Aptekarze z receptą na mistrzostwo Bundesligi?

https://www.instagram.com/p/C-zHsM1Mm-F/?img_index=1

Już 23 sierpnia do gry wraca najwyższa klasa rozgrywkowa naszych zachodnich sąsiadów. Na niemieckich boiskach rozpocznie się 62. sezon Bundesligi, który zapowiada się na jeden z najciekawszych od wielu lat. Kto zwycięży wyścig po mistrzostwo Niemiec?

Maszyna Xabiego Alonso

W minionym sezonie Bundesligi doszło do niemałej sensacji. Główne trofeum wzniósł bowiem Bayer Leverkusen. Drużyna Aptekarzy pod batutą Xabiego Alonso rozjechała ligę niczym walec, nie ponosząc ani jednej porażki. Zresztą czarno-czerwoni sprawowali się doskonale nie tylko w rozgrywkach ligowych. Sięgnęli po Puchar Niemiec, a jedyną drużyną, której udało się ich pokonać, była Atalanta Bergamo i to dopiero w finale Ligi Europy. Do sukcesu przyczyniła się niesamowita dyscyplina zaimplementowana przez hiszpańskiego szkoleniowca. Drużyna z Leverkusen była bardzo zorganizowana na boisku i niejednokrotnie pokazywała serce do walki, wyrywając punkty w ostatnich minutach spotkań. Podobnie było w rozegranym niedawno meczu o Superpuchar Niemiec, w którym Bayer pokonał VfB Stuttgart po rzutach karnych, mimo że do 88. minuty przegrywał.

Z pewnością spore znaczenie ma to, że w drużynie nie doszło do większych osłabień kadrowych. Kluczowe powinno być pozostanie wahadłowych, Jeremiego Frimponga i Alejandro Grimaldo. Obaj brylowali w ubiegłym sezonie, a chrapkę na nich miało wielu europejskich gigantów. Czerwoną koszulkę wciąż będzie przywdziewał także fantastyczny Florian Wirtz, który w minionej kampanii wypracował dla zespołu aż 23 bramki. W tej sytuacji wydaje się że drużyna z BayAreny powinna znów włączyć się do mistrzowskiego wyścigu i powalczyć o obronę tytułu, choć nie będzie to łatwe.

Podrażnieni giganci

Jednym z największych przegranych sezonu 2023/24 był Bayern Monachium. 20-krotni mistrzowie Niemiec zajęli dopiero 3. miejsce i pożegnali się z dotychczasowym szkoleniowcem, Thomasem Tuchelem. Schedę po Niemcu objął Vincent Kompany, a więc człowiek znany bardziej ze swoich dokonań piłkarskich niż trenerskich. Belg ma wprawdzie za sobą całkiem obiecujący okres pracy w Burnley, jednak wciąż pozostaje swego rodzaju niewiadomą. Na Allianz Arenie cel jest jeden – wrócić na tron i pokazać że miniona kampania była jedynie wypadkiem przy pracy. Pomóc mają w tym Michael Olisse i Joao Palhinha, czyli zawodnicy mający za sobą bardzo udany sezon w angielskiej Premier League. Bawarczyków do sukcesu poprowadzić ma rzecz jasna głodny trofeów Harry Kane – król strzelców Bundesligi i największa jej gwiazda.

Mistrzowskie zakusy tradycyjnie ma także Borussia Dortmund. Żółto-czarni aktywnie działali na rynku transferowym, sprowadzając kilka naprawdę interesujących nazwisk, jak choćby Serhou Guirassy, Pascal Gross czy Yan Couto. Niewątpliwie przy dobrym ich wykorzystaniu, są to zawodnicy mogący wzmocnić rywalizację w drużynie. O to zadbać ma nowy szkoleniowiec, Nuri Sahin, żywa legenda BVB. Pomagać mu będzie inny ulubieniec kibiców z Zagłębia Ruhry, dobrze znany także futbolowym fanom nad Wisłą – Łukasz Piszczek. Warto nadmienić że zespół z Signal Iduna Park ostatniego sezonu zdecydowanie nie może zaliczyć do udanych. Zajął w nim dopiero 5. lokatę. Tak źle nie było od lat. Borussia będzie zatem musiała pokazać że jest już inną drużyną i ponownie włączyć się do walki o najwyższe cele.

