20/04/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Koleją przez Kaszuby – po kaszubsku? Jest petycja w tej sprawie

6 min read
fot. Pixabay

Przejeżdżając przez Kaszuby, zobaczyć można dwujęzyczne, polsko-kaszubskie tablice na wjazdach i wyjazdach z wielu miejscowości. Pierwsze takie pojawiły się w Stężycy i Chmielnie w 2008 roku. Dzisiaj liczba wprowadzonych nazw kaszubskich zbliża się do tysiąca. Na drogach kaszubskie nazewnictwo nikogo już nie dziwi, na kolei jednak kaszubskich nazw zobaczyć nie można. Wprowadzenie ich byłoby precedensem w regionie, jednak nie w kraju – w Chrząstowicach i Dębskiej Kuźni, w województwie opolskim, stacje kolejowe mają dodatkową, niemiecką nazwę. Celem wprowadzenia podobnego rozwiązania na pomorskiej części linii kolejowej nr 201 powstała petycja. Jej inicjatora, Mikołaja Piejko, pytam – po co?

Starasz się, aby na linii kolejowej nr 201…

Najlepiej to nie tylko na 201, fajnie by było, gdyby na całych Kaszubach się udało.

… ale aktualnie w petycji chcesz, aby PKP PLK na linii kolejowej nr 201 wprowadziły polsko-kaszubskie nazewnictwo. Mówisz o odcinku pomorskim, tak?

No, granice pomorskiego, myślę, że Bąk (stacja kolejowa – przyp. red.), tam się zaczynają znaki dwujęzyczne na drogach.

Do Gdańska Osowej?

Myślę, że tak. Nie wiem czy włącznie, fajnie by było, gdyż z tego co wiem Osowa ma dość kaszubską historię, ale przed Osową jest Rębiechowo. Sądzę, że to jest taki rozsądny, kaszubski dla wielu osób odcinek.

Linia kolejowa nr 201 jedzie do Gdyni, to dlaczego nie do Gdyni? Dlaczego zatrzymałeś się na Osowej?

Wiem, że uzyskanie tego chociażby na Gdyni Głównej, gdzie stacja składa się z kilku linii, byłoby ciężkie. Szczerze powiedziawszy zrobiłem to dlatego, że wzorowałem się na znakach na drogach. To jest powiat kartuski, kościerski, część chojnickiego, tam są znaki dwujęzyczne na drogach i tym się inspirowałem. W Gdańsku czy Gdyni już nie ma takich tablic.

Dlaczego ta petycja powstała?

Skoro w XXI wieku promujemy transport kolejowy, nadchodzi wielka modernizacja, która będzie miała ogromne znaczenie dla regionu, dla historii tej linii, bo całkowicie zostanie zmienione jej przeznaczenie, z linii dość nieznaczącej stanie się niejako magistralą. To jest idealna okazja, żeby język kaszubski, który jest jedynym regionalnym językiem w Polsce, promować. Skoro na drogach jest, czemu miałoby tego nie być na kolei? Przepisy ku temu jak najbardziej są.

Dlaczego akurat ta linia kolejowa i dlaczego akurat teraz?

Zaczęła się modernizacja, ona już poniekąd trwa, zamknięcie linii ma nastąpić jakoś w połowie roku, także wszelkie inwestycje czy zamówienia do tej modernizacji są w toku, to jest idealna okazja do nakłonienia Polskich Linii Kolejowych, żeby zamiast standardowych, polskojęzycznych tablic, może rozważyli właśnie te dwujęzyczne.

Dużo rozmawiamy w ogóle o tych znakach drogowych dwujęzycznych na kaszubskich ulicach. Uważasz, że one w jakiś sposób język kaszubski chronią? Uważasz, że język kaszubski powinien być eksponowany w przestrzeni publicznej w taki sposób? Czy to nam potrzebne?

Tak. Uważam, że znaki to dość mało jak na to, na co zasługuje język kaszubski. Jest to język o wyjątkowej historii, a nie jest do końca promowany. Zasługuje na dużo więcej. Znaki zawsze były dla mnie taką symboliką, tych wszelkich wsi i miast. Wjeżdżasz do Kościerzyny czy do Kiełpina pod Kartuzami, znak dwujęzyczny się znajduje i jest to gdzieś takie przypomnienie, że nie jest to region jak każdy inny, tylko z własnym językiem, to przypomina. Choć słyszałem, że są błędy w tych znakach.

Mówiłeś też o tym, że nie tylko linia kolejowa nr 201. Słyszę, że nie jest to dla Ciebie rzecz typu: robisz tę petycję, ona dochodzi do skutku lub nie i temat zamykasz. Myślałeś o czymś więcej? O zwiększaniu obecności języka kaszubskiego w przestrzeni publicznej na Kaszubach?

