Porażka AZS-u w meczu o wszystko

fot. AZS UG 

Spotkania o przysłowiowe 6 punktów tradycyjnie niosą za sobą spore emocje. Nie inaczej było tym razem, jednak w starciu z Górnikiem Polkowice, to goście okazali się skuteczniejsi i to oni mają większe szanse na utrzymanie się w lidze. Akademicy podjęli Górnika na własnym terenie i ulegli polkowiczanom 3:5.

Od pierwszych sekund tego spotkania wszyscy na parkiecie wiedzieli, jaka może być cena porażki. Górnik Polkowice zaczął napierać na bramkę Akademików zaraz po pierwszym gwizdku. Polkowiczanie w początkowych minutach wykreowali sobie kilka groźnych sytuacji, z których jedna skończyła się bramką. W 5. minucie do piłki dopadł Marcel Wolan, który zagrał na klepkę z kolegą z prawej strony i z pierwszej piłki pokonał Kacpra Sasiaka. Inicjatywa wciąż była po stronie Górników, ich ataki przerywał co jakiś czas Kuzio i Kreft, szukając szans na prawym skrzydle. Po 11 minutach gry na lewym skrzydle odnalazł się znów Wolan – najlepszy strzelec gości otrzymał świetnie podanie ze środkowej strefy i dostawiając stopę, powiększył prowadzenie swojej drużyny. Druga stracona bramka zapaliła u Akademików czerwoną lampkę, więc podopieczni Wojciecha Pawickiego coraz częściej gościli na połowie polkowiczan. Niestety znów goście okazali się skuteczniejsi. Do piłki dopadł Carlos Pinto, a ona po jego strzale zmieniła jeszcze tor lotu, co nie dało szans Sasiakowi. Do szatni jednak zawodnicy AZS-u schodzili z jedną bramką na koncie – 2 minuty przed końcowym gwizdkiem Wojciech Pawicki zagrał w pole karne do Kewina Sidora, ten ustawiony był tyłem do bramki, więc odegrał piłkę trenerowi, który z pierwszej piłki zmieścił futsalówkę przy prawym słupku.

Po przerwie obie drużyny postanowiły zaatakować, zmuszając obu goalkeeperów do czujności. W 24. minucie piłkę stracił Kewin Sidor. Kryciu urwał się na lewym skrzydle Wolan, który otrzymał podanie i zapakował futsalówkę do pustej bramki – od tego momentu tablica pokazywała 1:4. Zaraz potem odpowiedzieli gdańszczanie. Aut na wysokości pola karnego przeciwników wykonywał Wesserling, wtedy Urtnowski uciekł spod krycia i pokonał Wójtowicza, dając Akademikom bramkę numer 2.  Przewagę gości powiększył Carlos Pinto. Portugalczyk minął przeciwników i otworzył sobie drogę do bramki i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Zawodnicy Wojciecha Pawickiego odpowiedzieli grą w przewadze, a koszulkę lotnego bramkarza tradycyjnie ubrał Mikołaj Kreft. 5 minut przed końcowym gwizdkiem indywidualną akcję wyprowadził Urtnowski, który z narożnika dogrywał do Majchrzaka. Zawodnik z 71. numerem na plecach zdobył 3. gola dla AZS-u. Ostatnie minuty to w większości nieskuteczne próby doprowadzenia do bramki kontaktowej przez Akademików. Starania nie przyniosły skutków, a tablica zatrzymała się na wyniku 5:3 dla Górnika Polkowice.

AZS UG – Górnik Polkowice 3:5

0:1 Marcel Wolan 5′

0:2 Marcel Wolan 11′

0:3 Carlos Pinto 12′

1:3 Wojciech Pawicki 19′

1:4 Marcel Wolan 24′

2:4 Maciej Urtnowski 26′

2:5 Carlos Pinto 29′

3:5 Karol Majchrzak 35′

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

7 + czternaście =