Toksyczna męskość
3 min readFrustracja spowodowana bieżącą sytuacją jest wszechobecna – sięga zenitu zarówno w mediach, jak i w zwykłych rozmowach. Staramy się znaleźć przyczynę wydarzeń, które rozgrywają się za naszą wschodnią granicą. Tkwi ona jednak niemal przed naszymi oczami. I tak było zawsze. Niektórzy ludzie są zdolni do strasznych okropności. Szczególnie ci, którym w dzieciństwie poskąpiono miłości. Ci, którym wpaja się, że to brak wrażliwości świadczy o naszej sile. Mowa o toksycznych mężczyznach.
Mimo że sam tytuł bezpośrednio tyczy się panów, zacznę jednak od pań. W końcu kobiety mają pierwszeństwo. Odwołam się do sytuacji, której niestety doświadczyła już chyba każda kobieta na ziemi. Niech panowie także postarają ją sobie wyobrazić. Może patrząc na to naszymi oczami, wreszcie zrozumieją, jak żenujące bywa ich zachowanie. Jesteście młodą, ładną dziewczyną. Idziecie na spotkanie z koleżanką. Pogoda dopisuje, więc założyłyście zwiewną sukienkę. Przechodzicie przez drogę, przy której pracuje grupka robotników w przedziale wiekowym 30-50. I wiecie, co ta dziewczyna zaraz usłyszy? Żałosne teksty w rodzaju: „O ale ślicznotka”, „Może z nami zostaniesz”. W akompaniamencie gwizdania i śmiechów. To kwintesencja catcallingu. Jak może poczuć się ta młoda dziewczyna, oceniana przez pryzmat wyglądu jak zwykły obiekt?
Inny przykład. Też wszystkim dobrze znany. Z ulicy przeniesiemy się do szkół. Statut w znacznej mierze skierowany jest przeciw dziewczynkom. Zakaz noszenia pomalowanych paznokci, makijażu, krótszej spódniczki, bluzki na ramiączkach. Nieważne, że dzień jest upalny, a chłopcy paradują w shortach. Kobiecie nie wypada. Jeszcze uszłoby to, gdyby wytłumaczeniem dla reguł był szacunek do instytucji. Ale tu jako najczęstszy argument usłyszymy: „Nie możesz się tak ubierać, bo rozpraszasz chłopców”. Panowie, czy wy jesteście zwierzętami?
Co skusiło mnie do poruszenia tego tematu? Pozornie wydaje się, że są sprawy dużo ważniejsze. Ale ten temat wbrew pozorom także do tego pije. Nie wiem, czy oglądaliście dość kontrowersyjny film z zeszłego roku, „Psie pazury” . Główny bohater ma wewnętrzny problem z przyznaniem się do własnej orientacji. I żeby udowodnić całemu światu, że „mocny z niego facet” dopuszcza się przemocy, zabija. Ostatecznie kastruje scyzorykiem byka. Czy nie jest to oczywisty przekaz mówiący o tym, że stereotypowa męskość jest destruktywna?
XXI wiek przyniósł już dużo zmian. Jesteśmy w lepszym momencie niż sto czy dwieście lat temu. Mimo to korzenie patriarchatu sięgają na tyle głęboko, że jeszcze nie jesteśmy w stanie go całkowicie wyplewić. Szkoda, że panowie (zaznaczam, że nie mówię tu o wszystkich i nie chcę nikogo urazić) nie dostrzegają, że ten system krzywdzi ich samych. Błędy, które sprawiły, że tacy jesteście, zostały wam wpojone, gdy byliście mali. Bo „chłopaki nie płaczą”, „mężczyzna musi być silny”, „facet zarabia na dom”. Schematy nie pozwolą rozwijać się wam emocjonalnie, kształtować wrażliwości, poczucia estetyki i empatii. Może nie zawsze przyjmuje to drastyczne formy. Ale panowie powiedzcie mi, kiedy przytuliliście swojego przyjaciela? Sami zobaczcie, z jak raniącymi wzorami mamy do czynienia.
Tym samym przechodzimy do sedna. Zasady patriarchatu zemściły się na was samych. Nikt nie słuchał was w dzieciństwie, nie dbał o wasze emocje, jakby ewolucja was nie dotyczyła. I co dziś z tego mamy? Zgrzybiałych polityków, którzy chcąc pokazać całemu światu swoją „męskość”, zabijają, napadają i krzywdzą. Putin grozi światu kolejną wojną, bestialsko atakuje Ukrainę dla własnego widzimisię. Pragnie udowodnić swoją siłę. Jest to kolejny nieszczęśliwy, zakompleksiony mężczyzna. Do tego z problemami psychicznymi. To wrzód, który wyrósł na skrzywionym systemie. Czy trzeba nam więcej, by odciąć głowę „toksycznej męskości”? Zmieńmy wychowanie, niech chłopcy dorastają we wrażliwości. Skończy się wtedy ich megalomania. Żaden nie zaczepi wtedy dziewczynki na ulicy.
Panowie dajcie szansę empatii, ona was wybawi.