24/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

„Kiedyś brałam po prostu plecak i jechałam przed siebie” – wywiad z Karoliną Ponzo

5 min read
Karolina Ponzo

O sobie mówi, że jest „próbowaczem”. Mimo życiowych kłód stawianych pod nogi, wstaje i próbuje znowu. Pisze, fotografuje, wychowuje dziecko, prowadzi bloga i oczywiście planuje kolejne podróże. Odwiedziła dotąd niemal 30 krajów i planuje kolejne wyprawy – niektóre wraz z przyszłym mężem Anthonym i córeczką Milą. Karolina Ponzo – podróżniczka, niegdyś mieszkanka malowniczych Kaszub, obecnie – francuskiej Prowansji.

Co było punktem zwrotnym w Twoim życiu, który pchnął Cię do wyruszenia hen przed siebie w świat?

Chyba najbardziej wpłynęła na mnie utrata ciąży i depresja po tym wydarzeniu. Pisałam o tym na blogu, otrzymałam niesamowity odzew od wielu kobiet oraz nieco mniej licznych, lecz wspaniałych mężczyzn. Mimo dużych wątpliwości podzielenie się tak osobistą historią okazało się dobrą decyzją, bo mogłam choćby wirtualnie pomóc tym komuś innemu. Wspominać o tym w wywiadzie, który z racji swojej formy nie może być zapewne zbyt długi, jest mi nieco niezręcznie. Mam więc nadzieję, iż nie obrazisz się, jeśli poproszę o zmianę tematu. 😉

Jak wyglądają Twoje przygotowania do wyprawy?

Nieskomplikowanie. Kiedyś brałam po prostu plecak i jechałam przed siebie. Teraz jest już trochę inaczej, zwłaszcza, że podróżuję z niemowlakiem. Zazwyczaj planuję więc podróż z nieco większym wyprzedzeniem niż dawniej (zamiast kilku godzin – kilka tygodni, a nawet miesięcy), wstępnie wyznaczam trasę (choć nadal często z niej zbaczam), bardzo dużo czytam o miejscu, które mamy odwiedzić. Zawsze też orientuję się, czy nie mam w okolicy kogoś znajomego, kogo mogłabym odwiedzić.

Jeśli chodzi o cierpliwość – jak dajesz sobie radę z przeszkodami na wyjeździe?

Różnie. Nie należę do osób obdarzonych anielską cierpliwością. Bywa, że jestem zmęczona, podirytowana, mam dość towarzystwa danych ludzi. Zwłaszcza, gdy czuję się wykorzystywana przez tubylców w myśl zasady:  „Skoro jest biała, to na pewno też przy kasie”. Uczę się jednak traktować pewne zachowania z dystansem. Wiem czym są podyktowane i rozumiem je, jednak nadal ciężko mi zapanować nad niechęcią w stosunku do pewnych zachowań. Bardzo dużo cierpliwości mam za to do opóźnionych lotów, busów, konieczności nagłego zmiany planu. Kiedyś każda z tych rzeczy szalenie mnie stresowała, teraz już się przyzwyczaiłam. Ułatwia to życie też w domu – na Południu Francji wszyscy się wiecznie wszędzie spóźniają.

Samotne zwiedzanie Maroka, Izrael podczas zamieszek, Indie autostopem i wiele wiele innych – wracasz pamięcią do odbytych wypraw?

Chyba nawet zbyt często. Wydaje mi się, jakby wszystkie te rzeczy miały miejsce wczoraj, a przecież działy się na przestrzeni ostatnich kilku lat. Na szczęście kolejne wyprawy odbędą się już niedługo – będę miała co opowiadać córeczce, kiedy dorośnie. O ile oczywiście będzie chciała słuchać.

Myślę, że będzie z wielką chęcią. „Podróże to jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze, a stajemy się bogatsi”. Poszerzają naszą wiedzę o świecie. Sprawiają, że stajemy się innymi ludźmi. A co Ty w podróżach cenisz najbardziej?

