W poszukiwaniu superbohaterki

WonderWomanCzy w kinie znaleźć można kobiety, które przyciągnęłyby widzów przed ekrany, bez konieczności zakładania lateksowych wdzianek, złotych tiar, z włosami powiewającymi jak w tanim harlekinie? Oczywiście. Odszukanie wyjątkowych kobiecych postaci w kinie światowym nie jest wcale takie trudne.

Popularne stało się powiedzenie, że to mężczyźni rządzą światem, ale za każdym z nich stoi jakaś kobieta. To oni biegają po ulicach wielkich miast w rajtuzach i pięknych, pastiszowych pelerynach ratując świat przed zagładą. Gdzie w tym wszystkim silna postać kobiety? Wonder Woman obrasta w kurz w zakamarkach Hollywood. Trzeba szukać gdzie indziej.

 

Rewolucja zaczęła się na Igrzyskach

Jennifer Lawrence i jej Katniss Everdeen podbijają kina na całym świecie. Amerykański „Time” umieścił Lawrence na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi świata. Skąd taka popularność? Po pierwsze: dobry scenariusz. Kiedy rok temu na ekranach zagościła pierwsza część „Igrzysk śmierci”, nikt nie spodziewał się aż takiego sukcesu. Katniss to dziewczyna z biednego dystryktu, żyjąca w upadającym świecie współczesnych walk gladiatorów. Gladiatorami nie są jednak muskularni panowie, a młodzież. W Igrzyskach Śmierci może wygrać tylko jedna osoba i to właśnie przytrafia się Katniss (w duecie z Peetą – Joshem Hutchersonem). Ich fenomen trwa też w drugiej części filmu, o której możecie przeczytać TUTAJ.

katnissPo drugie: po prostu Lawrence. Ta młoda aktorka w ciągu roku stała się gwiazdą kina i Internetu. Jej wypowiedzi przerabiane są na memy, a luźne podejście do zawodu uwielbiane przez krytyków i miłośników kina. Jak sama mówi: Jest niewiele wysokobudżetowych filmów, które mają jako główną bohaterkę kobietę, a co dopiero dziewczynę. Nastolatki będą to oglądać i chcę, żeby zobaczyły normalną mnie, nie chudzielca.

Katniss stała się nową superbohaterką. Nie potrzebuje lateksowej formy, by być zauważalną postacią, a co więcej postacią, która zawojowała kino swoją prostotą. Nie jest spacyfikowanym cieniem jak Bella w Zmierzchu, choć publiczność pozostaje ta sama. Katniss od uganiania się za facetami woli rewolucję. Śmiało można ją porównać do Neo z Matrixa – bo prawdziwa kinowa moc wychodzi od zwykłych, szarych na pozór postaci, które rzuca się na głęboką wodę.

 

Erin Wszechmocna

Tak było też z „Erin Brockovich”. Reżyser Steven Soderbergh („Wielki Liberace”) zekranizował biografię prawdziwej Erin, która tak jak Julia Roberts w filmowej wersji była samotną matką 3 dzieci, którą los przypadkowo pokierował do kancelarii Masry&Vititoe. Erin przebojem dostała pracę jako pomoc biurowa, ale szybko zainteresowała się sprawą pewnego koncernu, który systematycznie niszczył środowisko i zdrowie okolicznych mieszkańców. Rozmowy z rodzinami, ogromne współczucie i zrozumienie historii ludzi skazanych na życie z nowotworami, doprowadziło Erin do wygrania sprawy. Co więcej – do uzyskania największego w historii Stanów Zjednoczonych odszkodowania w wysokości 333 milionów dolarów.

erin-brockovichFilm Soderbergha stał się hitem 2001 roku. To dzięki niesamowitej grze Julii Roberts został nagrodzony Oscarem, Złotym Globem, Złotym Popcornem czy BAFTĄ. Filmowa Erin pokazała, że kobieta może z powodzeniem stawić czoła nawet największemu przeciwnikowi z marginalną pomocą mężczyzn. Tych, jest tyle co kot napłakał. Właściciel kancelarii, Ed Masry poza nieustannym zdziwieniem i stanem przedzawałowym może tylko wypłacać Erin kolejne zaliczki, a George (jej luby) niańczyć dzieci, gdy jego kobieta dokonuje rewolucji.

Sukces filmu przełożył się także na wzrost popularności samej Erin Brockovich, która stała się symbolem społecznej działalności. Nadano jej tytuł „adwokata konsumentów”, który nie boi się stawiać wyzwań gigantom rynku. Dziś Erin ma swoją firmę consultingową (Brockovich Reaserch & Consulting) i dwa doktoraty honoris causa.

 

Żelazna dama w świecie mężczyzn

Szukając kinowych superbohaterek nie można nie wspomnieć o Maryl Streep w roli Margaret Thatcher. „Żelazna dama” Phyllidy Lloyd nie dała szans konkurentkom. Streep zgarnęła większość nagród w rozdaniu w 2012 roku.

Trochę historii. Thatcher była konserwatystką. Premierem została w 1979 roku, kiedy brytyjska gospodarka nie miała się najlepiej. Jej stanowczość w czasie gdy kraj ogarnięty był strajkami, a na świecie zaczęła się zacięta walka z komunizmem doprowadziła do ukucia się jej przydomku – Żelazna Dama. Podniesienie podatków, drastyczne szukanie oszczędności, inwazja na Falklandy – Thatcher przypadło dokonywanie najtrudniejszych decyzji.

W filmie towarzyszymy jej od czasów gdy pomagała w sklepie ojca, do lat zasłużonej politycznej emerytury. Poznajemy ją nie tylko od strony kontrowersyjnej pani premier, ale matki i żony. Polityka zawładnęła życiem Thatcher. I choć jej atuty zostały przez wielu zapomniane na rzecz takich kobiet jak Hillary Clinton czy Condoleezza Rice, to wśród kinowych bohaterek postać grana przez Streep pozostaje w czołówce.

Cień gender pada na kino

Ostatnio szwedzkie kina zaproponowały, by filmy poddawane były nowej kategoryzacji. Zaproponowano test na obecność kobiet w filmie. By dana produkcja mogła uzyskać jak najlepszą notę, musiałyby się w niej znaleźć co najmniej dwie postaci płci pięknej, które rozmawiają o czymś innym niż o mężczyznach. Wiele filmów ten kuriozalny test oblewa (m.in. Gwiezdne wojny, filmy o Harrym Potterze, trylogia Władcy Pierścieni, a nawet Pulp Fiction).

Czy kino rzeczywiście jest seksistowskie? Jak widać z łatwością można zaleźć kobiece postaci, którym „co innego w głowach”. Czekamy na więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

12 − 4 =