23/01/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

22. kolejka Premier League: Weekend pięknych zwycięstw i tragicznych porażek

5 min read
Premier League

grafika: własna

Po 22. kolejce Premier League jak co tydzień doszło do paru niespodzianek i przetasowań w tabeli. Największe z nich przyniosły mecze Arsenalu czy Liverpoolu, a drużyny z Manchesteru pokazały, że znajdują się obecnie na dwóch przeciwnych biegunach.

Comeback The Villans na Emirates Stadium

Ostatnim ze spotkań rozgrywanych w sobotę był hit kolejki, czyli pojedynek Arsenalu, walczącego o wygranie ligi, z Aston Villą. Goście musieli podejść do meczu zmotywowani, by nie odpaść z walki o udział w europejskich pucharach, bo każdy punkt w Premier League jest w tym przypadku na wagę złota.

Na początku spotkania niełatwymi obronami musieli popisać się zarówno Raya, jak i Martinez. Mocniej jednak naciskał Arsenal i to Kanonierzy w 35. minucie meczu zdobyli pierwszego gola. Leandro Trossard posłał piłkę do Martinellego, który oddał strzał wprost w bramkarza gości. Chociaż Martinez obronił strzał, piłka na milimetry przekroczyła linię bramkową całym obwodem. Z wynikiem 1-0 obie drużyny dojechały do końca pierwszej połowy.

Szybko w drugą połowę weszli podopieczni Mikela Artety. Podwyższyli prowadzenie na 2-0 w 10 minut po wznowieniu gry. Drugą asystę zgarnął Trossard, który obsłużył Kaia Havertza. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, bo chwilę później to oni wykreowali sobie idealną sytuację. Lucas Digne dośrodkował na głowę Tielemansa. Belg pofrunął do piłki, zdobywając dla swojej drużyny gola kontaktowego i przywracając nadzieję na powrót do meczu. Zaraz po tym podobnym podaniem popisał się Matty Cash, tym razem z prawego skrzydła. Ollie Watkins z łatwością trafił z kilku metrów, wyrównując wynik spotkania.

Arsenal w przeciągu 10 minut przeniósł się z dogodnej dla siebie pozycji do walki o trzy punkty. Ostatni gol tego meczu padł w końcówce, gdy sprzed pola karnego strzelał Mikel Merino. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, bo chwilę później sędziowie VAR anulowali gola, ponieważ piłka odbiła się od znajdującego się na spalonym Kaia Havertza. Ciężko uwierzyć że Kanonierzy nie wygrali tego meczu, patrząc na to, jak wiele groźnych sytuacji stworzyli sobie jeszcze w doliczonym czasie.

Manchester United w coraz większych tarapatach

Z nowym trenerem wcale nie przyszedł nowy Manchester, a zła passa ciągnie się za nimi dalej. Najciekawsze w tej drużynie jest to, że Czerwone Diabły potrafią remisować do 120 minuty, grając w 10 zawodników z Arsenalem, a przegrać z drużyną z dolnej części tabeli.

Źle weszli również w spotkanie przeciwko Brightonowi. Pierwszego gola stracili już w 5. minucie. Kaoru Mitoma dostał długie celne podanie z własnej połowy i podał do Minteha, który nie zmarnował stuprocentowej sytuacji. Kwadrans później serię błędów popełnili zawodnicy Mew. Najpierw bramkarz gości, Verbruggen, słabo podał piłkę, którą szybko przejeli gospodarze, a następnie Carlos Baleba sfaulowal w polu karnym Joshuę Zirkzee. Sędzia nie zastanawiał się długo i podyktował jedenastkę dla Czerwonych Diabłów. Bruno Fernandes podszedł do piłki i spokojnie wyrównał. Obie drużyny miały jeszcze swoje szanse, ale pierwsza połowa zakończyła się remisem 1-1.

Drugą odsłonę goście zaczęli tak dobrze, jak pierwszą. W 53. minucie po rzucie wolnym doszło do zamieszania w polu karnym United, z którego szczęśliwie wyszedł Joao Pedro. Brazylijczyk zgasił piłkę i oddał celny strzał, podwyższając wynik. Mimo tego gol nie został zaliczony, ponieważ sędzia dopatrzył się faulu na monitorze VAR. Brightonowi zajeło zaledwie siedem minut, żeby po anulowanej bramce strzelić kolejną. Tym razem nie było szansy na żadne przewinienie, ponieważ Mitoma z bardzo bliskiej odległości dobił piłkę przy samym słupku.

Ostatnia bramka tego meczu to błąd bramkarza Czerwonych Diabłów. Andre Onana miał za zadanie złapać piłkę przecinającą pole karne. Prawdopodobnie żaden z zawodników drużyny przeciwnej nie dobiegłby do piłki gdyby nie to, że Kameruńczyk wypluł ją pod nogi Georginio Ruttera. Mecz zakończył się porażką 1-3 dla gospodarzy, a jak donosi The Athletic, trener Ruben Amorim po porażce był tak rozwścieczony, że w szatni zniszczył telewizor.

Manchester City wreszcie z dobrą passą

Przedostatnim meczem w tej kolejce było spotkanie Manchesteru City z Ipswich Town. Zawodnicy Pepa Guardioli powoli zaczęli wychodzić już z kryzysu ,który ich spotkał, jednak należy pamiętać, z jakimi przeciwnikami ostatnio grali. Starcie zaczęło się w typowym dla The Citizens stylu, czyli szybkim atakiem przeciwników, chociaż tym razem bez gola. Pierwsze akcje gości nie budowały zbyt wielkich nadziei, tym bardziej po zmarnowanej przez Haalanda sytuacji 1 na 1.

Poważne strzelanie rozpoczął Phil Foden w 27. minucie. Chwilę później dopisał do swoich statystyk również asystę, gdy Mateo Kovacič mocno kopnął piłkę zza pola karnego. Trzeciego i ostatniego w tej połowie gola zdobył ponownie Anglik. W 42. minucie spotkania otrzymał płaskie podanie od Kevina De Bruyne. Bramkarz Ipswich miał szansę obronić strzał, jednak ostatecznie piłka przeszła mu pod pachą.

Po zmianie stron beniaminek znów spróbował zaatakować. Zawodnicy Ipswich mogli mieć dogodną sytację bramkową, ale sytuację opanował na raty Stefan Ortega. Już w 49. minucie po podaniu De Bruyne ładny rajd zaliczył Jeremy Doku. Sam przygotował sobie pozycję, a następnie pokonał bramkarza gospodarzy. Pomimo słabszej formy, w jakiej ostatnio znajduję się Erling Haaland, również jemu udało się wpisać na listę strzelców. Norweg w ulubionym dla siebie stylu wybiegł na wolną pozycję i zmylił bramkarza, podwyższając wynik. Ostatnią, szóstą bramkę, strzelił z główki młody James Mcatee, który zmienił Kevina De Bruyne.

Takie zwycięstwo zdecydowanie przyda się gościom, za to gospodarze dalej znajdują się w strefie spadkowej, walcząc o utrzymanie w Premier League.

Wszystkie wyniki meczów 22. kolejki Premier League:

Newcastle 4-1 Bournemouth

West Ham 0-2 Crystal Palace

Leicester 0-2 Fulham

Brentford 0-2 Liverpool

Arsenal 2-2 Aston Villa

Nottingham Forest 3-2 Southampton

Manchester United 1-3 Brighton

Everton 3-2 Tottenham

Ipswich 0-6 Manchester City

Chelsea 3-1 Wolves