Nie poddadzą się bez walki

Sezon 2023/24 wyłonił nie tylko niespodziewanego mistrza, ale i wicemistrza kraju. Został nim VfB Stuttgart, który w ostatniej kolejce wskoczył na 2. miejsce kosztem Bayernu Monachium. Zespołowi Sebastiana Hoenessa może być jednak trudno powtórzyć ten sukces. Drużynę opuściła bowiem podstawowa para stoperów w osobach Hirokiego Ito i Waldemara Antona, a także wcześniej wspomniany Guirassy. Nie oznacza to, że drużyna ze Stuttgartu będzie stanowić łatwy orzech do zgryzienia. Warto zwrócić uwagę na duet napastników Die Schwaben, czyli Deniza Undava i Ermedina Demirovica. W ubiegłym sezonie Bundesligi zdobyli oni kolejno 18 i 15 ligowych trafień. Ich dobra dyspozycja z pewnością będzie stanowić zagrożenie dla ligowych oponentów. Siłę VfB pokazał choćby wspomniany mecz o Superpuchar Niemiec, gdzie ulegli Bayerowi Leverkusen dopiero w serii jedenastek.

Lekceważyć nie należy także RB Lipsk. Ta drużyna od kilku lat plasuje się w ligowej czołówce i regularnie kwalifikuje się do europejskich pucharów. Największą stratą ekipy Marco Rose’a jest niewątpliwie odejście Daniego Olmo, który po znakomitym występie na Mistrzostwach Europy przeniósł się do FC Barcelony. W zespole spod bandery Red Bulla pozostał natomiast Xavi Simmons, który ponownie został wypożyczony z PSG. Młody Holender wraz z Benjaminem Sesko i Loisem Opendą powinni stanowić powody do niepokoju dla wszystkich konkurentów. W Lipsku mają prawo spodziewać się udanego sezonu.

Nowe twarze

Jak co sezon do ligi awansowały także  zespoły, które w poprzedniej kampanii rywalizowały klasę niżej. W rozgrywkach Bundesligi 2024/25 zobaczymy więc FC St. Pauli i Holstein Kiel. Nie są to na pewno drużyny, które będą rywalizować o najwyższe ligowe cele i do większości meczów przystępować powinny w roli underdogów. Mimo tego spotkania z nimi nie będą należeć do najłatwiejszych. Beniaminkowie często wykazują się niemałą walecznością. Nie mają przecież nic do stracenia, a do zyskania jest naprawdę sporo. Drużyny te z pewnością będą powiewem świeżości dla ligi. FC St. Pauli wraca bowiem na najwyższy szczebel po 13 sezonach nieobecności, natomiast dla zespołu z Kilonii będzie to debiut w krajowej elicie. W obu przypadkach trudno doszukiwać się także elektryzujących nazwisk i spektakularnych transferów. Ciekawostką dla polskich kibiców może być fakt, że zespół Bocianów zasilił niedawno etatowy reprezentant Polski, Tymoteusz Puchacz.

Będzie gorąco

Nadchodzący sezon zapowiada się w Niemczech nad wyraz ciekawie. Jest to pokłosie poprzedniej kampanii i zaskakująco słabych wyników dwóch dotychczasowych dominatorów Bayernu Monachium i BVB. Bayerowi Leverkusen udało się strącić Bawarczyków z tronu po 12 latach niepodzielnego panowania. Sprawiło to że rozgrywki Bundesligi nabrały rumieńców i kibice mogą się spodziewać arcyciekawej walki o mistrzostwo. Już w pierwszej kolejce czeka nas choćby spotkanie Borussii Dortmund z Eintrachtem Frankfurt oraz obrońców tytułu z Borrussią Moenchengladbach. Zaskakujące rozstrzygnięcia mogą więc paść już w pierwszej serii spotkań. Czy Florian Wirtz i spółka pójdą za ciosem i znów będą triumfować? Czy też może przeszkodzi im w tym Bayern Vincenta Kompany’ego? Na te pytania odpowiedzi poznamy w najbliższych miesiącach. Jedno jest pewne – będzie gorąco!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 + 17 =