17/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

O podróży nie tylko w głąb dżungli – recenzja powieści Toma Harpera „Czarna rzeka”

5 min read

źródło: zszywka.pl

źródło: lubimyczytać.pl

„Żyjmy tak samo, jak umieramy, w samotności”. A życie jest podróżą, pełną niebezpieczeństw niczym prawdziwa dżungla. A co z wielkimi bohaterami? Kim oni w ogóle są? Kim są nasi wrogowie? To wszystko uświadomiła mi „Czarna rzeka” Toma Harpera.  

Nigdy nie należałam do zdeklarowanych wielbicieli powieści przygodowych. Myślę, że było to w głównej mierze spowodowane niezrozumiałym dla mnie fenomenem Indiany Jonesa. Zawsze miałam wrażenie, że kreacja bohaterów tego typu jest niesamowicie sztuczna – każdy z nich to pełen wigoru, odważny mężczyzna, który wyrusza w niezwykle niebezpieczną podróż, by odkryć chowane przez historię tajemnice, spotyka mnóstwo przeciwności, walczy o przetrwanie, ale koniec końców wychodzi z opresji cało i osiąga postawiony cel. To są oczywiście prawdziwi herosi. Ale w tym wszystkim mi osobiście zawsze brakowało realnego człowieka, jego emocji, lęku, strachu i stawiania czoła nie tylko złoczyńcą, ale niezbadanej naturze i przede wszystkim samemu sobie.

Tak jak wspomniałam, nie byłam bardzo chętna przeczytać tę książkę, ale gdy tylko pojawiła się ona w moich rękach, z zapałem maniaka przerzucałam kolejne strony. Towarzyszyłam bohaterom w podróży w głąb amazońskiej dżungli, sama odbywając niesamowitą podróż w literaturę, która do tej pory pozostawała mi obca.

„Czarna rzeka” przedstawia nam losy Kela MacDonalda. Jest on dobrze sytuowanym lekarzem pochodzącym z Londynu, ma żonę Cate i uroczą córkę Peggy. Wydawałoby się, że jego życie jest zupełnie idealne, ale on odczuwa nieustanne znudzenie tą sielankową egzystencją i małżeństwem. Przechodzi przez pewnego rodzaju kryzys wieku średniego i pragnie znów poczuć się niezwykłym, silnym panem swojego losu. Tęsknota za wielkimi emocjami sięga zenitu, gdy podczas niebezpiecznej sytuacji na rodzinnych wakacjach w Meksyku poznaje Antona – zawodowego poszukiwacza skarbów. Ten opowiada mu o planowanej przez siebie wyprawie i od razu Kel staje się natchniony. Wyrywa się z kieratu, stawia wszystko na jedną kartę i poświęcając wygody swojego życia wraz z ekipą nowego towarzysza, wybiera się na poszukiwanie ostatniego przyczółku imperium Inków – zaginionego Paititi. Wędrówka od początku jednak nabiera niespodziewany obrót, a wśród naszej drużyny swoje zniwa zbiera śmierć.

Najbardziej w tej powieści urzekł mnie sposób prowadzenia narracji. Autor posługuje się stylem stanowiącym niejako pomieszanie dżentelmeńskiej elegancji z emocjami prostego człowieka. Całość wydaje się przez to niezwykle sugestywna. Sądzę, że tworzy to całkiem niezłe połączenie z tempem prowadzenia akcji. Mimo że wydarzenia nie następują dynamicznie po sobie, czytelnik i tak zostaje wciągnięty do tego groźnego świata Harpera całym sobą. Mamy możliwość większej refleksji nad losem bohaterów, a nie jedynie śledzenie sensacyjnych scen.

Nad samymi bohaterami też warto się pochylić. Harper bowiem każdego z nich obdarzył indywidualizmem o zupełnie różnej przeszłości, zamiarach i marzeniach. Ich charaktery są niesamowicie złożone i przechodzą progres wraz z rozwojem akcji. W obliczu całkiem nowych zagrożeń poznajemy skrywane przez nich pod maskami cechy, które jednoznacznie pozwalają nam zrozumieć postać i zdecydować, czy obdarzyć je naszą sympatią, czy nie. Z biegiem akcji odkrywamy także ich prawdziwe intencje. I tutaj Harper potrafi bardzo zaskoczyć widza. Fronty, po których stają bohaterowie nieustannie się zmieniają, a ostateczne rozwiązania wprawiają nas w szok.

Szczególną uwagę pisarz poświęca rzecz jasna Kelowi. To zdecydowanie nie jest poszukiwacz skarbów rodem Indiany Jonesa. O dziwo nawet początkowo kreowany w ten sposób Anton okazje się liściem rzucanym przez wiatr kaprysów losu. Kel to człowiek z krwi i kości. Nie wie wszystkiego, nie przewiduje pewnych rzeczy, nie jest w stanie znieść każdego bólu i stawić czoła każdemu wyzwaniu. Boi się, tęskni, kocha i nienawidzi. Ale przede wszystkim w obliczu bestii, jaką jest amazońska dżungla, pragnie po prostu przetrwać. Nawet na koniec pierwotny instynkt każe mu przede wszystkim chronić siebie i swoich bliskich. Jak każdy człowiek ulega pokusom. Trapi go to, że lata jego świetności przeminęły, że nie jest już po prostu taki „fajny”. Myślę, że jednak właśnie nie wielkie triumfy w bójkach, ale sama odwaga do podjęcia się nowego wyzwania czyni z niego prawdziwego bohatera.

Nade wszystko polubiłam w tej książęce właśnie ten niekoloryzowany realizm, surowość opisów. Oczy wyobraźni przy lekturze i tak widzą te cudne niezbadane krajobrazy dżungli. Tak jak mówiłam wszystko jest rzeczywiste. Nasza drużyna raz odnosi triumf, a raz cierpi z głodu, walczy z zarazą. Śmierć zabiera wszystkich bez względu na to, jak ważną rolę odgrywają.

O czym więc dla mnie jest ta książka? Opowiada ona o poszukiwaniu siebie, starciu z poczuciem, że jesteśmy od kogoś gorsi. Pokazuje, że warto wyjść ze swojej strefy komfortu i podejmować się nowych wyzwań. Ważną lekcją jest także ta na temat strachu. Czasem nie trzeba bać się drapieżników z dżungli, ale drugiego człowieka. Tym bowiem często rządzi materializm, zazdrość i chora ambicja. Dlatego należy być wiernym sobie, wierzyć w swoje możliwości i przede wszystkim spełniać marzenia. Nawet jeśli z pozoru wydają się tak absurdalne, jak odnalezienie zaginionego miasta Inków. Pięknie i z należytym szacunkiem Harper pokazuje ciężki los Indian. Karci przy tym kapitalistyczny świat białych dorobkiewiczów, wielkich korporacji zdolnych do najgorszych zbrodni wobec mniejszości i natury tylko dla ziszczenia swych wizji. Szczerze mówiąc, momentami dało się odnaleźć w powieści wiele wspólnego ze słynnym „Jądrem ciemności” Conrada.

Z całego serca polecać więc będę „Czarną rzeką”. Ujmuje ona bowiem wady współczesnego świata, pozwala zastanowić się nad sensem pewnych działań. Jeśli tak jak ja cenicie sobie ciekawą i przemyślaną akcje, ale ukazaną w pełni realistycznej konwencji to koniecznie przeczytajcie tę powieść przygodową, w której największą przygodą jest podróż w głąb siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 × 2 =