Raków Częstochowa zdobywa Puchar Polski!

Foto: Andrzej Grupa/Interia

Raków Częstochowa drugi raz z rzędu z Pucharem Polski! Drużyna spod Jasnej Góry zwyciężyła Lech Poznań 3-1. Stadion Narodowy świecił jednak pustkami. Kibice Lecha Poznań w ogóle nie weszli na stadion, a fani Rakowa tuż przed meczem. Wynikało to z zakazu wnoszenia flag większych niż 1.5 metra na 1 metr, wydanego przez Państwową Straż Pożarną przy aprobacie Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy.

W decydującym starciu spotkały się dwie najlepsze obecnie drużyny w kraju. W tabeli Ekstraklasy prowadzi Raków, Lech jest drugi. Najprawdopodobniej któraś z nich zostanie mistrzem. Obie ekipy przed meczem mogły więc liczyć na dublet.

Mecz

W szóstej minucie meczu Gutkovskis przyjął piłkę, przełożył piłkę na prawą nogę i uderzył w długi róg. Bramkarz Lecha skapitulował, 1-0 dla Rakowa! Początek był zdecydowanie dla częstochowian. Dwie okazje miał Ivi Lopez – w 16 minucie raz z bliskiej odległości trafił w bramkarza Lecha Mickeya van der Harta, a 4 minuty później nieznacznie pomylił się z rzutu wolnego.

Po dobrym kwadransie Rakowa zaczął przeważać Lech. W 17 minucie kapitalnie z dystansu uderzył Jakub Kamiński. Jego uderzenie z 25 metra odbiło się jednak od słupka. Już minutę później swoją okazję miał defensor Joel Pereira. Dopadł do bezpańskiej piłki przed polem karnym, nie trafił jednak dobrze w piłkę. 34 minuta to znowu świetne zachowanie Jakuba Kamińskiego. Bardzo niebezpieczny strzał zablokował klatką piersiową Fran Tudor.

Lech przeważał i przeważał, ale co z tego, skoro Raków wyprowadził kolejną zabójczą kontrę? W 35 minucie piłkę stracił Joel Pereira i częstochowianie wyszli z akcją 2 na 2. Ivi Lopez przytomnie zagrał do Mateusza Wdowiaka, a ten strzałem w długi róg pokonał golkipera. Sporo miejsca miał w ostatniej akcji połowy Deian Sorescu. Nie trafił jednak w bramkę, a ten strzał mógł dobić zawodników z Poznania.

Lech zaczął drugą połowę z przytupem. W 52 minucie po chaosie w polu karnym piłka trafia do Dawida Kownackiego, który pięknie uderzył na bramkę przeciwnika. Trajektorie lotu piłki zmienił jeszcze Joao Amaral i to on został uznany strzelcem bramki. Poznaniacy nie mogli jednak doprowadzić do remisu, co w 77 minucie wykorzystali Fran Tudor z Ivim Lopezem. Piękna dwójkową akcję ostatecznie zakończył Tudor, strzelając bramkę na 3-1!

W 88 minucie bandyterkę boiskową zaprezentował Jakub Arak. Piłkarz Rakowa w kompletnie nieistotnej sytuacji brutalnie sfaulował Filipa Marchiwńskiego. Arbiter spotkania Szymon Marciniak początkowo pokazał mu żółtą kartę. Po konsultacji z wozem VAR zmienił decyzję i wyrzucił byłego zawodnika Lechii Gdańsk z boiska.

Mecz był ciekawy, stał na wysokim poziomie. Był raczej wyrównany, wynik nie do końca to oddaje. Lech prowadził grę, ale Raków mądrze się bronił i wyprowadzał, jak się okazało, zabójcze kontry.

Lech 4 raz w ciągu 7 lat zagrał w finale PP na Stadionie Narodowym, ale przegrywał za każdym razem! „Klątwa” szatni gospodarzy na tym stadionie trwa. We wszystkich siedmiu finałach wygrywali ci, którzy formalnie byli gośćmi. Szatnia reprezentacji Polski jest szczęśliwa tylko dla niej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × cztery =