18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Skąd przyszła Sara Brylewska?

3 min read

Do tej pory nazwisko, którym podpisana jest ta płyta, kojarzyło się tylko z jedną osobą i z jej kilkoma, legendarnymi do dziś kapelami. W ostatnich tygodniach wszystko się zmieniło – 1 kwietnia (i to wcale nie żart!) na rynku fonograficznym pojawił się solowy debiut Sary Brylewskiej – „Skąd przyszłaś”.

Sara_Brylewska_coverArtystka jest na co dzień wokalistką gdyńskiej, roots reggae’owej Enchantii, z którą debiutowała płytowo w listopadzie 2012. Po kolejnych dwóch latach muzycznych poszukiwań, przedstawia słuchaczom pierwszy album sygnowany samodzielnie.

Od początku słychać, że „Skąd przyszłaś” nie jest stylistyczną kontynuacją rodzinnych tradycji ani też rozwinięciem formuły zespołu macierzystego – nie usłyszymy tu „regałowych” podziałów czy gitarowego, punkowego czadu. W zamian Brylewska, przy pomocy Jacka Chrzanowskiego (Hey, Dezerter) oraz innych uznanych w branży koleżanek i kolegów ( wsparli ją m.in. znani z zespołu Ani Rusowicz Robert Cichy i Kuba Galiński, K. Nosowska oraz Jacek „Budyń” Szymkiewicz) dzieli się ze słuchaczami zestawem nurtujących, nowoczesno – popowych utworów.

Zaczyna utworem tytułowym. Nieskomplikowany, chwytliwy motyw zagrany na banjo, prosty ale niezwykle klimatyczny wokal, modny, „brytyjski” puls i UZALEŻNIAJĄCY refren. Schemat ten powielony jest praktycznie w każdym z utworze. Pozornie leniwe, ale wciągające granie poparte świetnymi melodiami i kompozycje rozpoczynane od prościutkich, acz genialnych motywów różnych instrumentów strunowych (od banjo przez gitarę po ukulele) utrzymuje się aż do końca i do końca trzyma słuchacza w zagadkowym zawieszeniu i zachwycie chwilą. Odbiorca tej płyty nie poskacze w pierwotnym amoku. Zacznie się raczej kołysać w przyjemnie spokojnym rytmie piosenek. Niekiedy usłyszy także ciekawe motywy trąbki znanego z Pink Freud T. Ziętka (singlowe „Wojny gwiezdne”), klawisze w klimacie RnB („Bajka”), a nawet skrecze („Stutonowo”). Gitara basowa Chrzanowskiego, odpowiedzialnego na tej płycie za wszystko po trochu (od produkcji, przez ukulele, do tekstów) pracuje nienachalnie i z pomysłem, a elektroniczne dopełnienia (obecne praktycznie wszędzie) świetnie komponują się z czasami nieco wycofaną perkusją M. Ułanowskiego. Wszystko to, zwieńczone znakomitym wokalem, składa się na płytę niezwykle spójną, przemyślaną i co najważniejsze, bardzo dojrzałą.

O czym kołyszący się odbiorca pomyśli słuchając? Autorów tekstów jest kilku: perkusista Dezertera Krzysztof Grabowski, Szymkiewicz, Chrzanowski, sama Brylewska i wreszcie Katarzyna Nosowska. Żadnej z tych postaci nikomu nie trzeba przedstawiać i pewnie dlatego tekstowo płyta jest świetnie dopracowana. Słowa składają się na rozważania o nieznośnym oczekiwaniu ( „Odwary”), życiowych trudnościach („Kastet i nóż”, „Dalej Ty”), na poetyckie monologi („Skąd przyszłaś”). Brylewska przekonuje nas też, że bliskość osoby kochanej pomaga zdystansować się od zgiełku świata („Sztormiak”, „Bajka” „Wojny gwiezdne”). Czasami śpiewa o sprawach pozornie trywialnych, które okazują się całkiem złożone i podszyte ironią („Stutonowo”, „Chmura Wilsona”).

Wpływ Nosowskiej nie ograniczył się do tekstów. Sposób interpretacji, minimalistyczne podejście do melodii, feeling – wszystko to jest mocno (momentami NIEZWYKLE MOCNO) inspirowane sztuką i rzemiosłem wokalistki Heya. Szczególnie śpiewając w niższych rejestrach Brylewska brzmi niemal identycznie. Wynika to pewnie z artystycznego rozwoju, niekiedy ma się jednak wrażenie pod tytułem: „gdzieś to już słyszałem” – zapewne na solowych krążkach Nosowskiej i płytach „pobanachowego” Heya… Z drugiej strony: kto może zabronić inspirowania się kimkolwiek?

Z każdym przesłuchaniem upewniałem się – to świetny materiał. Spokojny, ale nie monotonny. Prosty, lecz nie prostacki, popowy, ale nie głupi.  Sara Brylewska, wbrew przewrotnemu tytułowi singla, poszła zupełnie indywidualną, odmienną artystycznie drogą, nawet jeśli momentami jej wokal jest zbyt „nosowski”. Wiem już „skąd przyszła”. Ciekawe, gdzie dotrze na kolejnej płycie.

OCENA 8/10

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia + siedemnaście =