EUROfutbolowy, czyli co we francuskiej trawie piszczy
5 min readFaza grupowa piłkarskich Mistrzostw Europy powoli dobiega końca, dlatego dzisiejszy tekst poświęcimy najciekawszym z dotychczasowych wydarzeń. Które reprezentacje dobrze weszły w turniej, a które póki co zawodzą? Jak na tle rywali prezentuje się Polska? Co łączy, a co dzieli drapieżnego ssaka i Zygmunta Chajzera? O tym wszystkim w dzisiejszym EuroFutbolowym. Zapraszają: Michał Fila i Michał Szum.
Nowa formuła mistrzostw: hot or not?
Michał F.: Kilkanaście meczów francuskiego turnieju za nami. Czy coś mnie zaskoczyło? Owszem – żenująco niski poziom. Hitowych pojedynków jest jak na lekarstwo, a mecz Belgii z Włochami nie rekompensuje takich „smaczków” jak pojedynek Rumunii z Albanią. Rozszerzenie turnieju do 24 uczestników spowodowało, że mecze grupowe nie wywierają takiej presji na piłkarzach jak jeszcze 4 lata temu. Zajęcie trzeciego miejsce może premiować grą w 1/8 finału, co znacząco obniża poziom rywalizacji.
Michał Sz.: Poza poziomem rywalizacji, ucierpią również drużyny pretendujące do awansu z trzeciego miejsca. Tak się bowiem składa, że już w niedzielę trzecie miejsce w grupie A wywalczyła Albania, a póki co jej reprezentanci muszą czekać na rozstrzygnięcia w innych grupach, żeby dowiedzieć się czy wystąpią w dalszej fazie rozgrywek. Najwcześniej wydarzy się to w środę, gdy nastąpią rozstrzygnięcia w grupach E i F. Dylemat Albańczyków jest następujący: trenujemy jakbyśmy mieli grać dalej, odpoczywamy, gramy w FIFĘ czy może wydziergamy parę swetrów? Trzy dni na wielkim turnieju to wbrew pozorom dużo czasu, a równie dobrze ten czas oczekiwania piłkarze mogliby spędzić w domu – z rodzinami.
Bladzi faworyci, Czerwone Diabły i Biało-Czerwone Orły
Michał F.: Reprezentacje podczas Euro spisują się poniżej oczekiwań – Francuzi, którzy przez wszystkich byli typowani do wygrania organizowanego przez siebie turnieju, zawodzą. Niemcy? Wygrana z Ukrainą, która jest cieniem samej siebie – nie jest wielkim osiągnięciem. Hiszpanie? Jedyna drużyna, która gra swoje i dość przekonująco, ale ze zdecydowanie słabszymi rywalami. Włosi należą do faworytów i po kolei realizują plan postawiony przez Antonio Conte.
Michał Sz.: Z dobrej strony pokazali się ostatnio Belgowie, którzy pewnie pokonali Irlandię. Wiele osób tuż po meczu jednogłośnie stwierdziło, że jest to oficjalne przebudzenie tej reprezentacji i to właśnie w meczu z Wyspiarzami rozpoczął się marsz Czerwonych Diabłów po tytuł. Kolejną taką drużyną jest Anglia, a przyczynkiem do dalszych sukcesów ma być zwycięstwo nad Walią, gdzie po pierwsze: pokazali oni siłę charakteru i do końca walczyli o cenne 3 punkty, a po drugie: szybko wykonane zmiany przez Roy’a Hodgsona (Jamie Vardy i Daniel Sturridge weszli na początku drugiej połowy – obaj wpisali się na listę strzelców) pokazały, że asekuracyjne podejście do pierwszego meczu było strzałem w płot.
Michał F.: Jak na tle rywali wypadają Polacy? Napisać, że dobrze to za mało. Wyniki mówią same za siebie: wygrana z Irlandią Północną i remis z Mistrzami Świata – Niemcami. Świetna postawa naszej defensywny stała się wizytówką reprezentacji, ale ofensywni piłkarze zawodzą. Rozkojarzony Milik i osamotniony Lewandowski nie są wstanie za wiele zdziałać. Czy coś się zmieni? Przekonamy się we wtorek.
Michał Sz.: Hurraoptymizm jest jak najbardziej wskazany i faktycznie gra naszych Orłów może się podobać, niemniej skuteczność to największa bolączka tej ekipy. Inną sprawą jest stosunkowo mała rotacja jeżeli chodzi o środek pola, bo o ile obecność Krychowiaka zupełnie nie dziwi, o tyle konsekwencja w doborze jego partnera jest już sprawą wartą zastanowienia. Krzysztof Mączyński wprawdzie wywiązuje się ze swoich obowiązków, ale ofensywny bodziec, chociażby w postaci Piotrka Zielińskiego, mógłby wprowadzić sporo dobrego do ataków Biało-Czerwonych, poprzez odciążenie „Lewego” z potrzeby cofania się po piłkę do środka pola. Mecz z Ukrainą powinien być już tylko formalnością, dlatego warto byłoby rozważyć inne warianty gry przygotowane na zgrupowaniach w Juracie i Arłamowie.
Śmiać się czy płakać?
Michał F.: Poważnie już było, a na Euro tych śmiesznych i nieraz kontrowersyjnych sytuacji nie brakowało. Joachim Loew zasłynął zamiłowaniem do sięgania ręką podczas meczu i treningu do spodni. Podczas meczu Polaków z Niemcami, kibice się zastanawiali czy Adam Nawałka nie powinien mieć rękawiczek. Z tym meczem wiążę się jeszcze jeden smaczek. Kibice w różnych strefach wymyślili przyśpiewkę:
Ręce do gaci, Joachim ręce do gaci!