12/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

W walce o przyszłość dzieci. Recenzja „Matki pingwinów”

4 min read
grafika matki pingwinów

Masza Wągrocka jako Kama w "Matkach Pingwinów i Jan Lubas jako Jaś, syn Kamy / Materiały prasowe

Życie z niepełnosprawnością ukochanego dziecka to codzienna walka. W obliczu wielu problemów, zarówno tych materialnych, jak i emocjonalnych, rodzice stają się nie tylko opiekunami, lecz również prawdziwymi wojownikami walczącymi o lepsze jutro ich pociech. Najnowszy serial Matki pingwinów obnaża wiele z tych codziennych trudności. 

Emocjonująca opowieść o niepełnosprawnościach

grafika matki pingwinów
fot. Piotr Litwic/materiały prasowe Netflix

Matki pingwinów to nowy polski serial dostępny na Netflixie. Porusza niesamowicie ważną tematykę niepełnosprawności i wyzwań, którym muszą podołać rodzice dzieci atypowych. Serial wyreżyserowany przez Klarę Kochańską-Bajon i Jagodę Szelc składa się z sześciu odcinków. Każdy z nich emanuje empatią i ukazuje bez ogródek, jak wygląda życie takich rodzin. Jednocześnie w serialu nie brakuje elementów humorystycznych, które rozładowują ciężką atmosferę.

Fabuła pełna emocji

Fabuła serialu skupia się na Kamili Barskiej (Masza Wagrącka) – zawodniczce MMA, która przygotowuje się do najważniejszej walki swej kariery. Trening przerywa wstrząsająca informacja o problemach jej siedmioletniego syna, Jasia (Jan Lubas). Choć początkowo nie dopuszcza do siebie myśli o dysfunkcji chłopca, bohaterka wysyła go do „Cudownej przystani”, czyli szkoły, do której uczęszczają głównie dzieci z różnorodnymi problemami i niepełnosprawnościami. Tam, mimo wstępnej niechęci, poznaje innych rodziców, którzy codziennie zmagają się z wieloma trudnościami, jakie wiążą się z wychowaniem ich atypowych pociech. Serial przedstawia widzom kilka odmiennych historii, aby ukazać codzienne wyzwania z różnych perspektyw. Jedna z nich dotyczy samotnego ojca wychowującego niepełnosprawną córkę. Nie wspiera go nikt – nawet babcia dziewczynki, która brzydzi się swą wnuczką. Mamy również matkę poświęcającą pół dnia na czekanie pod szkołą, by w razie potrzeby pomóc sparaliżowanemu synowi.

Pomimo krótkiego formatu serialu, zdążyłam zaangażować się w losy głównej bohaterki. Jej historia jest niezwykle wzruszająca, a więź, jaką ma z synem, naprawdę chwyta za serce. Kamila staje przed wieloma ciężkimi wyborami, które jeszcze do niedawna nie przeszłyby jej przez myśl. Myślała, że Jaś jest dzieckiem jak każde inne, tylko ma trudniejszy charakter. Ku jej zdziwieniu okazało się, że chłopiec jest ze spektrum autyzmu. Jej życie zmienia się nieodwracalnie. Karierę MMA musi odsunąć na dalszy plan, co zdecydowanie nie jest łatwą decyzją. Od tego momentu czeka na nią inny rodzaj walki. Walka o lepszą przyszłość dziecka w nowym środowisku.

Czym wyróżnia się serial?

grafika matki pingwinów
Masza Wągrocka jako Kama w „Matkach Pingwinów” i Jan Lubas jako Jaś, syn Kamy/materiały prasowe

Matki pingwinów wyróżniają się na tle innych polskich seriali podjętą tematyką. Życie dzieci niepełnosprawnych i ich rodziców nie jest popularnym motywem. Co najważniejsze, temat ten nie został zobrazowany powierzchownie. Wręcz przeciwnie; reżyserki zadbały o to, aby przedstawić ten problem z ogromnym szacunkiem i dokładnością.

Choć fabuła dotyczy tematów ważnych, nie brak w niej elementów humoru, które przeplatają się z momentami poważnymi. Taka równowaga pozwala widzom wzruszyć się podczas poruszających scen, a także pośmiać się w czasie tych humorystycznych. Nie zliczę, ile razy moje łzy wzruszenia zostały otarte przez główną bohaterkę, której poczucie humoru doskonale się tu sprawdza.

Postacie z Matek pingwinów są niezwykle realistyczne. W zasadzie można odczuć, że nie ogląda się serialu, lecz słucha opowieści kogoś bliskiego. Głównie dlatego, że ich problemy są tak aktualne i rzeczywiste. Kamila jest autentyczna i  „zwyczajna”. Jest kimś, kogo wyobrażam sobie jako koleżankę czy sąsiadkę. To niezwykle silna kobieta, która z czasem uczy się także pokazywać swoje słabości. Dzięki temu jest kimś, kto inspiruje swoją walecznością oraz autentycznością.

Co dalej?

Serial kończy się pozostawiając widzów z lekkim niedosytem i pytaniem: „co będzie dalej?”. Można się domyślać, że powstaną kolejne sezony, które opowiedzą dalszy ciąg historii bohaterów.

Dla kogo są Matki pingwinów? Z pewnością dla rodzin osób z niepełnosprawnościami, ponieważ serial ten może być wsparciem. Podobnie wielbiciele emocjonalnych i realnych historii znajdą tutaj coś dla siebie. Dzięki wzruszającym opowieściom o prawdziwych problemach ludzi, jest to idealny wybór. W skrócie, jest to serial dla każdego, kto ceni sobie historie oparte na prawdziwych emocjach i ukazujące niedoskonałe, ale wypełnione miłością życie.