Czy młodzieżówki są wartościowe? „Szczęśliwe połączenie” Emmy Mills
3 min readPewnie większość z nas spotkała się na lekcjach polskiego z krytyką książek młodzieżowych. Słyszeliśmy, że to małowartościowa literatura i nie powinniśmy po nią sięgać, jeżeli chcemy się rozwijać. Jednak ten gatunek ma swoje zalety.
Mówi się, że młodzieżówki są płytkie, schematyczne i słabe pod względem językowym. Trudno mi nie zgodzić się z tymi opiniami. Sama niejednokrotnie odkładałam z powrotem na półkę w księgarni młodzieżówkę, gdy kolejny identyczny opis, różniący się jedynie imionami zakochanych bohaterów, sprawiał, że przewracałam oczami ze zirytowania. Zazwyczaj uciekam od tego gatunku, jednak tym razem postanowiłam zatrzymać się przy najnowszej książce Emmy Mills, „Szczęśliwe połączenie”. I muszę przyznać, że naprawdę takie było.
Główną bohaterką „Szczęśliwego połączenia” jest siedemnastoletnia Nina. Zaczyna ostatni semestr liceum i zapisuje się na kurs radiowy. Jej grupa jednak nie może dojść do porozumienia, a dodatkowo dziewczyna znajduje się w niej razem z Jamiem’m, z którym dawniej się przyjaźniła, a teraz z pewnych powodów stara się go unikać. Audycja okazuje się katastrofą, a jakby tego było mało, rodzina Niny przechodzi bardzo burzliwy okres. Bohaterka próbuje odnaleźć się w ogarniającym ją chaosie zmian.
Co spektakularnego jest w fabule „Szczęśliwego połączenia”? Zupełnie nic. Dziewczyna chodzi do liceum i mierzy się z problemami codzienności jak my wszyscy. Jednak to stanowi o fenomenie nie tylko tej książki, ale ogólnie literatury młodzieżowej. Nastolatkowie tak chętnie sięgają po ten gatunek, ponieważ porusza znane im problemy: przyjaźń, szkoła, rodzina, pierwsze związki. Często w wieku nastoletnim przechodzi się przez okres, kiedy ma się wrażenie, że nikt nas nie rozumie i przeczytanie historii o tym, co sami przeżywamy, spotkanie z bohaterami, podobnymi do nas, dodaje otuchy. Tego uczucia nie znajdziemy raczej w proponowanych przez szkołę lekturach.
Czytając „Szczęśliwe połączenie”, miałam wrażenie, jakby niektóre fragmenty były wycięte z mojego własnego życia. Jestem pewna, że wiele osób mogłoby utożsamić się z Niną, odnaleźć w jej problemach coś, czego sami doświadczyli. W końcu lubimy wiedzieć, że nie jesteśmy sami z tym, co czujemy. Idealnie ilustruje to fragment, który szczególnie zapadł mi w pamięć: „Dlatego postanowiłam zostać w bibliotece i pooglądać jakieś filmiki online, marnując czas, który dałoby się produktywnie wykorzystać, na przykład na zrobienie zadań domowych, zamiast odkładać je na później i narzekać, że nie zdążyłam ich skończyć po powrocie do domu”. Kto z nas tego nie doświadczył?
Emma Mills świetnie wykreowała bohaterów. Nie są jednowymiarowi, każdy z nich posiada swoje indywidualne cechy, charakterystyczny język i zachowania. Nie sposób ich pomylić nawet bez opisów. Są też na tyle różnorodni, że każdy znajdzie wśród nich swojego ulubieńca i kogoś, kto będzie irytował. Czyli ponownie, dokładnie tak, jak w życiu. Styl książki również jest jej ogromnym atutem. Prosty język i nieprzytłaczające opisy sprawiały, że czytało się ją szybko i z dużą przyjemnością. Autorka w rozmowy bohaterów wplotła potoczne słownictwo, elementy slangu i w niektórych sytuacjach wulgaryzmy, co nadawało dialogom autentyczności. To również kolejna zaleta młodzieżówek — są napisane współczesnym językiem, najlepiej znanym nastolatkom. Taki styl z pewnością zachęca ich do czytania, zamiast odpychać.
„Szczęśliwe połączenie”, wydane przez wydawnictwo Must Read, całkowicie mnie zachwyciło. Udowadnia, że literatura młodzieżowa jest wartościowa, a lektura nie musi być skomplikowana, by chciało się ją czytać bez końca. Młodzieżówki, zwłaszcza tak dobre, jak ta, są nie tylko świetną rozrywką, alternatywą dla serialu, czy scrollowania TikToka, ale również poprawiają nam nastrój. Zdajemy sobie dzięki nim sprawę, że to, co przeżywamy, przeszkody, jakie w swoim życiu napotykamy, są całkowicie normalne. Znajdujemy otuchę w podobnych do nas bohaterach. I przede wszystkim „Szczęśliwe połączenie” zapewnia, że przy czytaniu również można się świetnie bawić.