja. Zespól osłabił się względem poprzedniego roku. Stracił Joao Felixa i Joao Cancelo, bo skończyło się ich wypożyczenie. Na przedłużenie współpracy nie było pieniędzy. Jednak prawdziwą wyrwą w składzie Barcy jest brak Ilkaya Gundogana. Zarząd wręcz wymusił jego odejście, aby rzekomo ratować finanse klubu, które ciągle są w stanie agonalnym. Niemiec był najlepszym piłkarzem ubiegłego sezonu, a teraz odszedł za darmo. Z klubem pożegnali się też Sergi Roberto, Marcos Alonso, czy Oriol Romeu. Udało się z kolei zarobić na piłkarzach niechcianych, takich jak Julian Araujo i Mika Faye.

Katalończycy mają nadzieję na odzyskanie korony. Źródło: https://x.com/FCBarcelona/status/1827662379137581250/photo/1

Klub wchodzi w sezon z mocnymi brakami kadrowymi. Kontuzje ciągle leczą Ronald Araujo, Frenkie de Jong, Gavi, czy Ansu Fati. Całe okno Barca próbowała kupić Nico Williamsa z Athleticu Bilbao. Ta transakcja nie miała prawa dojść do skutku, bo Duma Katalonii jest totalnie spłukana. Joan Laporta mydlił oczy kibicom, że stać ich na każdego, ale prawda jest bolesna dla Cules. Klub ściągnął tylko Daniego Olmo, ale żeby go zarejestrować potrzeba było usunąć z klubu 4 piłkarzy. Jednym z nielicznych letnich pozytywów była zmiana trenera na Hansiego Flicka. Niemiec od dawna marzył o pracy na Camp Nou i sukcesywnie stara się zmienić nie tylko styl gry, ale i mentalność zespołu. Ciosem dla Barcy już na początku sezonu była utrata Marca Bernala. Flick zaufał mu od początku, a młody Katalończyk w pierwszych trzech meczach prezentował się bardzo dobrze. Niestety w meczu z Rayo zerwał więzadła i nie wróci już w tym sezonie.

Rewolucja w Atletico

Sporo działo się także w czerwono-białej części Madrytu. W Atletico doszło do sporych zmian kadrowych. Z klubu odeszli m.in. Joao Felix, Alvaro Morata, Stefan Savić, czy Mario Hermoso. Za nich do klubu przyszli Robin Le Normand, Alexander Sorloth, Conor Gallagher i prawdziwa gwiazda tego okienka, Julian Alvarez. Argentyński napastnik kosztował “Los Colchoneros” aż 75 mln euro, ale z miejsca ma się stać się liderem ataku. Le Normand, mistrz Europy z Hiszpanią ma natomiast szefować defensywie. Atletico sukcesywnie wzmocniło każdą formację. W pomocy ważną rolę ma odgrywać sprowadzony z Chelsea za 42 mln Gallagher. Jednak najważniejszą postacią ciągle ma być Antoine Griezmann.

Wzmocnione Atleti ma nadzieję na walkę o tytuł. Źródło: https://x.com/Atleti/status/1829933126790844924/photo/1

Początek sezonu nie jest dla Atletico najlepszy. Dwa remisy (w tym 0:0 ze słabym Espanyolem) i dwa zwycięstwa. Po czterech kolejkach “Colchoneros” mają 4 punkty straty do Barcelony. Efektownie pokonali u siebie za to Gironę, 3. drużynę poprzedniego sezonu. Na Civitas Metropolitano Atletico zbiło Katalończyków 3:0. Sorloth już strzelił swoją pierwszą bramkę w zremisowanym 2:2 spotkaniu z Villarrealem. Alvarez na swoje trafienie jeszcze czeka. Włodarzom marzy się walka o tytuł, ale moim zdaniem nie są jeszcze gotowi rywalizować z Realem, czy Barcą.

Rozbiórka Girony i powrót Jamesa

Ewidentnie słabszą kadrę ma natomiast Girona. Rewelacja ubiegłego sezonu (3. pozycja) straciła najlepszych piłkarzy. Z klubu odeszli kapitan Aleix Garcia, najlepszy strzelec ligi, Artem Dovbyk, a także Savinho, Eric Garcia, czy Yan Couto. Wszyscy byli filarami ubiegłorocznej ekipy. Katalończycy ściągnęli nowych piłkarzy na ich miejsce, jednak taki sezon już się raczej nie powtórzy. Do klubu wrócił Oriol Romeu, przyszedł napastnik Abel Ruiz, Bryan Gil, czy Arnaut Danjuma. Po pierwszych meczach sezonu już było widać, że Girona jest mocno osłabiona. Zremisowali oni z Betisem i przegrali z Atletico.

Na Montilivi trudno będzie o taki sezon, jak rok temu. Źródło: https://x.com/AbelRuizOrtega/status/1829615300070760514/photo/1

Głośnym transferem był powrót do La Ligi Jamesa Rodrigueza. Kolumbijczyk miał świetne Copa America i wrócił do łask klubów w Europie. Wraca on do Madrytu, ale tym razem na przedmieścia. Przywdzieje koszulkę Rayo Vallecano i ma być liderem drużyny z Vallecas. Ciekawych transferów dokonało też Las Palmas. Kanaryjczycy ściągnęli dwóch Szkotów, Scotta McKennę i Olliego McBurnie. Ponadto w klubie pojawił się były bramkarz Barcelony, Jasper Cillesen. Las Palmas notuje jednak dość słaby początek sezonu. Po trzech meczach ma raptem 2 punkty. Jeden z nich udało się zdobyć z Realem Madryt, remisując 1:1.

Rewelacyjny start Barcy

Po 4 kolejkach liderem La Liga jest Barcelona. Piłkarze i trener jakby nic sobie nie robili z kompromitującego okienka i na boisku robią swoje. Komplet punktów w 4 meczach robi wrażenie. Pod batutą Hansiego Flicka Katalończycy imponują wysokim pressingiem i intensywnością w grze. W świetnej formie jest atak Barcy. Robert Lewandowski ma na koncie już 4 bramki, Raphinha 3 gole i 4 asysty, a Lamine Yamal 1 trafienie i 4 ostatnie podania. Do zespołu w dobrym stylu wszedł Dani Olmo. Letni transfer Barcy był MVP starcia z Rayo i już ma dwa gole na swoim koncie. Natomiast anihilacja Realu Valladolid 7:0 była pokazem siły Katalończyków.

Dani Olmo świetnie pokazał się w pierwszych meczach. Źródło: https://x.com/daniolmo7/status/1829964848127754334/photo/3

Real Madryt ma już dwa remisy i 4 punkty straty do Barcy. Królewscy nie są jeszcze w najlepszej formie, ale to jeszcze nie czas na wyciąganie pochopnych wniosków. Kylian Mbappe często powiela pozycję Viniciusa, przez co atak Realu nie funkcjonuje jak należy. Na początku sezonu z powodu kontuzji nie grał też Jude Bellingham. Ma wrócić po przerwie reprezentacyjnej.  Wtedy walka o koronę La Liga rozkręci się na dobre. Faworytem do tytułu ciągle jest Real, ale Barca pokazała w pierwszych meczach, że też ma aspirację na odzsykanie mistrzowskiej korony.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

piętnaście + 2 =