Przyznam szczerze, to jest pierwsza jakaś moja petycja, czy działalność społeczna, choć nie lubię takich dużych słów, której się podjąłem. Kolej z tego powodu, że to też moja ogromna pasja, równa co Kaszuby, myślę. Uznałem, że podejmę się tego tematu, gdyż jest faktycznie widoczny: tą linią kolejową podróżują chociażby mieszkańcy Żukowa, aglomeracji Trójmiasta (chodzi o obszar większy od samego Trójmiasta – przyp. red.), jest to mnóstwo ludzi.

W kwestii promocji w innych dziedzinach jeszcze się nie zastanawiałem, chociaż myślę, że fajnie by było osiągnąć coś więcej, niż (i oby!) te tablice na linii 201. To nie jest jedyna inwestycja kolejowa na terenie Kaszub, bo czy na Nordzie (północ Kaszub – przyp. red.) zaczyna się modernizacja między Wejherowem a Lęborkiem, między Lęborkiem a Słupskiem już trwa, będzie modernizowana linia do Łeby, w związku z budową elektrowni atomowej, też w okolicach Wejherowa, czy chociażby według Paktu Kolejowego podpisanego w październiku zeszłego roku ma ruszyć modernizacja linii do Bytowa, także są to szanse, by faktycznie promować ten kaszubski, bo wydaje mi się, że gdyby pojawił się na kolei raz, to mógłby pozostać na dłużej w świadomości czy to pasażerów, czy osób odpowiedzialnych za przyszłe inwestycje w regionie.

Mam rozumieć, że najlepiej by było gdyby PKP PLK, może we współpracy z samorządem wojewódzkim, przyjęły jakąś politykę na nowych trasach albo na modernizowanych, żeby znaki były wymieniane na dwujęzyczne?

Tak, myślę, że to jest główny cel, który chcę osiągnąć. Wracając do linii kolejowej nr 201 i jej modernizacji, kiedy zacząłem promować tą sprawę, pojawiły się głosy: „po co wyrzucać pieniądze podatników na zbędne rzeczy?”. Pomijając, że nie uważam, żeby to była zbędna rzecz, jest to po prostu idealna okazja do tego, żeby ten temat podjąć.

Mówisz o tych głosach krytyki w internecie, ja widziałem też inne, że to niepotrzebne. Pomijając już głosy o tym, że język kaszubski wcale językiem nie jest. Co byś chciał powiedzieć osobom, które nie są do końca przekonane o słuszności tej akcji? Stawiania dwujęzycznych tablic, że ich nie chcą? Mieszkańcy Kaszub, których by to dotyczyło bezpośrednio.

Jeśli ktoś nie jest jeszcze zainteresowany kaszubskim, niech poświęci chociaż krótką chwilę, bo ma mnóstwo do odkrycia. Zwłaszcza mieszkańcy Kaszub. I każdy, kto się zgłębi choć trochę w historię regionu, czy w język, który jest unikatowy, to utonie w tej historii i zrozumie.

Widziałem również, że poprosiłeś o pomoc posłankę Razem, Paulinę Matysiak. Dwa pytania mam w związku z tym: jakiej pomocy od niej oczekujesz? Z tego co wiem, wysłała interwencję do PKP PLK. Czy to była jedyna osoba publiczna, do której się z tym zwracałeś?

To, czego oczekiwałem, już dostałem – pomoc. I interwencję właśnie do dyrektora Polskich Linii Kolejowych. Nie była to jedyna osoba, pisałem również do pani senatorki Górskiej z Lewicy czy do pani ministry edukacji, która podnosiła podobny temat w sprawie obwodnicy metropolii trójmiejskiej, gdzie znaków kaszubskich nie ma. Jedynie pani Matysiak odpowiedziała i szczerze powiedziawszy, podjęła takie działania, jakich oczekiwałem.

W interwencji posłanka Matysiak pyta, czy PKP PLK planuje instalację dwujęzycznych tablic – jeśli nie, jaki jest tego powód i czy widzi pole do ewentualnego dialogu.

Radio Kaszëbë skontaktowało się z rzecznikiem prasowym PKP PLK, Przemysławem Zielińskim w tej sprawie. Powiedział, co zresztą wyczytać można w dokumencie „Wytyczne dotyczące nazewnictwa stacji i przystanków osobowych Ipi-5” – z wnioskiem o wprowadzenie dwujęzycznego nazewnictwa zgłosić mogą się gminy, na których ono już obowiązuje oraz, co najwazniejsze, pełna nazwa stacji musi być tożsama z nazwą miejscowości – nie ma więc dzisiaj prawnie możliwości, żeby takie stacje, jak np. Pępowo Kartuskie czy Żukowo Wschodnie mogły mieć dwujęzyczne nazewnictwo.

Z treścią petycji zapoznać można się na stronie petycjeonline.com