Chyba anonimowość. Nie jestem oceniania na podstawie błędów z przeszłości, cudzych wspomnień, czy powtarzanych opinii. Każda podróż wydaje się nowym początkiem. Nową przygodą, nowymi przyjaźniami, wspomnieniami, zapachami, smakami.
Myślę, że poszerzać wiedzę o świecie można też z domowej kanapy, jednak poznawanie go w drodze zdaje się zapadać w pamięci, przynajmniej mojej, znacznie głębiej.

Czy masz jakiś autorytet, wzór do naśladowania wśród podróżników lub osobę, którą się inspirujesz?

To dość trudne pytanie. Znam kilku podróżników, których dokonania bardzo szanuję, jednak w kontakcie prywatnym „nie kliknęło” między nami. Bardzo lubię i podziwiam za to kilku podróżników z Gdańska, np. Małżeństwo Boguszów, czy Przemka Skokowskiego. Nie wiem, czy nazwałabym ich swoimi autorytetami, po prostu lubię słuchać ich historii i darzę ich dużą sympatią.
Wzoru do naśladowania obecnie nie szukam, bo przekonałam się już, iż nie ma sensu w powielaniu niczyich kroków, najlepiej znaleźć własny rytm i sposób podróży.

Wolisz podróżować solo czy z partnerem?

Zdecydowanie solo. Kocham mojego chłopaka (wkrótce męża), jednak podróże solo wyostrzają zmysły, ułatwiają kontakt z innymi ludźmi, zapadają w pamięć na dłużej. Za to podróże w parze budują WSPÓLNE wspomnienia, a to chyba dosyć ważne dla każdego związku. Podróżujemy więc i tak, i tak.

Bycie mamą to nie lada gratka – zwłaszcza w drodze. Jak udaje Ci się łączyć podróżowanie z rodzicielstwem?

Z trudem. Ale bardzo się staram.

Podróże zmieniają człowieka. Jesteś w stanie ocenić jak bardzo zmieniłaś się od pierwszego wyjazdu?

Ogromnie.

Bilety do Bangkoku kupione. Przygotowania do azjatyckiej eskapady zapewne w toku. A jaki zakątek świata pragniesz odwiedzić potem?

Najbliższa podróż dla mnie samej jest sporą niewiadomą. Narodziny małej wiele zmieniły. Nie mogę… nie chcę już podróżować o suchej bułce i butelce wody, nie martwiąc się wcale o noclegi czy plan B. Czasem żałuję, jednak o dziwo ta nowa dla mnie organizacja przynosi wiele dobrego. Przede wszystkim podczas planowania podróży zdobywam bez porównania więcej informacji o danym kraju niż dawniej, a to pozwala mi spojrzeć na niego z nowej perspektywy.
Tym razem również staram się przygotować jak najlepiej. Póki co mam kilka planów na Tajlandię, Malezję i Chiny. Czy uda się polecieć dalej (docelowo Nowa Zelandia, Korea Południowa i/lub Japonia) zależy od finansów. Mam jeszcze trochę czasu by podjąć decyzję. Po tej azjatycko-(być może)-nowozelandzkiej wyprawie robię sobie krótką przerwę we Francji, by dopiąć kilka rzeczy w związku ze ślubem. Po ślubie zaś lecimy do Kenii. Czy uda się jeszcze gdzieś dalej: znowuż wszystko rozbija się o pieniądze.

Planujesz wydać książkę? (Mam nadzieję, że tak)

Bardzo chciałabym wydać książkę.

Merci pour l’interview!

Jeżeli chcielibyście (choćby symbolicznie) wesprzeć podróże Karoliny i jej córeczki Mili, TUTAJ możecie dokonać donacji. A TUTAJ zajrzeć na bloga Karoliny 🙂

fot. Karolina Ponzo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 × 5 =