Trybunał Niekonstytucyjny?

Temat prawa. Izba sędziowska. – zdjęcie

fot. Pixabay.com

Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz, a przynajmniej tak mówi artykuł 173 konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Co jednak ma do powiedzenia w tej sprawie obóz rządzący? Jak widać dużo.

Początki „reformy”

W grudniu 2015 roku na stanowisko sędzi Trybunału Konstytucyjnego powołana została Julia Przyłębska, a rok później została ogłoszona przez prezydenta RP prezesem tegoż trybunału. Warto w tym przypadku zaznaczyć, że wybrana na sędzię Trybunału została w większości głosami partii rządzącej, która już wtedy, przez pozostałych członków tej instytucji, była oskarżana o łamanie przepisów Konstytucji. Konkretnie chodziło o zapis z artykułu 190, który mówi o orzeczeniach TK, które miały być obowiązujące powszechnie, ostateczne oraz zapadające większością głosów członków. To jednak nie koniec naruszeń w tej materii.

Lex retro agit?

Wedle prawa, kadencja nowo powołanej Prezes trwać miała 6 lat, czyli kończyłaby się 20 grudnia 2022 roku. Dlaczego kończyłaby się, a nie skończyła? Tu właśnie zaczynają się kolejne problemy. Pomimo ustawy, zgodnie z którą Julia Przyłębska skończyłaby piastować urząd prezesa, partia rządząca nie uznaje tego faktu, twierdząc jakoby, jej praca na tym stanowisku trwać miała do grudnia roku 2024, czyli aż dodatkowe dwa lata. Jest to poważne naruszenie zasad, nie tylko działań Trybunału, ale również całej Konstytucji, która wyraźnie mówi o niezależności od siebie władz, zgodnie z ideą trójpodziału władzy. Co więcej, zmienia to i zaprzecza ustawie sprzed 6 lat, łamiąc zasadę, wywodzącą się jeszcze z prawa rzymskiego, a mianowicie lex retro non agit” („prawo nie działa wstecz”). Jedyne zatem o czym można mówić w tej sytuacji to nie trójpodział władzy, a „trójnaruszenie” władzy ze strony obozu rządzącego.

Co dalej?

W związku z zaistniałą sytuacją, 6 członków Trybunału Konstytucyjnego złożyło pisma: jedno do Julii Przyłębskiej w sprawie zwołania Zgromadzenia Ogólnego, a drugie do prezydenta, w celu zawiadomienia go o ich wniosku. Na rozwiązanie sytuacji będzie trzeba poczekać jakiś czas, jednak obecne działania rządu pokazują zapowiadaną stabilność i praworządność wprowadzanej przez niego reformy sądowniczej. Dawanie stanowisk w większości głosami jednej partii, zwiększanie zakresu władzy, a następnie przedłużanie kadencji może nosić znamiona pewnego rodzaju manipulacji politycznej, a nie trzeba już nadmieniać, że niszczy fundamenty trójpodziału władzy.

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

17 − 14 =